.:: SATOR ::.

Khameir Sarin

No cóż..

Zdaję sobie sprawę z tego, że większość z czytających Pottera zaczęła robić to mając może nieco ponad 10 lat i jak to się mówi "wypadałoby dokończyć" Very Happy

Na szczęście mnie to ominęło;>

Brethil

Zgadzam się, że seria jest komercyjnym shitem, ale nie zaprzeczę, ze w nudny czwartkowy wieczór po sprawdzianie z fizyki milo się cos takiego czyta.

araelie

A ja się wypowiem że to jest coś bardzo przydatnego. To wprowadza outsiderów w świat fantasy w bardzo łagodny sposób.
Osobiście moją fantazyjną przygodę właśnie od tego zaczęłam, może nie jest to arcydzieło w swoim fachu, ale miło się czyta.

Asmodeus

a ja przygodę z fantazą zaczęłam od niekończącej się historii i nie skończyłam jej

Rowlling czy jak jej tam jest teraz z jedną z najbogatszych osób na świecie...magazyn the time dał jej 2 miejsce wśród najbogatszych kobiet...jaki z tego morał napiszmy książkę fantazy dla dzieci będziemy ustawione do końca życia

Kaczuszk@

Asmodeus

musisz mi dojebywać chodzi o to że książki w stylu Harrego są po prostu łatwym zarobkiem owsze trzeba mieć pomysł i tu autorka Harrego udowodniła że potrafi napisać ale tak naprawdę to ona jest autorką jednego dzieła które zrobiło komercyjny sukces ale wątpię żeby napisala coś oprócz harrego (nie jest jej to potrzebne książki filmy zabawki slodycze będą jej przynosiły zyski do końca jej życia)
a Tolkiena wiele osób zaówarzyło dopiero po ekranizacji wladcy pierścieni i to zaówarzyłam w moim domu owszem miałam już wcześniej gdyż mój ojciec ją kupił i okładka mnie jakoś straszyłam w dziecistwie gdy moja siostra ja widziala komentowała że to shit ale gdy tylko powstał film moja siostra non stop czytała trylogie ba moja koleżanka z klasy nauczyła sie języka elfickiego
i nie dotyczy to tylko książek zagranicznych to samo się dzieje w polsce pamiętam jak bylam na obozie to bylo w wakacje w których premiere miał straszny film wiedźmin każda dziewczyna na obozie czytała Sapkowskiego albo chodżby opowieści z narni (które nawet występują w podręcznikach dla klasy podstawowej) ale dzieciaki (są wyjątki oczywiście) sięgają po książkę dopiero gdy powstanie film tak samo dorośli nie mówie o wszystkich ale w wkiększości tak jest Rowlling napisała że kto nie czyta książek ten jest mugolem ale to tak naprawdę nie książki zrobiły z niej miliarderkę tylko telewizja
jak zrobić kase na książce trzeba ją podrzucić jakiemuś filmowcowi komercyjnemu i już

Kaczuszk@

Asmodeus

przepraszam za ten wulgaryzm
tak zgadzam się książka na początku musi byc przeczytana przez ten niewielki odsetek ludzi czytających bo jakby na to nie patrzec żyjemy w społeczeństwie bardziej jak u simpsonów niż jak u kosbiego ale ksiązka na początku musi być komuś polecona (np na takiej podstawie w stanach istnieje genialne dzieło pod tytuem "sekret" książeczka w ładnej oprawie którą sie daje w prezęcie w środku jest instrukcja mówiąca o tym jak masz przekaza,c sekret czyli jak masz go podarować następnej osobie) mowie o polecaniu komuś z rezyserów aktorów lub kogoś w tym otoczeniu owszem harry bez filmu osiągną sukces ale harry z filmem to juz inny posiom

Caspis

Błagam! Znaki interpunkcyjne! Sad

Jeżeli chodzi o Wiedźmina - na szczęście ja przeczytałam najpierw sagę Wink

Wątpię, żeby mnie ten film przekonał do książki.
Potter jest spoko. Dzięki niemu zaczęłam czytać, serio. Do teraz jestem na bieżąco z kolejnymi częściami, już raczej z sentymentu. Nie jest to może literatura na super-hiper wysokim poziomie. To literatura dla dzieci i młodzieży. I w tym zakresie się sprawdza Smile

Dobra i kultowa. Ach, wy, inteligenci. Zawsze na "nie", jeżeli chodzi o kulturę masową. Egoiści! :]

Brethil

araelie

Uważam że pani Rowling jest wspaniałą autorką - to co wymyśliła to nowy świat, zupełnie inny i coś wspaniałego. To zachęca młodzież do coraz ambitniejszej lektury fantasy i propaguje ogólnie czytanie.

To nie jest tak, że bez filmu książki by nikt nie przeczytał. Aaa, zdecydowanie nie. Ale taki jest kolej rzeczy - że kiedy książka staje się bestsellerem zazwyczaj pojawiają się ekranizacje.

Pani Rowlin napisała jedną - bardzo długą serię i chwała jej za to.
Uważam, że nie powinniśmy jej krytykować jako że sami takowej serii nie napisaliśmy i nie wiedzieliśmy ile ją to kosztowało wysiłku.
Bo uważam że pisanie to nie tylko przyjemność, ale również wysiłek.

Asmodeus

moją siostre też to zachęcilo do lektury (5 lat odemnie starsza)ale na harrym sie zatrzymała według niej Tolkien to stary smęciaż a Sapkowski stary zbok no cóż...

Brethil

A moje siostry (3 i 7 lat młodsze) na HP w ogóle zaczęły czytać cokolwiek.

Lukseja

Harry Potter.
Już się wstydzę, jak się wypowiadam. Jezusie Słodki, jak ja uwielbiałam te książki i wraz z nimi Daniela Radcliffe'a. Wciągnęły mnie jak nie wiem co, pamiętam tę dziesięciolatkę, która z palpitacją serca sięgała po charakterystyczne okładki...
A jednak myślę, że Chory Portier nie jest ani kiczem, bo coś tam w sobie na pewno ma, ani arcydziełem, bo do prawdziwie mordującej literatury mu daleko. Przez słowo mordująca rozumiem książkę, po przeczytaniu której chcę zmienić swoje życie na lepsze, na podstawie pomysłów z książki, nie mogę spać, nie chcę spać, nie mogę o niczym myśleć i chłonę papierosa za papierosem.
Harry sprawiał, że marzyłam, bez skojarzeń proszę, o czarodziejskiej różdżce. Ale tylko gdy miałam dziesięć lat.
Na dzień dzisiejszy uważam, że pomysł miała dobry kobieta, ale realizacja w sumie mogła być lepsza.

Gamerin

Tak sie wyrażę skoro mówisz by nie mieć skojarzeń to sama jako pierwsza takie miałaś xD

co do Pottera to ehhh stare dzieje się to czytało ale jak teraz wspomnę to nie ruszyłbym tego po raz kolejny za nudne i zbyt baśniowe....

Verso Black Rose

Issay

Szczerze mówiąc, Potter to coś więcej, niż siedem książek i osiem (jak jest planowane) filmów. To zjawisko znacznie głębiej sięgające, niż cokolwiek przed cyklem pani Rowling.
Czy ktoś z Was wie, jaki jest największy fandom obecny na portalach fanfiction (dokładnej nazwy nie wstawię, bo forum odczytuje ją jako linka...) ? Potterowski. Tysiące opowiadań w chyba ośmiu różnych językach, z czego część to gnioty, a część to kawał dobrze napisanych miniatur i powieści. A co za tym idzie: tysiące autorów zainspirowanych przez Rowling, tysiące, które odnalazły się w stworzonym przez nią uniwersum.

Jasne, teraz rekordy popularności bije Zmierzch, dziełko znacznie niższej klasy, niż siedmioksiąg Rowling. Trzeba pamiętać, że Potter był pierwszy, a jego wpływ jest dobrze widoczny od... ponad dekady?

Lukseja

Kurde, prawda. Ale czyż "Potter" nie został ukradziony Rowling i zmieszany z yaoiowskim, fanowskim błotem? I dało się to zrobić. Nie wyobrażam sobie takiego boomu na Sapkowskiego, czy Pratchetta - oni są za trudni, by ich fanfikować.

Issay

Slashyzm jest najgorszym, co mogło się przydarzyć fanfiction w sensie ogólnym. Jak już Ci przez kilkoma chwilkami pisałam, powinno się mordować dziewuchy, które piszą opowiadanka z Harrym P. kochającym (ze wzajemnością) Lorda V.
Z drugiej strony jednak: czy to, że książka jest na tyle prosta i zrozumiała, że można do niej coś dopisywać czy tworzyć własne wariacje, jest takie złe? Pomyśl - przystępna forma Pottera pozwoliła wielu dość utalentowanym twórcom znalezienie się w realiach i napisanie czegoś dobrego. Nie trzeba, a raczej nawet nie można zamknąć się w fanfiction, jednak to pozwala na pewien start.
A fandom HP już naprawdę wiele widział i potrafi docenić dobrych twórców.