Forum .:: SATOR ::. Strona Główna

.:: SATOR ::.
Forum fanklubu serii anielskiej Mai Lidii Kossakowskiej
 

Sesja "Smocze dziedzictwo"
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 8, 9, 10, 11, 12  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum .:: SATOR ::. Strona Główna -> Sesja RPG / Aktualne sesje
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kesseg
serafin


Dołączył: 23 Wrz 2008
Posty: 785
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: anioł/demon

PostWysłany: Pon 22:47, 02 Kwi 2012    Temat postu:

Rano, z wielkim trudem, Blah obudził śpiące twardo bliźnięta.
- Smoczy chłopaczkowie! Czas wstawać! Słonko już wzeszło a Blah nawet zdążył rozgrzać trochę mięśnie! - na dowód swych słów wskazał dwa zmasakrowane ciała jaskiniowych trolli, które prawdopodobnie wyszły się "przewietrzyć" i po drodze pomyślały, że będzie miło wrzucić na ząb głupich awanturników... Spotkało je przykre rozczarowanie.
- Miecze Blaha są najedzone, ale Blahowi marzy się ciepła karczma serwująca pieczonego dzika... - na samą myśl orkowi napłynęła do ust ślinka.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Piekielni
zarządca Domu


Dołączył: 25 Maj 2011
Posty: 225
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 12:00, 05 Kwi 2012    Temat postu:

Piekło wyjęło z ocalałego bagażu trochę chleba i suszonego mięsa (oraz naturalnie orzechów) i chcąc nie chcąc musieli się tym wszyscy zadowolić. Rodzeństwo, ograniczywszy się do orzechów i wody ze strumienia, który płynął nieopodal, skoczyło zaraz na najbliższy pagórek i zaczęło wygrywać jakąś melodię dzwonkami. Nie minęło pięć minut, a na ramieniu Safallen wylądował czerwono - czarny sokół - Kirara.
- A więc Barondir? - mruknęło jedno, po czym wrócili do Blaha, szczerząc się jak koty z Chesire.
Spokojnie wsiedli wszyscy na Fatalie i polecieli na północny wschód. Jak na kogoś, kto właśnie stracił część skarbu byli dziwnie zadowoleni, zarejestrował Blah.


Tymczasem w niebie nad Barondirem panowało wielkie poruszenie. Odbywało się to jednak na takiej wysokości, że patrząc spod zwału chmur raczej mało kto mógł to dostrzec. Stada sokołów, kruków i wron czekały w powietrzu. Wreszcie chmura znalazła się dokładnie nad portem. Wtedy ptaki pojedynczo, parami, lub w trójkach zaczęło zlatywać w dół z dużą szybkością. Ptaki atakowały statki. Dziobami i szponami zorganizowane grupy rozrywały żagle i porywały liny. Niektóre rzucały się na załogę z zamiarem wydrapania im oczu, aby skrzydlaci bracia mogli spokojnie niszczyć. Po niedługim czasie z ożaglowania i olinowania wszystkich statków, w porcie zostały nie nadające się do niczego strzępy. Ptaki odleciały. Nad miastem krążył jeszcze chwilę czerwono - czarny sokół, a potem i on odleciał. Jego państwo będą zadowoleni. W tym mieście Luna nie znajdzie statku, którym mogłaby popłynąć.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kesseg
serafin


Dołączył: 23 Wrz 2008
Posty: 785
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: anioł/demon

PostWysłany: Czw 14:02, 05 Kwi 2012    Temat postu:

Drowy w barondirskim porcie nie były przygotowane na tego typu atak. Wprawdzie wezwano magów, którzy po przybycie zdołali strącić kilkadziesiąt ptaków, ale dzieło zniszczenia się już dokonało...

Wielka forteca w Barondir była arcydziełem krasnoludzkiej architektury. Teraz jednak była opanowana przez drowy, które miały nadzieję, że będzie ona przyczółkiem dla dalszej ekspansji na północ - południowe dziedziny Cesarstwa wydawały się łatwym łupem dla doskonale wyszkolonych i zorganizowanych wojowników mrocznych elfów. Niestety przedłużająca się wojna z krasnoludami wyczerpała siły drowów i zmusiła do bardziej pasywniej strategii.

Kiedy Luna ze swoją grupą dotarła do miejskiego portu zastała niezwykłą aktywność. Łucznicy i magowie strzegli obszaru a liczni robotnicy uwijali się jak w ukropie.
Nadzorca portu z żalem poinformował Lunę o niezwykłym ataku, który miał miejsce rano. Ataku, w którym statki zostały chwilowo unieruchomione a wielu marynarzy i robotników portowych odniosło - nieraz poważne - obrażenia.
- Dlatego nie mogę w chwili obecnej przekazać w pani ręce żadnego okrętu. Ale liny i żagle są już wymieniane na statkach. Wszyscy pracują ze szczególną gorliwością! - zapewnił - Czy ma pani jakieś szczególne wymagania co do okrętu?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Yavanna
anioł stróż


Dołączył: 10 Sie 2011
Posty: 71
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: anielica/demonica

PostWysłany: Czw 21:49, 05 Kwi 2012    Temat postu:

-Ma być szybki i zwrotny. Jak długo potrwają naprawy?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kesseg
serafin


Dołączył: 23 Wrz 2008
Posty: 785
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: anioł/demon

PostWysłany: Czw 22:05, 05 Kwi 2012    Temat postu:

- Jeśli nie musi być duży, to do południa będzie sprawny i zaopatrzony. - odparł drow - Zgodnie z nakazem Matki Przełożonej, wydeleguję także najsprawniejszych i najbardziej zaufanych marynarzy.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Piekielni
zarządca Domu


Dołączył: 25 Maj 2011
Posty: 225
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 22:58, 05 Kwi 2012    Temat postu:

- Co? Do południa? Chyba sobie w kulki lecą! - wydarł się rozzłoszczony Safalloth.
- Choroba, to trochę za wcześnie... Trzeba będzie zastosować plan B... - mruknęła Safallen z troską. - I po co nam to było? Szkoda, że jej nie urąbałeś tego i owego na tamtym drzewie. Alt i Ate są już trochę zmęczone, a my Ylythyn wie ile lecieć nie możemy.
- Nie - przyświadczył brat markotnie - chyba że...
- Nie ma mowy. Potem się do niczego nie będziemy nadawać! - zaprzeczyła Piekielna ostro. Po czym po dłuższym namyśle dodała - Ale jakby tak ściągnąć tu niedaleko Wieżę? Da się, mielibyśmy przyjemną metę nad głową. Albo dogadać się z NIM.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Yavanna
anioł stróż


Dołączył: 10 Sie 2011
Posty: 71
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: anielica/demonica

PostWysłany: Pią 0:14, 06 Kwi 2012    Temat postu:

- Nie musi być zbyt duży, tylko tyle by zmieścili się nasi ludzie plus marynarze.

Zwracając się do Li'sheny Luna powiedziała
- Masz coś przeciwko temu żebym przeszła się po mieście? Jeśli nie to widzimy się w porcie za godzinę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kesseg
serafin


Dołączył: 23 Wrz 2008
Posty: 785
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: anioł/demon

PostWysłany: Pią 0:20, 06 Kwi 2012    Temat postu:

- Tak, pewnie, idź. Szlajaj się. - prychnęła kapłanka po czym wróciła do swoich podkomendnych.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Piekielni
zarządca Domu


Dołączył: 25 Maj 2011
Posty: 225
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 19:06, 06 Kwi 2012    Temat postu:

Po dłuższym namyśle Piekielni stwierdzili, że plan B chyba nie wypali. Z NIM także woleliby na razie nie próbować - wprawdzie dużo o nim słyszeli i nawet raz jeden spotkali, ale był nieco nieprzewidywalny. Nawet, gdyby zgodził się wypełnić ich prośbę, mógł przesadzić i rozwalić nieco za dużo. Zdecydowali się na coś innego. Po tym marznięciu w chmurach i oberwaniu sztyletem Luny najlepiej im zrobią ciepłe łóżka. Własne, a nie w jakiejś niskiego sortu karczmie. Nie oznaczało to jednak wcale rezygnacji z celu. W przeciwieństwie do innych domów ich Wietrzna Wieża miała spory atut - była zawieszona w powietrzu i przy odrobinie wysiłku można było zmienić jej płożenie.

- No, to Blah się ucieszy - stwierdziło jedno. - Raczej nigdy nie widział nic takiego.
- No ba - odparło drugie. - Ale teraz pora się wziąć do roboty...

Uprzedziwszy Blaha, żeby stał z boku razem z Fataliami i się nie zbliżał, cokolwiek się stanie, Piekło wzięło się do roboty.
Po godzinie rodzeństwo było już strasznie zmęczone, a ich głosy były niemal niesłyszalne. Tylko dzwonki wciąż uparcie wygrywały tą samą, cichutką melodię. Wreszcie i one umilkły. Bliźnięta z pewnym trudem wstały i razem z orkiem dosiadły swoich Panter, po czym unieśli się w górę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Yavanna
anioł stróż


Dołączył: 10 Sie 2011
Posty: 71
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: anielica/demonica

PostWysłany: Pon 12:05, 09 Kwi 2012    Temat postu:

Luna zrobiła rundkę po mieście, odwiedziła jednego ze swoich starych nauczycieli i poszła do portu.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kesseg
serafin


Dołączył: 23 Wrz 2008
Posty: 785
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: anioł/demon

PostWysłany: Pon 14:39, 09 Kwi 2012    Temat postu:

Blah był zachwycony pojawieniem się Wietrznej Wieży. Klasnął w ręce i zaczął tańczyć w miejscu z radości.
- Blah chce zwiedzić wszystko! Caaaałą Wieżę! - oznajmił z szerokim uśmiechem.

Drowy wypłynęły z Barondir zgodnie z czasem przewidzianym przez nadzorcę portu. Ich statek, Czarna Strzała, był stosunkowo niewielki i pozbawiony uzbrojenia, ale za to szybki i zwrotny. Kiedy wypłynął z portu na otwarte wody zatoki, każdy mógł zauważyć, zbliżającą się od północy armadę statków płynących pod cesarską banderą.
- Co rozkazujesz? - zapytał kapitan - Możemy zawrócić, ale wtedy zostaniemy uwięzieni w porcie. Sugerowałbym ucieczkę na wschód. Wiatr nam sprzyja, powinniśmy zostawić ich w tyle...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Yavanna
anioł stróż


Dołączył: 10 Sie 2011
Posty: 71
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: anielica/demonica

PostWysłany: Pon 17:44, 09 Kwi 2012    Temat postu:

- Więc niech tak będzie, to ty tu się znasz na żeglarstwie.
Po czym szybko zaczeła skłądac zaklęcie szepczącego wiatru aby ostrzec magów w porcie i mieście.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Yavanna dnia Pon 18:15, 09 Kwi 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kesseg
serafin


Dołączył: 23 Wrz 2008
Posty: 785
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: anioł/demon

PostWysłany: Pon 20:50, 09 Kwi 2012    Temat postu:

Prawdziwym pechem było, że atak ptaków unieruchomił flotę mrocznych elfów akurat w dniu inwazji. Yavanna miała nadzieję, że ostrzeżenie, które wysłała, pozwoli drowom na choć trochę skuteczniejszą obronę. Sama nie była w stanie zrobić niczego więcej. Poza tym wciąż miała swoją misję...

Czarna strzała odbiła na wschód. Dwa okręty z cesarskiej armady podążyły za nią, lecz ich kapitanowie szybko zrozumieli, że nie mogą się równać pod względem szybkości z lekkim elfim statkiem, zawrócili więc i dołączyli do ataku na Barondir.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kesseg dnia Pon 20:50, 09 Kwi 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Piekielni
zarządca Domu


Dołączył: 25 Maj 2011
Posty: 225
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 18:18, 13 Kwi 2012    Temat postu:

Wietrzna Wieża otoczona była podwójnym murem. Pierwszy łączył się z nią tylko trzema kamiennymi mostkami, podczas gdy drugi, wewnętrzny stał stabilnie na umocowanym na stałe do budynku kawałku ziemi, gęsto oplecionego różnego rodzaju roślinami (wśród których, oprócz różnego rodzaju krzewów pnących było nawet kilka normalnych drzew) czepiającymi się wieży – było to coś w rodzaju małego ogródka. Tam dopiero była brama, prowadząca do środka wielkiej, ale „zgrabnej” budowli. Strzegły jej dwa kamienne smoki, oplatające całą podstawę wieży. Rodzeństwo wyciągnęło przed siebie dłonie z pierścieniami, na co kryształowe oczy smoków zapaliły się, a dwa pyski jednocześnie przemówiły, na co Blah aż podskoczył.
- Strażnicy Ylythyrn Imaire witają powracających władców. Niczyje oko nie zakłóciło spokoju Wieży – oznajmiły, po czym na powrót zamieniły się w rzeźby, a brama bezgłośnie się otworzyła.
- Witamy cię, Blahu… - zaczęła Safallen.
- …W naszych skromnych progach – dokończył Safalloth.

Wietrzna Wieża nie zawiodła oczekiwań Blaha. Piekielni zaraz zaczęli go oprowadzać po swoim domostwie, pełnym starożytnych rzeźb i obrazów zapomnianych mistrzów, setek różnych dziwnych, pięknych przedmiotów nie wiadomego celu i pochodzenia, oraz drogocennych mebli, arrasów i miękkich dywanów, gromadzonych przez wieki zarówno przez nich, jak i przez dawniejszych mieszkańców Wieży. Zaprowadzili tez orka do swojej biblioteki, pełnej najróżniejszego rodzaju dzieł pisanych, od ksiąg i zwojów pergaminów, przez kamienne i gliniane tabliczki po papirusy, wiadomości ułożone ze sznurków, kamyków i muszelek oraz pożółkłe ze starości liście jakichś olbrzymich drzew. Było to jedno z ich ulubionych miejsc w Wieży. Następnie pokazali Blahowi pokój, oddany mu chwilowo do dyspozycji i zadowoleni z życia poszli do swoich komnat pospać sobie trochę. Przynajmniej tak brzmiała oficjalna wersja.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Piekielni dnia Pią 20:18, 13 Kwi 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kesseg
serafin


Dołączył: 23 Wrz 2008
Posty: 785
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: anioł/demon

PostWysłany: Pią 19:35, 13 Kwi 2012    Temat postu:

Blah z wielką uwagą przyglądał się kamiennym smokom, które tak go wystraszyły. Potem podążył za bliźniętami, zostawił w pokoju niepotrzebny aktualnie ekwipunek i ruszył do biblioteki, w której zamknął się na dłuższy czas...

- Udało nam się wymknąć tym okrętom. - oznajmił kapitan - Dokąd teraz płyniemy? - zapytał.
Lunę czekał ciężki wybór:
- skrytka ze skarbem znajdująca się na terenach ludzi, stanowiła teraz ogromny problem - cesarska armada na pewno nie dopuści ich do brzegu
- na tereny krasnoludów też niełatwo będzie się dostać, zejść na ląd można jedynie w wielkim porcie w Arbalah, którego wieże strażnicze zaopatrzone są w potężne armaty, albo też w pobliżu ujścia rzeki - jednak tamten rejon również jest uważnie strzeżony
- ostatnia skrytka zaznaczona na mapie znajdowała się na zachodnim brzegu Wyspy Siedmiu Księżyców. Niestety Luna nie mogła płynąć tam najkrótszą drogą z powodu ludzkiej armady. Musiałaby płynąć dookoła wyspy, narażając się na atak zamieszkujących ją jaszczuroludzi bądź też sprzymierzonych z ludźmi mermenów.
- Pani? - kapitan ośmielił się ponownie odezwać - Jakie są twoje rozkazy?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kesseg dnia Pią 22:27, 13 Kwi 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Yavanna
anioł stróż


Dołączył: 10 Sie 2011
Posty: 71
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: anielica/demonica

PostWysłany: Pią 22:20, 13 Kwi 2012    Temat postu:

Luna była nieco skofundowana.
- Co do cholery robią ci ludzie tutaj akurat teraz? - po czym zwracając sie do Li'sheny zapytała - A jakie jest twoje zdanie światła kapłanko? Co prawda mamy swoją misję, ale może powinniśmy wrócic do domu i pomóc odeprzeć tą dziwną inwazję? Jeśli ludzie wygrają skarb i tak sie do niczego nie przyda.
Zamyślona zawiesiła wzrok gdzies w przestrzeni, ponad ostrymi szczytami gór dumnie wbijającymi sie w niebo.
- Ja oszalałam czy tam w powietrzu naprawde sie coś unosi?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kesseg
serafin


Dołączył: 23 Wrz 2008
Posty: 785
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: anioł/demon

PostWysłany: Pią 22:50, 13 Kwi 2012    Temat postu:

Li'shena była zaniepokojona tak mocno, że nie udało jej się tego w pełni ukryć.
- Wobec takich sił nasz mały oddział niewiele zmieni. - odparła po chwili - Próba powrotu byłaby samobójstwem. Słusznie postąpiłaś każąc kapitanowi płynąć na wschód. - przyznała niechętnie.
Sam kapitan czekał cierpliwie na rozkazy. Wolał się nie narażać tym kobietom.
- Nic nie widzę. - odparła kapłanka na ostatnie pytanie, ale po prawdzie to Luna miała dużo lepszy wzrok.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Yavanna
anioł stróż


Dołączył: 10 Sie 2011
Posty: 71
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: anielica/demonica

PostWysłany: Pią 23:21, 13 Kwi 2012    Temat postu:

- Kapitanie, kto na tym statku ma najlepszy wzrok? A może pan widzi tam cos w kształcie wieży? Co do celu podróży, no cóż. Najlepiej byłoby chyba płynąć na ziemie krasnoludów, tylko że oni chyba sie nie ucieszą ze wynosimy z ich terenów taki skarb, mogą sobie zacząć rościc do niego jakieś prawa. Kilka osób może by się niepostrzeżenie przemkneło tam i spowrotem, ale nie cały nasz oddział. Li'sheno, czy w górach pomiędzy Arbalah a Dragforem rosną jakieś cenne magiczne lub lecznicze rośliny które moglibysmy chcieć zbierać? Chyba kiedyś obiło mi sie o uszy że to jedyne miejsce gdzie występuje albinotyczna odmiana mandragory...
A i jeszcze może mogłabyś wysłac jakieś magiczne posłanie do naszej matki o tej inwazji? Jeśli się przygotuja będą mieli większe szanse.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Yavanna dnia Pią 23:34, 13 Kwi 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Merkavoth
Świetlisty


Dołączył: 02 Sty 2011
Posty: 276
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: 4 niebo

PostWysłany: Sob 8:28, 14 Kwi 2012    Temat postu:

Skóra na policzku pod cienką, zaschniętą strużką śliny zaswędziała na tyle nieznośnie, że Teppic wybudził się z niemal martwego letargu. Dawno tyle nie spał, ale i dawno tego tak nie potrzebował. Przeglądając się z miedzianym lustrze (nie słyszeli w tej mieścinie o szkle?) po długim czasie udało mu się doprowadzić do jako takiej używalności i wyglądu.
- Jak cię widzą, tak cię piszą, kruku - mruknął Teppic, przycinając kilkudniowy zarost do zgrabnej bródki - A dziś ważny dzień...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kesseg
serafin


Dołączył: 23 Wrz 2008
Posty: 785
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: anioł/demon

PostWysłany: Sob 14:07, 14 Kwi 2012    Temat postu:

Kapitan nic nie zobaczył a i sama Luna nie dostrzegła już owego kształtu a jedynie kilka ciemniejszych chmur.
- Nie wiadomo mi nic o albinotycznej mandragorze. - prychnęła kapłanka - Doświadczyłam natomiast, że krasnoludy mają w zwyczaju najpierw strzelać a potem dopiero rozmawiać z takimi jak my.
Następnie udała się do swojej kajuty wysłać wiadomość. Wydawała się nieco zawstydzona, że sama o tym nie pomyślała.

Kruk wskazał dziobem dziwną istotkę, która przysiadła na oknie. Był to mefit żywiołu powietrza i miał ze sobą zapieczętowany list...
Teppic odebrał wiadomość od stworzenia, które szybko odleciało. To Yanagi informował, że z racji ostatnich wydarzeń przeniósł się do krasnoludzkiej fortecy Kamienne Wybrzeże na Wyspie Siedmiu Księżyców.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum .:: SATOR ::. Strona Główna -> Sesja RPG / Aktualne sesje Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 8, 9, 10, 11, 12  Następny
Strona 9 z 12

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
deox v1.2 // Theme created by Sopel & Download

Regulamin