Forum .:: SATOR ::. Strona Główna

.:: SATOR ::.
Forum fanklubu serii anielskiej Mai Lidii Kossakowskiej
 

Złe kobiety
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum .:: SATOR ::. Strona Główna -> "Siewca Wiatru" i "Zbieracz Burz"
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

najgorsza z najgorszych=D
Lilith
60%
 60%  [ 18 ]
Pistis Sophia
23%
 23%  [ 7 ]
Blanka Krammer
16%
 16%  [ 5 ]
Wszystkich Głosów : 30

Autor Wiadomość
Mnemosyne
Eon


Dołączył: 25 Lut 2010
Posty: 483
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: anielica/demonica

PostWysłany: Czw 10:45, 08 Kwi 2010    Temat postu:


jiraz napisał:
czy jest w tym sens? W takim dokładnym roztrząsaniu psychologii postaci - skoro wiemy, że cechy "charakteru" którymi się posiłkujemy, są przypadkowym zlepkiem powstałym na skutek zachcianki autora?

A dlaczego by nie? Sądzę, że nie jest zbyt dobrze przyjąć wszystko, co napisze autorka za fakt niezmienny, dokonany, czy wręcz dogmatyczny. Zdecydować, że taki charakter bohatero dostał, aby na cokolwiek się w fabule przydał. Jasne, nie o każdej postaci autor myśli dogłębnie, nie zawsze przygotowuje w swojej głowie jej/jego historię. Tylko po prostu tworzy cokolwiek, co będzie pasować do koncepcji. Wiem jednak z doświadczenia nie tylko własnego, lecz również z rozmów z innymi twórcami (nie tylko pisarzami, ale scenarzystami, czy reżyserami), że ich wyobraźnia zawsze wykracza poza tę granicę, poza ramy napisane. Jeśli tego nawet nie ujmują w książce czy w filmie, to w ich głowie, w ich myślach jest coś więcej. Nie wiem, jak innych, ale mnie bardzo intryguje, co sobie stworzyli w wyobraźni. Jaki nadali rys.

Poza tym, lubię przyglądać się różnym aspektom z różnych stron. Czytanie książek straciłoby dla mnie sens, gdybym przyjmowała do siebie jedynie to, co zostało przedstawione na kartach. To tak, jakby tylko oglądać wystawę przez szybę, a nie wejść do środka, dotknąć materiału, sprawdzić miejsce wykonania, odnaleźć inny kolor, czy skazę w szyciu.

Lux, kwestia "nie będę taki, jak oni" Asmodeusza dla mnie rysuje się inaczej, niż dla osoby, która patrzy z perspektywy pozornej rzeczywistości. To nie jest wada, broń boże. Kiedyś też myślałam, że dzieci wychowywane w tych gorszych domach, gdzie jest jakaś patologia, mogą sobie postanowić, że nigdy nie będą tacy, jak rodzice. Przyjemnie jest myśleć, że jak w relacji rodzic-dziecko coś jest nie tak, to dziecko może odrzucić taką relację. Pewnie byłoby to zdrowe, szczególnie dla rozwoju i psychiki. Niestety, tak nie jest nigdy. Tu opieram się już ściśle na doświadczeniu psychologa. Gdybym miała się od tego odciąć i mówić jako zwykła osoba, trochę empatyzująca, to odbierałabym to inaczej. Patrzyłabym z tą właśnie myślą - że kurcze widzi jak "złych" ma rodziców, to powinien zrobić wręcz przeciwnie, oderwać się od nich, nigdy nie podążyć ich drogą, bo tylko wtedy może być szczęśliwy. To chyba nawet jest zdrowsze podejście, bo daje nam nadzieję. Jestem niestety trochę wypaczona doświadczeniem psychologa, dlatego patrzę inaczej. Nie tylko wiedzą, jaką zdobyłam, ale tym, co już widziałam w konkretnych przypadkach diagnostycznych (a miałam praktyki na oddziale psychiatrycznym dzieci i młodzieży). Asmodeusz widział i wiedział, że z rodzicami coś jest nie tak. Ale dziecko nawet w najbardziej patologicznej rodzinie przede wszystkim chce miłości. Dla dziecka, nawet demonicznego, najważniejsze to być kochanym przez mamę i tatę. Takie dziecko cierpi, jest bardzo abiwalentne w swoich zachowaniach. Kiedy matka, która porzuca, wraca - dziecko jest złe, agresywne, ale jednocześnie lgnie do niej i pragnie być przytulone. Dzieci alkoholicznych matek są tu najlepszym przykładem - matka może o nie niedbać, nie dawać mu poczucia bezpieczeństwa, nawet bić, ale dziecko zawsze powie, że chce być z mamusią. Bo tego właśnie najbardziej pragnie. Tworzy się u niego styl lękowo-ambiwalentny. I tak wyrasta dalej. Może być nienawiść do matki. Złość Asmodeusza wcale nie wynika z tego, że jego matka to kurwa która dokonuje zbrodni. Największy zarzut wobec niej (z którego Mod sobie sprawy pewnie nie zdaje), to właśnie żal o bycie odrzuconym.

"Daj mi spokój, ja ci dałem" - zgodzę się z tobą Lux, że Asmodeusz próbował zbudować relację z matką, ale odpuścił. I to jest jeszcze bardziej smutne. Dlatego, że to nigdy nie da spokoju. W Asmodeuszu wciąż tkwi mały chłopiec, odrzucony chłopiec. Który matki szczerze nienawidzi, ale najbardziej potrzebuje jej akceptacji. Tu pojawia się też wyjaśnienie, dlaczego on nie potrafi podnieść na nią ręki.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Mnemosyne dnia Czw 10:54, 08 Kwi 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lukseja
Eon


Dołączył: 20 Cze 2009
Posty: 1195
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 17:00, 08 Kwi 2010    Temat postu:

Nie zgodzę się z tym.
Znaczy, sensownie mówisz i w ogóle, ale jestem pewna, że dziecko, które rozpozna w sobie miłość i nienawiść do rodzica, jako dorosły, i odrzuci nadzieję jako istota zdolna do podejmowania decyzji o sobie...
Przecież na tym to polega. Na przerzuceniu odpowiedzialności za wyrządzoną dziecku krzywdę z dziecka na rodzica, tam, gdzie powinna być. Asmodeusz niczym nie zawinił, a jednak ona go odrzuciła. Wierzę, że zrozumienie tego faktu to początek procesu uzdrowienia i wierzę, że on mógł tego dokonać. A zrozumienie, że owszem, mam dziurę w sercu, bo nie kochali, ale i tak będę żył dalej... to jest to. I ja wierzę, że on to zrobił. Doświadczenie terapii doświadczeniami terapii, a co z terapiami, które koncentrują się na odrzuceniu toksycznych rodziców? Wiem, że są ludzie, którzy i bez terapii potrafią przejść przez całych niezbędny cykl uzdrowienia. Zawsze miałam Asmodeusza za taką osobę. Myślę, że nie potrafi podnieść na nią ręki, bo właśnie ma te swoje zasady, pewnie powiązane z "będę inny".
Ale nie studiuję, więc powiedz mi: współczesna psychologia zakłada, że wiecznie się cierpi z powodu złego rodzica, wiecznie nie można przestać go kochać, zrzucić z siebie odpowiedzialności za złe dzieciństwo i żyć dalej bogatszym o tak trudne doświadczenie?
Przypomina mi się ten eksperyment z małpkami - potwierdzający o czym mówisz - ze sztucznych małpek mogły się wysuwać kolce, małe małpki prawdziwe nadal wskakiwały na mamę. Jednak nie mogę uwierzyć, żeby psychologia nie brała pod uwagę realnego wyzdrowienia takiej osoby.
Wyzdrowienie Asmodeusza jest ukończone - wychodziła mu relacja z kobietą, więc chłopak daje radę. Ale to on przeszedł według mnie przez cykl uzdrawiania, nie ona. I kiedy ona coś od niego chce, to on musi się z nią użerać. Ale to jest w pewnym sensie jej problem, nie jego.
Dziecko niekochane to dziecko, które ma znacznie trudniej. Ale może wyrosnąć na człowieka szczęśliwego.
Czekam na kontrargumenty.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mnemosyne
Eon


Dołączył: 25 Lut 2010
Posty: 483
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: anielica/demonica

PostWysłany: Czw 17:16, 08 Kwi 2010    Temat postu:

A kontrargumentów nie będzie. Uważam, że nie ma czego kontrargumentować. Zrozumiałam twój punkt widzenia, wiem co masz na myśli.


Cytat:
współczesna psychologia zakłada, że wiecznie się cierpi z powodu złego rodzica, wiecznie nie można przestać go kochać, zrzucić z siebie odpowiedzialności za złe dzieciństwo i żyć dalej bogatszym o tak trudne doświadczenie?

Współczesna psychologia ma różne punkty widzenia, w zależności od przyjętego nurtu. Taki psychoanalityk uznałby, że bez wieloletniej terapii Asmodeusz sobie nie poradzi. Że sam tego nie przepracuje i nie będzie "normalny". Systemowiec by sobie nie poradził, gdyby na terapii nie zjawiła się druga strona konfliktu, czyli potrzebowałby pracować z obiema lub trzema nawet stronami. Można tak rozbijać dalej, na kolejne podejścia. Osobiście sądzę, że to wszystko zależy od osoby. Są takie, które sobie poradzą, będą potrafiły pokierować samym sobą. Różnie się to w psychologii nazywa, sama specjalizuję się właśnie w tzw. hardiness, które z pewnością posiada Asmodeusz i które działa na jego korzyść. Wiele zależy od osoby, od jej zasobów, od wsparcia innych. W przypadku Asmodeusza (to moja teoria oczywiście) jego największym wsparciem mógł być Lucyfer. Wskazany przez ciebie Babillo, malowanie również. Jeżeli naprawdę się chce, jeżeli się nad tym pracuje, to z pewnością można to przejść. Ale potrzeba w tym dużo świadomości, pracy nad agresją i nienawiścią, wsparcia z zewnątrz. Po prostu nie każda osoba ma w sobie na tyle siły, może się zapętlić na którymś etapie i pójść w złym kierunku. I nie uważam, że każdy taki przypadek potrzebuje pomocy psychologa. Są tacy, którym by się przydały wskazówki zewnętrznego obserwatora. Ale również tacy, którzy poradzą sobie sami i wyjdzie im to lepiej niż po terapii.

Czy Asmodeuszowi wyszło świetnie? Hmm...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lukseja
Eon


Dołączył: 20 Cze 2009
Posty: 1195
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 18:02, 08 Kwi 2010    Temat postu:

No dobra, świetnie mu nie wyszło, ale to był taki skrót myślowy, wiadomo, o co cho XD
Ja mam chyba po prostu niewysokie wymagania - niepodobny do taty? Niepodobny do mamy? Poszło mu świetnie!Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mnemosyne
Eon


Dołączył: 25 Lut 2010
Posty: 483
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: anielica/demonica

PostWysłany: Czw 18:10, 08 Kwi 2010    Temat postu:

E tam, niewysokie, to są bardzo dobre wymagania. Tu nie jest zwykłe nie być jak tatuś, nie być jak mamusia, tylko nie być Samaelem, nie być Lilith. W takim kontekście masz rację, poszło mu wręcz wybitnie Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wolffówna
anioł służebny


Dołączył: 15 Mar 2010
Posty: 31
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: anielica/demonica

PostWysłany: Czw 21:04, 08 Kwi 2010    Temat postu:

Ja zagłosowałam na Lilith, gdyż budzi we mnie największe obrzydzenie z całej tej krótkiej listy. Kiedy czytałam "Zobaczyć czerwień", życzyłam jej najstraszliwszych katuszy. Jest zdecydowanie arcyzła.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Paulela
Pani Regent


Dołączył: 26 Sty 2010
Posty: 675
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: anielica/demonica

PostWysłany: Pią 19:02, 09 Kwi 2010    Temat postu:

Sądzę, że 'zło' w wydaniu Lilith nie ma smaku... inaczej powiedziawszy - to nie jest zło wyrafinowane, ani czyste - to jest zło jest nijakie.
W postaciach 'złych' cenię sobie w jaki sposób są złe. Dlatego Lilith nie ma szans u mnie w rankingu wygrać.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wolffówna
anioł służebny


Dołączył: 15 Mar 2010
Posty: 31
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: anielica/demonica

PostWysłany: Sob 13:54, 10 Kwi 2010    Temat postu:

Hm, czyli ja podeszłam trochę inaczej do tej ankiety, bo wybrałam tę, która moim zdaniem jest "najźlejsza" Wink Tzn. nie lubię Lilith i rzeczywiście nie uważam, żeby miała klasę - jej zło jest raczej bezmyślne, jednak zdecydowanie najbardziej odrażające.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
jiraz
Eon


Dołączył: 17 Paź 2009
Posty: 405
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ipswich, Uk
Płeć: anielica/demonica

PostWysłany: Śro 1:03, 14 Kwi 2010    Temat postu:


Mnemosyne napisał:

Poza tym sądzę, że nie powinnyśmy opierać się wyłącznie na stopniu "zła". Chodzi nam przecież o najciekawszą złą kobietę. Nie tylko ocenianą pod względem dokonanych zbrodni, swojego podstępu i manipulacji. O tyle właśnie Lilith jest bardziej intrygująca, bo emanuje całą paletą emocji. Pistis jest chodzącą zimną talfą, która nie odczuwa nic. Śmiem twierdzić, że ona na aleksytymię choruje... A Lilith zna nawet miłość (tak, wciąż upieram się, że ona i Samael się kochają, a przynajmniej kochali kiedyś!), zna namiętność, ona nawet zna rozpacz.


Sorry, że tak późno, ale z jakiegoś względu przegapiłam tego postaXD

I chciałam powiedzieć, że nie tak prędko, bo Pistis też wie, co to miłość - końcówka Siewcy wyraźnie mówi, że babka stała za Protezą Pana, bo darzyła go uczuciami zgoła nie chłodnymi.
U Lilith nie zauważyłam jeszcze tej "palety emocji", o której mówisz - mówię o przeczytanym tekście, nie o domyśle, że kiedyś to musiała z Samem i te sprawy, bo przecież mają syna razem i musieli się kochać żeby do tego doszło - poza tym swoim makabrycznym okrucieństwem to ani w Żarnach, ani w Siewcy nie miała na dobrą sprawę nic do zaoferowania. To czyni z niej w moich oczach nieciekawą, przewidywalną postać - Lilith zawsze zrobi to, co odwróci sytuację na jej zysk/skrzywdzi postronnych, których nie lubi.

U Pistis jest bardziej szaro, można podejrzewać, co jest grane, jakie ma plany (jak Daimon w Siewcy), ale do końca nie jest się pewnym i nie mozna się przygotować.

Razjelek strzelił jej piękną mówkę na końcu Siewcy, elokwentną i w ogóle, ale, gdyby kobieta chciała, to mogłaby im porządnie nabruździć i nikt w Królestwie nie wiedziałby co się stało. To ją imho czyni groźniejszą.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Velveten
Eon


Dołączył: 30 Wrz 2008
Posty: 1114
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ŻARY
Płeć: anielica/demonica

PostWysłany: Pią 23:12, 16 Kwi 2010    Temat postu:

Jestem za Sophią, podobała mi się jej kreacja i bizantyjskość Very Happy a lubię to.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kaczuszk@
prawie jak Jasność ;)


Dołączył: 23 Wrz 2005
Posty: 2382
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Katowice
Płeć: anielica/demonica

PostWysłany: Nie 0:26, 18 Kwi 2010    Temat postu:

Po przeczytaniu Waszych postów i po namyśle... głosuję na Pistis. Wydaje mi się po prostu ciekawszą postacią. Analizy psychologicznej robić nie będę, bo są tu inni specjaliści. Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Efcia
Eon


Dołączył: 25 Lut 2010
Posty: 507
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Szczecin
Płeć: anielica/demonica

PostWysłany: Nie 18:47, 18 Kwi 2010    Temat postu:

Pistis powoli zaczyna odrabiać straty. Zaczynam się zastanawiać jaki będzie ostateczny wynik ankiety (tak swoją drogą zastanawiam się także, kto jeszcze zagłosuje, bo chyba z aktywnych użytkowników zagłosowali niemal wszyscy?).
I nadal będę się upierać, że zło Lilth wydaje mi się pozbawione "smaku" i zbyt oczywiste. Pistis wydaje się groźniejszą przeciwniczką.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cold
zbiegła dusza


Dołączył: 20 Kwi 2010
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków ^^

PostWysłany: Wto 13:57, 20 Kwi 2010    Temat postu:

Dla mnie najgorsze kobiece zło to Hija =.=' Naiwność, symptom księżniczki i inne tego typu przymioty to najokrutniejsza broń jaką mogą dysponować kobiet. ;/ Ugh.. no dobra, dam jej już spokój.
A ze złych kobiecych oczywistości to wolę mimo wszystko Lilith... bo jej się przynajmniej udawało czegoś dokonać (w końcu wykończyła tą cizię Mod'a) A Pistis tyko się miota i wkurza w taki dziwny, żałosny sposób. Ale podobała mi się jej rozmowa z Razjelem . ;D
Aha jakby się ktoś zastanawiał skąd się wzięłam i kim jestem, to już się grzecznie przedstawiam w odpowiednim dziale. ;p


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wolffówna
anioł służebny


Dołączył: 15 Mar 2010
Posty: 31
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: anielica/demonica

PostWysłany: Wto 13:59, 20 Kwi 2010    Temat postu:

Co prawda, to prawda. Hija załamała biednego Daimona :/ Może ją dołączyć do listy w ankiecie? Wink

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mnemosyne
Eon


Dołączył: 25 Lut 2010
Posty: 483
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: anielica/demonica

PostWysłany: Wto 20:20, 20 Kwi 2010    Temat postu:

Oczywiście ja nadal obstaję przy Lilith. Ale uzmysłowiłam sobie ostatnio, że Pistis rzeczywiście rozwija się w swoim byciu "złą" - ona przecież Gabriela i Razjela ciastkami częstowała! Twisted Evil

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Paulela
Pani Regent


Dołączył: 26 Sty 2010
Posty: 675
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: anielica/demonica

PostWysłany: Wto 22:45, 20 Kwi 2010    Temat postu:

...tak, to wystarczający powód by uznać ją za złą, Mnemo xD

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Efcia
Eon


Dołączył: 25 Lut 2010
Posty: 507
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Szczecin
Płeć: anielica/demonica

PostWysłany: Śro 13:25, 21 Kwi 2010    Temat postu:

Mało tego, że ciastkami, to jeszcze ciastkami przesłodzonymi! To idealnie pasuje to twojej, Mnemo, teorii, że ciasteczka są złeee.
Nie obstawałabym wiec tak na twoim miejscu przy Lilith xD


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Efcia dnia Śro 13:26, 21 Kwi 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mnemosyne
Eon


Dołączył: 25 Lut 2010
Posty: 483
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: anielica/demonica

PostWysłany: Śro 13:33, 21 Kwi 2010    Temat postu:

Mówiłam, że ciasteczka to zło wcielone... yy, wypieczone! A klejące się, przesłodzone ciasteczka Pistis z pewnością pokonałyby samego Hannibala Lectera ;>

Właśnie, może w Zbieraczu Michał najadł się ciastek i dlatego przeszedł na ciemną stronę mocy?

O, matko.
M.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Efcia
Eon


Dołączył: 25 Lut 2010
Posty: 507
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Szczecin
Płeć: anielica/demonica

PostWysłany: Śro 14:48, 21 Kwi 2010    Temat postu:

To by wskazywało na fakt, że to Pistis własnie jest tym najgorszym złem w całym cyklu- napiekła ciastek, potajmnie i skrycie podtuczyła nimi Michała i wynikła afera.
Coraz bardziej utwierdzam sie w przekonaniu, że zagłosowałam na odpowiednią postać xD
P.S. Pokonałaby tymi ciasteczkami każdego, w duchu mojego ostatniego świra mówiąc, nawet Don Corleone nie miałby z nimi żadnych szans, ani Vito, ani Michael ;D

Edit z 3.05.
Wygląda na to, że najgorszą z najgorszych jest Lilith, która wygrała głosowanie z 60% poparciem.
W nagrodę przewidziana był diadem, ale chyba nikt nie odważy się go wręczyć zwyciężczyni.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Efcia dnia Pon 15:43, 03 Maj 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nevermore
Eon


Dołączył: 11 Sie 2010
Posty: 589
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Znienacka!

PostWysłany: Śro 11:58, 11 Sie 2010    Temat postu:

Czyli mamy wybór między złem uporządkowanym, działającym z ukrycia, złem chaotycznym i... złym smakiem.
Myślę, że i Lilith i Pistis są jednakowo groźne, jednak ta ich "groźność" zależy od danej sytuacji. Owszem, Pistis może spokojnie namieszać i to w taki sposób, że nawet Zofiel niczego nie wykryje, ale bywają czasy, gdy chaos bywa zdecydowanie gorszy, między innymi dlatego, bo jest zdecydowanie mniej przewidywalny niż mądrość i logiczne myślenie.
A panna Krammer... To zwyczajnie cios poniżej pasa. Pasuje jak "pięść do oka" nie tylko do tej ankiety, ale i do całej powieści i ogólnie powinna zostać jak najszybciej sprzątnięta z powierzchni ziemi. Ciężką artylerią.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum .:: SATOR ::. Strona Główna -> "Siewca Wiatru" i "Zbieracz Burz" Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
Strona 2 z 4

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
deox v1.2 // Theme created by Sopel & Download

Regulamin