.:: SATOR ::.

Kaczuszk@

Dzisiaj chyba nie będę tu nic pisać, bo mam gorączkę i boję się tego, co mogłoby powstać w mojej głowie... Razz

Marcina

Wrrrau. Ja mam dziś "Dzień Wycofywania Się Z Działania". Kilkakrotnie już napisałam tu dziś posty, które skasowałam, zamiast nacisnąć "Wyślij". Chciałam odezwać się do kumpla, ale przeczytałam swoją wiadomość i też nie poszła.Jakoś mam wrażenie, że chyba nic mądrego dziś nie jestem w stanie powiedzieć.
Plus, jestem w stanie desperackim i krew mnie zalewa. Na moje idiotyczne, nudne, źle zorganizowane studia, na moich egoistycznych kumpli z roku, na totalny brak perspektyw i ogólny gwałtowny spadek samooceny jak również nagłe pogorszenie się kontaktów z mamą - przestałysmy nadawać na tych samych falach.

No i zazdrość mnie zżera. Moje obie przyjaciółki z liceum powoli zaczynają planować swoje śluby. Gdy tymczasem - zarzucę tu powtarzanym Kaczuszce od dawna hasłem - "ja się nawet jeszcze z nikim nie całowałam".
Wiem, mam problemy. Ale i nastrój mam właśnie taki.

Wybaczcie, gdzies musiałam się wyzewnętrznić, a ostatnio brakuje mi "wentyli" do tego celu.

Strzyga

Ojej, co ty o wybaczenie prosisz... To jest temat właśnie do tego i miejsce, i ludzie... Też mam jakiś mało twórczy nastrój, nie martw się, tak bywa... *tuli Marcinę*

Właśnie za to kocham Satora i jego rodzinną atmosferę - zawsze znajdzie się ktoś, kto akurat ma lepszy humor od ciebie i w przypływie altruizmu przytuli cię i poczęstuje "herbatką" Rafaela Wink

Marcina

No... rodzinna atmosfera. Od razu mi lepiej Wink

Kaczuszk@

A ja znowu nie nadążam za Waszymi postami i mam z tego powodu wyrzuty sumienia. Razz

37percent

Z racji późnej godziny mogę popsioczyć na fakt, że tylko ja w mieszkaniu mam zaległości na studiach - i zgodnie z wszelkimi normami, cholernie nie chce mi się uczyć (pamiętajcie, drogie dzieci, Japonistyka jest gorsza niż Asmodeusz farbnięty na landrynkowy róż).

Marcina

Powtarzam, seledynowe włosy nie złapią różu Wink

Najpierw musiałby użyć rozjaśniacza (na jaskrawy blond ^^)

A ja muszę sobie dziś sama zoperować dłoń i drżę przed tym.
W użyciu będzie: ciepła woda, mydło, ostre narzędzie, woda utleniona, maść z antybiotykiem...
Skutki spędzenia 9 h z zanieczyszoną ziemią raną, ukrytą pod plastrem.

37percent

To są Włosy Asmodeusza. One nie podlegają zwykłym ziemskim prawom (prawu grawitacji też nie).

O rany Shocked

Powodzenia, mam nadzieję, że ci to jakoś sprawnie pójdzie...

Strzyga

Uuu, pamiętam podobną akcję wydłubywania igłą żwiru wbitego w kolano. Ale wtedy byłam młoda i wrażliwa i ojciec mnie musiał dziabać, bo sama mdlałam ze strachu Confused

Wkurza mnie to, że w cholernym Tesco nie mają cholernej, normalnej plasteliny 14 kolorów. Owszem, 6 kolorów jest, ale taka to mi na nic. Jest też 12 kolorów - ale za to z brokatem. Boże na niebiosach, do dnia dzisiejszego nie wiedziałam, że coś takiego istnieje... Z ciekawostek, znalazłam również modelinę fluorescencyjną. A w papierniczym akurat plastelinę wyprzedali, grr...

Zwykłych, czarnych tenisówek "Made in China" też w Tesco nie mają. Są tylko jakieś wypasione trampki F&F w różowe paski... *facepalm*

Velveten

Nie psioczyć mi na tesco proszę Razz

może i nie mają plasteliny, za to ja zrobiłam interes na "wkładach do segregatora" tesco value (80 kartek A4 papier gładki, śliczny choć zdziebko cienki) Kupiłam sobie 6 każdy za 1.50 zł Very Happy

i rzucam w oczy każdemu na roku, że mnie szkicowników nie zabraknie...
Poza tym mają najlepsze chipsy Very Happy

Strzyga

No, ja wiem, że Tesco rulezz jeśli chodzi o artykuły papiernicze (sklepy dla plastyków zdzierają tak potwornie, że boję się tam wchodzić, żeby mnie ceny nie ogłuszyły), ale akurat tą plasteliną mnie dzisiaj doprowadzili do czystej wścieklizny. No bo, matko, gdzie ma być, jak nie w Tesco?!

Velveten

hm...wszystko w Obi? Very Happy

Issay · Wysłany: Wto 19:48, 02 Mar 2010 Temat postu:

Praca na polski, poziom podstawowy - napisana, przepisana.
Praca na polski, poziom rozszerzony - napisana, do przepisania.
Liczba recek do napisania: 2
Liczba środowych sprawdzianów: 2
Liczba odrobionych zadań domowych... nie wiem, zgubiłam się. W dodatku czuję się paskudnie, chce mi się spać i ogółem jutrzejszy dzień będzie piekłem.

37percent · Wysłany: Śro 17:37, 03 Mar 2010 Temat postu:

Z gatunku proza życia: pies mi jazgocze nad głową. Od jakichś dwóch tygodni. Od rana do późnego popołudnia/wieczora. Bo właściciele są cały czas w pracy i zwierzakowi się nudzi.

I ja naprawdę rozumiem, że to właściciele są durni, nie pies. I naprawdę usiłuję zachować stoicki spokój, bo zwierzaka mi żal... Ale z każdym dniem mam coraz większą ochotę zastosować na całej trójce metodę Księcia Magów: Powyrywać nogi z tyłków i wsadzić z powrotem, ale zamieniając lewe na prawe. =="

Efcia · Wysłany: Śro 19:16, 03 Mar 2010 Temat postu:

Nie powinnam się skarżyć, bo jako jedna z trzech osób na całym roku zdałam ten cholerny egzamin z emocji i motywacji. Problem polega na tym, że nikt, z kim się przyjaźnie, tego świństwa nie zdał, a dzisiaj była poprawka jeszcze gorsza niż pierwszy termin. Wrrr, jak nie lubię takich sytuacji, w których nic nie mogę pomóc bliskim ludziom! Tak się tlyko zastanawiam, jak to wyjdzie- obleje te ok, 60 osób, czy jednak kogos przepuści...

Kaczuszk@ · Wysłany: Śro 21:17, 03 Mar 2010 Temat postu:

Współczuję Wam, dziewczyny. Wszystkim trzem.

Ja za to znowu jestem chora, a poza tym mam do napisania dwie prace zaliczeniowe do końca marca... Uroczo.

Marcina · Wysłany: Śro 22:13, 03 Mar 2010 Temat postu:

A ja ustawiłam sobie playlistę składającą się z samych kawałków, które mi się dobrze - źle - dobrze (*wewnętrzna przepychanka*) kojarzą i łapię doła.
Wiem, sama jestem sobie winna.
Nie, guzik, on jest wszystkiemu winien, idiota.
Ja nie jestem niczemu winna!
Prawda...?

Efcia · Wysłany: Czw 19:26, 04 Mar 2010 Temat postu:

Faceci są zawsze winni, świnie jedne (przynajmniej co pniektórzy...). Jak sobie przypomnę sylwester.... I czemu się idiota nie odezwie?
Taka playlista to chyba najgorsze, co człowiek zrobić może. Także, Marcino, łączę się w bólu Crying or Very sad

Marcina · Wysłany: Czw 20:16, 04 Mar 2010 Temat postu:

O, właśnie, Efciu.
Zamilknie i koniec. I unika. I co? Nie będzie mnie mógł unikać w nieskończoność, nie?
I chyba zasługuję na jakieś wyjasnienie...?
Kaczusz@ ma rację - faceci to tchórze.

37percent · Wysłany: Czw 20:27, 04 Mar 2010 Temat postu:

Wyjaśnienie..? Ja na swoje czekam już jakieś trzy lata i poczekam sobie co najmniej drugie tyle. Faceci to istotnie tchórze.