.:: SATOR ::.

Lukseja

Jak ty ładnie piszesz o swoich stanach emocjonalnych, Kaczuszko. Powiem to, co zawsze mówię o problemach takich jak twój i zawsze mam rację: twoi bliscy nie doceniają cię, dołują, gdy ich świętym obowiązkiem jest cię motywować i umacniać twoje poczucie wartości, bo jesteś im bliska. Najgorsza forma zła jaką znam na tym świecie,to rodzina fundująca piekło. Błagam Kaczuszko, uwierz na słowo: to oni są beznadziejni, nie ty.

Kaczuszk@

Lukseja

no właśnie. ale pomyśl logicznie, czy kiedy ty chcesz kogoś zmotywować do pracy, zaczynasz po nim jeżdzić? to zresztą nieważne, jakie są ich zamiary, bo są dorosłymi ludźmi i powinni umieć się z tobą porozumieć. nie myślałaś o poproszeniu ich, żeby "dawali ci kopa" w łagodniejszej formie, bo ta obecna jest dla ciebie nieprzyjemna? wielu ludzi ustępuje po takich tekstach, inni jeżdzą jeszcze bardziej. Podtrzymuję co powiedziałam - to oni, nie ty.

Marcina

I takoż się stało dnia tego znamiennego, że się Marcinie raz drugi egzamin na prawo jazdy oblać zdarzyło.

Ble.

Asmodeus

spokojnie ja zdałam za 4 razem Razz

Kaczuszk@

Marcino - już Ci mówiłam: do trzech razy sztuka... buziak

(Nie wiem, co Ci powiem, jeśli za trzecim razem oblejesz, więc nie rób mi tego. Wink

)

Marcina

I tak oto zaczęłam studia. Nie wiem czy śmiać się czy płakać.
Ale czas wolny poszedł się paść, a z nim moja tfu-rczość też ;/

Kesseg

Nie przesadzaj. Studia nie odbierają aż tyle czasu wolnego (chyba, że się naraz studiuje dwa kierunki). Tylko okolice kół i sesja męczą trochę ; )

Kaczuszk@

Wydział Filologiczny Uniwersytetu Śląskiego to Siedlisko Chaosu. Cud, że już dzisiaj pojawił się plan dla części katowickiej (oczywiście do internetu nie raczyli go wrzucić, na razie wisi sobie tylko w gablotce), bo w Sosnowcu (w Katowicach jest polonistyka, kulturoznawstwo i bibliotekoznawstwo, a w Sosnowcu filologie obce) go jeszcze nie ma i zapewne pojawi się w ostatniej chwili...

O-Ren

Nie cierpię matematyki!!!!!!!!!!!

Kaczuszk@

Dwie moje koleżanki z klasy, które też są na polonistyce, wylądowały razem w grupie i w dodatku mają wolny piątek, a ja w swojej grupie nikogo nie znam (oficjalnie jest ze mną rok starsza koleżanka, ale ona studiuje dwa kierunki i większości zajęć nie będzie miała ze mną) i nie mam żadnego dnia wolnego - życie jest nie fair... Sad

Verso Black Rose

Co do nie znania nikogo to bym się nie przejmowała, tak samo zaczynałam liceum, a z ludźmi zwykle można się zakumplować jeśli tylko się chce.
Zaś co do żadnego dnia wolnego nie będę cię pocieszać, bo jeszcze moja leniwa osobowość będzie wytykać mi kłamstwo... Ale wiele da się znieść.

Lukseja

Oficjalnie, przypadkowo i nie wiem kiedy przestałam wierzyć w miłość. Nic się nie zdarzyło, nagle po prostu stwierdziłam, że to nigdy mnie już nie dotknie, w związku z czym nie rozumiem teraz, po co żyję, gdy przedostatnia potrzeba piramidy Maslowa nie może być zaspokojona, uniemożliwi mi to spełnienie potrzeby ostatniej.
Jak to było w "Dioramie"?
"Pieprzę taki interes".

Kaczuszk@

córko_lucyfera - mam nadzieję, że się mylisz!

A ja jestem zła... bo zimno jest!

Marcina

Pada śnieg, to nie takie znowu najgorsze, Kaczucho.

Ja... cóż mam ostatnio rozdwojenie osobowości - od 6.00 do 17.00 mam dobry humor, od 17.00 do 6.00 - chandrę.
Tak bardzo chciałabym znów być zakochana.
Tak bardzo chciałabym, żeby mój najlepszy kumpel nie stawiał mnie w sytuacji, w której moge uznać, że albo kłamie albo jest nienormalny , a niezależnie od wszystkiego ma mnie w nosie.

Lukseja

Cholera, po co ci zakochanie? Sugeruję środek zastępczy, a równie bolesny. Weź wałek do ciasta z kuchni, walnij się kilka razy po głowie. Boli? No właśnie! Na jedno wychodzi!
I nie zapomnij uderzyć się w serce.

Marcina

Ja tam słyszałam, że jeśli nie dochodzi się do czegoś przez ból, to jest to nic nie warte...
Myślę, że upraszczasz, Lux. Wiem doskonale jak to boli, ale mimo wszystko gorzej jest wisieć w pustce, nie kochać. Ból nie jest zły, jeśli tylko prowadzi ku miłości, a nie ku większemu bólowi.
Mam wrażenie, że brzmi to straszliwie egzaltowanie, ale nie umiem dziś dobrze wyrazić swoich myśli.

Lukseja

Nie, Marcino, idealnie znalazłaś słabe punkty mojego cynicznego rozumowania. Masz rację, ból i miłość mogą się łączyć ze sobą w sposób nienegatywny. Po prostu właśnie rozstałam się z tym poznanym w wakacje chłopakiem i boli mnie to, jak mało było miłości w naszym związku. Stałam się jak pustynia - łaknę deszczu, ale sama jestem sucha i jałowa. Chyba nie umiem już kochać, ale co gorsza, nie potrafię za tym tęsknić.

Marcina

To znaczy... że musisz poczekać. Że musisz się wyleczyć.
To trwa i mnie się wydaje, że nidy nie leczysz się do końca.

Lukseja

Nikomu nie życzę takiego losu. Do końca niewyleczenia się.