Forum .:: SATOR ::. Strona Główna

.:: SATOR ::.
Forum fanklubu serii anielskiej Mai Lidii Kossakowskiej
 

Sesja "Smocze dziedzictwo"
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 5, 6, 7 ... 10, 11, 12  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum .:: SATOR ::. Strona Główna -> Sesja RPG / Aktualne sesje
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kesseg
serafin


Dołączył: 23 Wrz 2008
Posty: 785
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: anioł/demon

PostWysłany: Śro 23:58, 28 Mar 2012    Temat postu:

- Czarny elf przypałętał się nieproszony! - odparł zaraz Blah - Czarny elf sprowadza kłopoty! Jakie czarny elf ma intencje? Chronić smoczych chłopców? To zadanie Blaha! Czarne elfy mają czarne serca, nie można im ufać!

EDIT by Merkavoth:
Gdy Skryba wrócił do swojej kwatery, kobiety już na szczęście nie było. Pieniędzy ze stołu również, ale to akurat wiedział już wcześniej. Bardzo dobrze, potrzebował skupienia. I czasu. Zamknął drzwi i przystawił krzesło opierając je tak, że nie pozwalało klamce zostać naciśniętą. Następnie usiadł na podłodze pokoju w siadze skrzyznym i wyciągnął swój kozik.
- Niby lecze się za każdym razem, a i tak mam powyżej uszu tego całego cięcia, Rudra - mruknął, gdy chwilę później kruk siedział na oparciu krzesła przed Teppiciem a tkanka na wnętrzu dłoni już się zarastała - masz wolne na najbliższe dwie, trzy godziny. Musze cię tu zostawić, żebym wiedział, jak wrócić. Jak tylko przejdę, rób co chcesz, leć se na smietnik czy na panie krukowe, tylko, na sfery, nie daj się złapać, jak w Swerde.
- Kra.
- Gówno mnie to obchodzi, dałeś ciała i tyle. Jak to twoim zdaniem wypadło przed tymi rogatymi adwokatami, jak po rozmowie stałem sobie i czekałem, jak na pieprzony spóźniony dyliżans do Wrót Baldura?
- Kra.
- Tak, ja ciebie też. No, uwaga...
Ramiona Teppica opadły swobodnie wzdłuż ciała a on sam wydawał się całkowicie nieruchomą statuetką. Tylko świecące, drgające z wysiłku oczy zdradzały obecność kogoś w środku. Skryba patrzył na Rudrę, Rudra patrzył na Skrybę, a im dłużej trwał kontakt, tym mniej Teppica w Teppicu było.
Z krukami już tak jest. I z kotami. Jedną nogą po tamtej stronie. Tak było łatwiej.
- Aaaarhhh! - było ostatnim co usłyszał Teppic, płynąc dobrze znaną drogą. Wiedział, że po powrocie zastanie niezły bałagan, a krtań będzie boleć jak... diabli.
- Cóż za miłe spotkanie. Siadaj siadaj.
- Nie mam wiele czasu i wiesz o tym, Karrakis, a mimo to zawsze rozdrabniasz włos na czworo.
- Och, zapewniam cię, - istota, która w zależności od tego jak patrzeć, była albo wysokim człowiekiem o ziemistej cerze i lekkich zrogowaciałych wypustkach na czole, albo dwuipółmetrowym Kornugonem, przeczesała włosy - że mamy akurat tyle czasu, ile trzeba.
- W takim razie do rzeczy - rzekł Teppic i usiadł na czymś, co było cholernym krzesłem przy cholernym stole, mimo iż wszędzie do okoła nie było absolutnie nic, co można by uznać za choć po części materialne - Demon, Zon'Shikra. Muszę wiedzieć co to za jeden. Nie sądzę, żeby to był jakiś tam alu-bies.
- Po co ci on? - zainteresował się Karrakis.
- Jeśli mój informator się nie myli, mam w Pierwszej człowieka, z którym zawarł pakt. Człowiek może ponoć teraz znaleźć wszystko i wszystkich, zatem nie jest to jakiś tam w kij pierdział tanar'ri, tylko grubsza ryba.
- A twój interes do mnie to...? - pytał Kornugon, nie patrząc na Teppica i bawiąc się sygnetem.
- A mój interes do ciebie to dowiedzieć się, czy da się przerwać taki pakt, nieważne czy po waszej, czy po mojej stronie sfer. Jeśli dobrze pójdzie, ja załatwię swoje zlecenie i zbiorę nagrodę, ty załatwisz tanar'ri i odbierzesz swoją.
- A w zamian..?
- A w zamian coś mi odpalisz.
- Kpisz.
- Kpię? Kiedy ostatnio ruszyłeś swój łuskowaty zad i ubiłeś jakiegoś znaczącego demona, co?
- Chcesz, żebym zrobił ci przysługę w zamian za to, że oddam ci nagrodę za te przysługę?
- Chcę, żebyś umożliwił nam obu zarobienie na nagrodę.
- Teppic dVillazon... jak to się stało, że nie jesteś jednym z nas, a tylko człowiekiem? - zastanawiał się Karrakis.
- Widocznie lubię ładniej pachnieć - stwierdził Skryba, wstając od stołu - nie mam wiele czasu. Dowiedz się tego, o co proszę... acha.
- Tak? Coś jeszcze? Może kawy?
- Nie, ale... możesz na wszelki wypadek sprawdzić jeszcze kogoś. Przedstawił się jako Mirro z domu Yanagi i sfery mi świadkiem, że skoro człowiek podaje mi imię demona, z którym zawarł pakt jego rywal, to wie więcej, niż człowiek.
- Sugerujesz...?
- Może jestem paranoikiem, ale mogłem wdepnąć w porachunki dwóch demonów o sfery wpływów w Pierwszej. Wyobraź sobie.
- Paradne. Ale cóż, sprawdzę. O zapłacie za to drugie zlecenie porozmawiamy, jak wrócisz...

EDIT by Kesseg:
Teppic powrócił do swego ciała. Po każdej takiej podróży zastawał je nieco sponiewierane, tak więc połatał się szybko i zaraz padł na łóżko. Zasnął błyskawicznie...
Rankiem obudził go Rudra, dziobiąc go w ucho. Teppic, spojrzawszy w ślepia kruka błyszczące teraz szkarłatem, wiedział, że ma gościa.
- Pobudka, śpiący królewiczu. - rozległ się znajomy, kpiący głos - Mam dla ciebie trochę informacji.
Teppic usiadł, zwalczając napad mdłości, przetarł zaspane oczy i dał znak diabłu, by mówił dalej.
- Niezłe sobie miejsce wybrałeś. Ta Pierwsza ma olbrzymie pokłady energii magicznej a Zasłona oddzielająca ją od innych światów jest niezwykle cienka... na dodatek dziurawa. Chętnie bym się tu pobawił, ale nie lubię tłumów...
- Przejdź do rzeczy. - mruknął Teppic.
- Jak sobie życzysz - zakpił znowu Karrakis - Ten tanar'ri, Zon'Shikra, to prawdziwa zagadka. Udało mi się jednak potwierdzić, że swego czasu był tu czarnoksiężnikiem, bardzo potężnym. Już jako śmiertelnik służył demonowi imieniem Errataer, który na południowym kontynencie tego świata obwołał się najwyższym bogiem. W zamian za służbę, jego pan przeobraził go na swoje podobieństwo i uczynił demonem. Tzah. - prychnął bies.
- Co do paktu, to można go złamać. Jeśli Zon'Shikra nie otrzyma ofiary przy każdym poszukiwaniu, wraca by zabrać swoje oko z powrotem. To jednak nie urządza ani ciebie, bo zdobędziesz oka, ani mnie, bo demon zniknie nam z oczu, w dodatku z kolejną duszyczką do swojej kolekcji.
- Ostatnia sprawa, ten Yanagi, to dopiero ziółko - baatezu był, o ile to możliwe, ubawiony - Kwiat właściwie, kwiat z Czarnego Ogrodu, który tak naprawdę jest sprzysiężeniem czarnoksiężników i śmierdzi demonami na milę... Widać twoja paranoja cię nie zawiodła...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kesseg dnia Czw 1:35, 29 Mar 2012, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Piekielni
zarządca Domu


Dołączył: 25 Maj 2011
Posty: 225
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 7:36, 29 Mar 2012    Temat postu:

Piekielni spojrzeli na Blaha, na Lunę i znowu na Blaha, a potem na siebie. Postukali się palcami po czole i spojrzeli na moment w niebo z zagadkowymi minami. Między innymi dlatego, że pierwsze słyszeli, jakoby Luna występowała jako ich ochroniarz. Oraz dlatego, że to Blah uparł się "adoptować" chudego czarnego elfa... Zauważyli jednak, że sytuacja robi się coraz bardziej napięta i trzeba ją szybko rozładować. Łatwo powiedzieć gorzej wykonać...
Nagle Piekielni przypomnieli sobie, że przecież ich główną domeną jest sztuka. Każda sztuka zaś wymaga poświęceń. Pomysł rodzeństwa był dość ryzykowny, ale skoro Blah tak lubił obrazki... Safallen otworzyła swoją sakwę i wyjęła stamtąd kilka mniej udanych rysunków (co, jak z żalem zauważyła, nie oznaczało jeszcze nieudanych) oraz dwa cenniejsze, po czym, osłonięta przez brata, ostożnie wypuściła je na wiatr, którym Safalloth zgrabnie pokierwoał, porywając rysunki i roznosząc je po łące. Oboje zerwali się z miejsc, Piekielna jeszcze z piórkiem w dłoni i pobiegli z przerażonymi minami do Blaha i Luny.
- Blah, Luna, pomóżcie! Moje rysunki! Wszystkie przepadną i co ja wtedy zrobię!!! - krzyczała Safallen rozdzierająco, ze łazmi w oczach.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Merkavoth
Świetlisty


Dołączył: 02 Sty 2011
Posty: 276
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: 4 niebo

PostWysłany: Czw 10:39, 29 Mar 2012    Temat postu:

- No dobrze - Teppic przetarł oczy - w takim razie co powiesz na to: Idę do posiadacza oka -> zlecam mu znalezienie czegoś -> nie dopuszczam do ofiary, zabijając go -> demon się pojawia w uprzednio przygotowanym miejscu - wy robicie swoje.
- Uprzednio przygotowanym miejscu?
- Potrzebuje tego, czego używacie, żeby trzymać swoich demonich jeńców w ryzach. Ochrona przed złem nic mi nie da.
- O nieeee - uśmiech w głosie Karrakisa dało się usłyszeć mimo faktu, że wydobywał się z kruka - te zabawki nie działają w Pierwszej.
- W takim razie co... pojawia się demon, a ja nie mam ochrony?
- Możesz biec...
- Jesteś, cholera, przezabawny.
- Daj mi skończyć... możesz biec... do swojego kolegi ze statku. Ochrona przed złem uchroni cię przez chwilę przed śmiercią. Jesteś szybki, powinieneś dotrzeć do doków, kiedy demon cię zlokalizuje.
- Sugerujesz, żebym napuścił ich na siebie..? Nie chcę mieć przefikane w jakiejś gigantycznej grupie czarnoksiężników, jeśli nie potwierdzisz nic na temat tego, kim są i co mogą. Karrakis, jeśli ta sprawa okaże się tym, czym śmierdzi, dostaniesz awans za rozpieprzenie dużej komórki demonów w Pierwszej. Jeśli nie, kompromitujesz mnie przed klientem a na to nie mogę sobie pozwolić. Dowiedz się więcej o tym całym czarnym ogrodzie - Teppic opadł na posłanie i położył rękę na oczach - w przeciwnym razie albo pomożecie mi zabić skórkowańca u osoby z którą paktował, albo pożegnamy się z okiem... i awansem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kesseg
serafin


Dołączył: 23 Wrz 2008
Posty: 785
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: anioł/demon

PostWysłany: Czw 11:48, 29 Mar 2012    Temat postu:

- Możesz być pewny, że się dowiem. To tylko kwestia czasu... - blask w oczach kruka zgasł.

Blah, usłyszawszy wołanie swoich podopiecznych, zapomniał o sporze i wołając "Blah uratuje obrazki!" rzucił się na ratunek sztuce. Jak na osobę swoich rozmiarów był zaskakująco szybki...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Piekielni
zarządca Domu


Dołączył: 25 Maj 2011
Posty: 225
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 19:40, 29 Mar 2012    Temat postu:

Blah dzielnie łapał sztukę, starając sie jej zanadto nie pognieść, a tymczasem Sefalloth wybrał sobie jeden rysunek i uparcie usiłował go złapać, ale za każdym razem kiedy już niemal muskał go palcami, ten dziwnym trafem mu się "wymykał". Był to najcenniejszy z rysunków Piekielnej. Zobaczywszy biegnącego w jego stronę Blaha szybko podskoczył do góry i złapał kartkę.
- Już mam! - zawołał.
Tymczasem jego siostra, tuląc do piersi odzyskane rysunki dochodziła już do siebie po elegancko odstawionym napadzie lekkiej histerii. Częściowo prawdziwej, bo bała się, że Blah łapiąc jej drogie dzieła pogniecie je. A artyści, jak powszechnie wiadomo, nie lubią, kiedy ich pracom się coś dzieje.
W wyniku tych wydarzeń kłótnia ustała, a Piekielna prowadziła szeptem konwersację z bratem, symulującym niezmierną troskę o nerwy bliźniaczki. Po między kilkoma szkicami trzymała ona mapę. Po chwili rodzeństwo skończyło rozmowę i Safalloth się odezwał, trzymając przed sobą rzeczoną mapę - Spójrzcie, jesteśmy tutaj, koło tego wzgórza z wiatrakami. Mieści się tam wioska i tam możemy się zaopatrzyć w prowiant na dalszą drogę. Ponieważ już w Brondarze się na nas czaili i wysłali za nami grupę magów, więc logicznym jest, że w stolicy tym bardziej będą na nas uważać. Proponowalibyśmy więc pójść teraz do tej wioski po jedzenie, przespać się, a potem ominąć miasto przez te uroczą puszczę. Co wy na to?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kesseg
serafin


Dołączył: 23 Wrz 2008
Posty: 785
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: anioł/demon

PostWysłany: Czw 19:47, 29 Mar 2012    Temat postu:

- Blah nie widzi. - mruknął ork - Czemu nie lecieć prosto po skarb? Latanie fajne... - uśmiechnął się niczym dziecko na myśl o nowej zabawce - Poza tym smoczy chłopaczkowie nie odpowiedzieli jeszcze na pytanie Blaha. Co zrobią jak znajdą skarb?

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kesseg dnia Czw 19:47, 29 Mar 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Piekielni
zarządca Domu


Dołączył: 25 Maj 2011
Posty: 225
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 20:10, 29 Mar 2012    Temat postu:

- Nie możemy lecieć prosto do skarbca, ponieważ Alt i Ate są zmęczeni i muszą wypocząć. Nawet Fatalie nie mogą lecieć długo z takim obciążeniem - wytłumaczyła smutno Piekielna. - Po za tym, w powietrzu lata teraz z pewnością mnóstwo szpiegów, którzy mogliby nas zauważyć i ściągnąć nam magiczną bandę na głowy. Ale nie martw się, Blah, na pewno nadarzy sie jeszcze okazja, żebyś mógł trochę polatać - uśmiechnęła się. - Co zaś się tyczy skarbu...
- ...To część dostaniecie oczywiście wy, w wyrazie wdzięczności za poniesione przez was trudy i wasze miłe towarzystwo, dodające nam sił i otuchy. Chcielibyśmy tez podziękować panu Tarsis za to, jaki był dla nas miły goszcząc nas i tłumacząc dla nas mapę. A część zachowalibyśmy dla siebie, przeznaczając ją na zakup dużej powierzchni gór, żeby założyć tam rezerwat dla Fatali, żeby było więcej takich skrzydlatych koteczków. A reszta pewnie pójdzie na sprzęty malarskie... Są dosyć drogie, a bez nich ciężko narysować coś dobrego. Blahowi zresztą też możemy narysować kilka obrazków, jeśli chce - dokończył wypowiedź Piekielny.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kesseg
serafin


Dołączył: 23 Wrz 2008
Posty: 785
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: anioł/demon

PostWysłany: Czw 20:23, 29 Mar 2012    Temat postu:

Blah wyglądał na udobruchanego.
- Rezerwuat? Dom dla ślicznych kotków? To szczytny cel! Blah zgadza się, że powinno ich być więcej! Trudno się je hoduje? Może dacie Blahowi małego koteczka? - zaciekawił się ork.
- Tss! - prychnął czarny kot, który pojawił się nie wiadomo skąd i zaczął drapać nogę Blaha, z czego ten ostatni niczego sobie nie robił.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Yavanna
anioł stróż


Dołączył: 10 Sie 2011
Posty: 71
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: anielica/demonica

PostWysłany: Czw 20:56, 29 Mar 2012    Temat postu:

- Eee, prowiant? Proponuje trzymać się zdala od ludzi, to co było wam potrzebne mogliście wziąść z Brondaru od maga albo zakupić tam, tutaj możemy polować. Do tego skarbca to jak rozumiem na północ?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Merkavoth
Świetlisty


Dołączył: 02 Sty 2011
Posty: 276
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: 4 niebo

PostWysłany: Czw 21:08, 29 Mar 2012    Temat postu:

Teppic wstał z łóżka pod wieczór. Zmęczenie powoli ustepowało, ale był zły, bo tej nocy nie mógł zrobić juz nic. Postanowił iść na spacer, żeby się nieco odprężyć. Wziął swoją książkę i ruszył w miasto.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Piekielni
zarządca Domu


Dołączył: 25 Maj 2011
Posty: 225
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 22:28, 29 Mar 2012    Temat postu:

- Ta jest na północ... - przyświadczył Piekielny. - Co zaś do koteczka, to jak nam się je uda rozmnożyć, kto wie...
- Jej, jaki słodki! - przewała mu naraz Piekielna, łapiąc czarnego kota w swe objęcia i mrucząc coś do niego łagodnie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Yavanna
anioł stróż


Dołączył: 10 Sie 2011
Posty: 71
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: anielica/demonica

PostWysłany: Czw 22:33, 29 Mar 2012    Temat postu:

Luna znudzona przeciągajacymi sie rozmowami, słit koteckami i ogólnie całą resztą odeszła na ubocze nieco pomedytować.

W tym czasie czarny kotek wystawił pazury i usilnie starał się wypruć flaki osobie która ośmieliła się naruszyc jego kocią godność mizianiem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kesseg
serafin


Dołączył: 23 Wrz 2008
Posty: 785
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: anioł/demon

PostWysłany: Czw 22:38, 29 Mar 2012    Temat postu:

Blah zaraz odebrał kotka Piekielnej.
- On nie lubi obcych. - wytłumaczył - Ale na pewno nie chciał zrobić krzywdy smoczym chłopakom! On przeprasza! - zapewnił Blah.
Kot jedynie prychnął złowrogo.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Piekielni
zarządca Domu


Dołączył: 25 Maj 2011
Posty: 225
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 22:39, 29 Mar 2012    Temat postu:

Piekielni pozachwycali się kotkiem jeszcze przez chwilę, po czy stwierdzili, że za długo są w jednym miejscu i najwyższa pora ruszać w drogę.
Odstawili więc stanowczo zwierzątko i grupa ruszyła więc w kierunku zielonej gęstwy drzew...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Piekielni dnia Czw 22:40, 29 Mar 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Yavanna
anioł stróż


Dołączył: 10 Sie 2011
Posty: 71
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: anielica/demonica

PostWysłany: Czw 22:48, 29 Mar 2012    Temat postu:

Luna patrzyła na idące w stronę lasu osoby. Nie spieszyło jej się, dokończyła składanie kilku zaklęć do uzycia na później i ruszyła śladem drużyny, co nie było trudne, nie zdążyli zresztą odejść jeszcze na tyle daleko żeby przestało byc ich słychać. Na odchodne spojrzała na kotka i zrobiło jej sie go żal, wyjeła więc z zakamarków płaszcza swojego przedwczorajszego szczura i rzuciła zwierzakowi.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Yavanna dnia Czw 23:08, 29 Mar 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kesseg
serafin


Dołączył: 23 Wrz 2008
Posty: 785
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: anioł/demon

PostWysłany: Czw 23:04, 29 Mar 2012    Temat postu:

Kot spojrzał na śmierdzący dymem ochłap, potem z wyrzutem na drowkę, po czym wyraźnie powiedział:
- Sama to sobie żryj.
Następnie wskoczył na ramię swego pana, gdzie jakimś magicznym sposobem udało mu się wygodnie ułożyć.
Blah również spojrzał krzywo na mroczną elfkę.
- Pankracy ma bardzo wrażliwy żołądek. I nie przyjmuje jedzenia od obcych!
Obrażony ork przyspieszył kroku.

Cała grupa dotarła bezpiecznie do gęstwiny, gdzie również nie czekała na nich żadna nieprzyjemna niespodzianka.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kesseg dnia Wto 17:26, 10 Kwi 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Yavanna
anioł stróż


Dołączył: 10 Sie 2011
Posty: 71
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: anielica/demonica

PostWysłany: Pią 0:50, 30 Mar 2012    Temat postu:

Szliśmy tak aż do wieczora po czym rozłożyliśmy obóz i poszliśmy spać. Blah jak zwykle pilnowal bliźniaków tymczasem ja mając świeżo w pamięci poprzedni dzień położyłam się nieco na uboczu. Ze względu na bliskość gór i chłodne powietrze po okolicy powoli zaczynała rozsnuwać się mgła. Gdy w końcu usłyszałam ciche chrapanie zaczełam działać. Wykorzystałam utworzony wcześniej czar niewidzialności który nie zniknie po ataku. Bezszelestnie zakradłam się za najbliższe drzewo i przyszykowałam sobie łuk oraz 3 strzały które wbiłam przed sobą w ziemię. Następnie zdecydowałam się wzmocnić nieco swoje siły witalne kosztem kotka. Zaklęcie było banalnie proste, zaraz poczułam też przypływ sił. Szybko i tak cicho jak się dało chwyciłam łuk i przyszpiliłam kotka do ziemi. Drugą i trzecią strzałą potraktowałam Blaha szepcząc coś w stylu 'na chwalę Lloth' i celując kolejno w szyję i w serce. Na taką odległość miałam minimalne szanse chybić. Dla pewności wypuściłam na nich jeszcze drugie z przygotowanych zaklęć, czyli lepką pajęczynę. Zastygłam i nasłuchiwałam czy coś usłyszę.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kesseg
serafin


Dołączył: 23 Wrz 2008
Posty: 785
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: anioł/demon

PostWysłany: Pią 1:26, 30 Mar 2012    Temat postu:

Blah pilnował smoczych bliźniaków, ale noc była spokojna. Nie spodziewał się szczególnego niebezpieczeństwa, więc nastawił zaklęcie alarmu i poszedł spać. Dzięki odpowiedniemu treningowi niemal natychmiast zapadł w sen. Obudziło go ostrzegawcze "PING" rozbrzmiewające w jego umyśle. Ktoś się zakradł do obozowiska! Wciąż udając śpiącego, starał się wypatrzyć napastnika, jako że tak jak wszyscy orkowie doskonale widział nawet przy bardzo słabym świetle.
"Mroczna elfka zniknęła!" - usłyszał w umyśle głos swego kociego chowańca, który dzięki łączącej ich magicznej więzi, również został obudzony przez zaklęcie alarmu. Po chwili współdzielił ze swym zwierzątkiem ból wywołany zaklęciem.
"Pomniejsze drążenie Larlocha" - osądził kocur - "Z czym do kotów... i orków."
Świsnęła strzała. Kot chciał odskoczyć, ale ork był szybszy - osłonił swego pupila własnym ciałem.
Pankracy krótką myślą podziękował właścicielowi a następnie skoncentrował się.
"Wykrycie niewidzialnego!" - kot rzucił zaklęcie - "Jest za tym drzewem!"
Orkowi nie trzeba było dwa razy powtarzać. W szale rzucił się w stronę mrocznej elfki, zapominając nawet o podniesieniu broni.
Drowka wystrzeliła kolejną strzałę, ale ta tylko odbiła się od twardej jak kamień błękitnej skóry. Następna podobnie.
Tymczasem Blah był już tuż przy niej. Zamachnął się pięścią, ale Luna uskoczyła - pięść Blaha wbiła się po nadgarstek w pień drzewa, w miejsce obok którego jeszcze niedawno była głowa mrocznej elfki...
- Wiedziałem, że drowom nie można ufać. - warknął Blah wyciągając pięść, w którą nie była w stanie wbić się choćby jedna drzazga - Połamię ci wszystkie kości, jedna po drugiej - zagroził spoglądając w stronę, przerażonej teraz, mrocznej elfki.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Yavanna
anioł stróż


Dołączył: 10 Sie 2011
Posty: 71
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: anielica/demonica

PostWysłany: Pią 1:43, 30 Mar 2012    Temat postu:

Wywołałam wokół siebie kulę ciemności i rzuciłam się do ucieczki w przeciwna stronę niż stał ork, czyli w stronę obozu. Przeskakując nad budzacymi się bliźniakami jedna ręka wyciągnęłam sztylet i dziabnełam bliżniaka, drugą zgarnełam tobołek ze szkicami i mapą po czym uwolniłam zaklęcie przeniesienia. Całe szczęście że wzrok mrocznego elfa noca sięga bardzo daleko. Ukształtowanie terenu też wybitnie pomagało więc skok mógł być bardzo daleki. Po wykonaniu go szybko odnalazłam jakies wejście w podziemia i zaszyłam się w nich.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kesseg
serafin


Dołączył: 23 Wrz 2008
Posty: 785
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: anioł/demon

PostWysłany: Pią 2:39, 30 Mar 2012    Temat postu:

Blah nie zdążył dopaść drowki. Kiedy teleportowała się, wrócił zrezygnowany do Piekielnych.
- Blah zawiódł smoczych chłopaków! Blah przeprasza! - padł twarzą na ziemię i zaniósł się szlochem - Czarna elfka była zła, tak jak Blah podejrzewał! - zaczął relację, wciąż pozostając na klęczkach - Chciała zabić Blaha i smoczych chłopaków, a kiedy Blah jej na to nie pozwolił, ukradła obrazki i mapę! - błękitny ork rozpaczał dłuższą chwilę.
- Ale Blah nie pozwoli by elfka o czarnym sercu uszła kary! Blah ją dopadnie! - oświadczył Blah uderzając pięścią w piersi, aż zadudniło - Blah jej tak dupę skopie, że do końca życia siedzieć nie będzie mogła! Blah... och, smoczy chłopiec ranny! - zauważył wreszcie ork - Blah ma bandaże! - rzucił się po przybory opatrunkowe.

Teppic znalazł dogodny punkt i pogrążył się w lekturze. Niestety było już późno, zapadał zmierzch, więc nie zdążył przeczytać zbyt wiele. Podniósł się więc i ruszył dalej, przed siebie, tak by rozruszać trochę obolałe mięśnie przed powrotem do gospody. Idąc tak zauważył dwóch niezwykle oryginalnych mężczyzn:
Pierwszym był elf o skórze tak ogorzałej, że można by go pomylić z półdrowem. Miał długie, czarne włosy a jego oczy błyszczały czerwienią. Miał on na sobie proste odzienie podróżne, ale ze sposobu w jaki stał, poruszał się i mówił, Teppic wywnioskował, że jest doskonale wyszkolonym wojownikiem o dużym doświadczeniu.
Drugi mężczyzna był jeszcze ciekawszy: był orkiem o czarnych oczach, zadartym nosie i lekko spiczastych, dziwnie uformowanych uszach. Co jednak najbardziej rzucało się w oczy - jego skóra była błękitna. Strój jego kojarzył się krojem z szatami, które nosili strażnicy Yanagiego: czarny bezrękawnik, szerokie spodnie tego samego koloru przewiązane białą szarfą.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum .:: SATOR ::. Strona Główna -> Sesja RPG / Aktualne sesje Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 5, 6, 7 ... 10, 11, 12  Następny
Strona 6 z 12

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
deox v1.2 // Theme created by Sopel & Download

Regulamin