Forum .:: SATOR ::. Strona Główna

.:: SATOR ::.
Forum fanklubu serii anielskiej Mai Lidii Kossakowskiej
 

Nasza twórczość literacka
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum .:: SATOR ::. Strona Główna -> Hyde Park
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kaczuszk@
prawie jak Jasność ;)


Dołączył: 23 Wrz 2005
Posty: 2382
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Katowice
Płeć: anielica/demonica

PostWysłany: Śro 15:43, 15 Wrz 2010    Temat postu:

Mnemo... Twój dramat podoba mi się chyba bardziej niż "W dniu urodzin Wandy June" Kurta Vonneguta, a to duży komplement. Very Happy Moje ulubione hasło: "Nie ja jestem dla sztuki, tylko sztuka dla mnie. To ona powinna pamiętać, żeby mnie poinformować o swojej premierze!" Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mnemosyne
Eon


Dołączył: 25 Lut 2010
Posty: 483
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: anielica/demonica

PostWysłany: Śro 17:29, 15 Wrz 2010    Temat postu:

Dziękuję Kaczuszko Very Happy cieszy mnie, że się spodobało. Mysle, że dalej będzie przynajmniej równie zabawnie.


* a w sumie może byc już dalej Wink *


Akt II

Scena 1


Chórek rytmicznie wymachuje nogami. Ruda próbuje napluć na jasną gwiazdę umieszczoną na czubku dużej choinki, którą wreszcie wciągnięto na scenę. Tymczasowo, poza gwiazdą oraz dużą ilością niebieskich światełek, nie ma na choince żadnych ozdób. Na scenę wchodzi piękna kobieta w białym płaszczu, która była w poprzedniej scenie.

Kobieta: Kaj, nie grzeb się tak!

Zza kurtyny wyłania się młody mężczyzna, wyraźnie poirytowany. Ubrany w popielaty, prawie srebrny garnitur.

Mężczyzna: Mam na imię Nikodem.

Kobieta: Płacę ci za godzinę tyle, że mogę cię nazywać Kajem Sto Pięćdziesiątym Pierwszym!

Kaj: Co ty z tym Kajem, co? Masz fetysz?

Na scenę wkracza autorka. Niesie kubek ciepłego kakao, za które obecnie zabiłaby ją połowa widowni, której jest zimno.

Mnemo: To był fetysz przez pierwsze dwadzieścia lat. Po stu czterdziestu latach to już zboczenie! (ignoruje mrożące - dosłownie - krew w żyłach spojrzenie kobiety) Oto proszę państwa (wskazuje na nią) sama we własnej zmrożonej osobie, Królowa Śniegu. W każdym razie w grudniu jest Królową Śniegu. Przez pozostałe miesiące w roku podaje się za Winterię Christensen, studentkę z Danii.

Ruda: W ramach życie studenckiego nawet Charles Manson uchodziłby za normalnego...

Mnemo: Sugerujesz, że wszyscy studenci to psychopaci?

Ruda: Nie, niektórzy to po prostu idioci.

Królowa: Wypraszam sobie!

Grypa: Idiotkę czy psychopatkę?

Chlamydia: (do siebie samej) Ona ma genialne pasemka. (głośno) Farbujesz się czy to taka naturalna dziwkowatość włosów?

Królowa: Polscy śmiertelnicy... (załamana)

Chórek: My nie polskie dzieci, my z Grecji!

Kaj: (prycha) A ja z Finlandii.

Mnemo: Powiedział ten, który w studenckiej lodówce ma zapas Bolsa. (wskazuje na chłopaka) To jest Nikodem, w grudniu nazywany Kajem Sto Pięćdziesiątym Pierwszym. Jako że jest polskim studentem, Królowa liczy na jego wytrzymałość, bo pozostałych stu pięćdziesięciu Kajów jeszcze przed świętami wyjechało nogami do przodu.

Antena: Jakże były to piękne święta. Kiedyż to Królowej tej nie udało się zamrozić świata, bowiem jej Kaj... Kaje... Kajowie? Każdy z nich zdychał, się znaczy umierał przed wigiliją.

Ruda: Właściwie dlaczego umierali?

Królowa: (nieco zakłopotana) Miewam słabe nerwy.

Antena: Pierwszemu Kajowi - takiemu co to ma certyfikat Unii Europejskiej na bycie oryginałem - wbiła kawałki lustra w oczy i serce.

Królowa: To był wypadek. On był transwestytą i jak się w lustrze przeglądał w nowej sukience to całość potłukł.

Kaj: Kaj transwestyta? Ten pierwszy Kaj? Od Hansa?

Mnemo: Phi, Aleksander Wielki był poganianym gejem...

Ktoś z ostatniego rzędu widowni krzyczy "Był poganinem! Po-ga-ni-nem!"

Mnemo: Grunt, że nie komunistą. Mniejsza. A w ogóle to Hans był bi, to Kaj mógł być trans.

Chórek: Ale maniana!

Kaj: A Gerda to pewnie lesbijka? (niedowierzająco)

Królowa: Nie, to zwykła idiotka.

Antena: (rozeźlona, że jej przerwano) Dalej. Trzech kolejnych Kajów pochodziło z Hiszpanii i po prostu zamarzli na biegunie.

Królowa: Mam słabość do śródziemnomorskich mężczyzn...

Mnemo: Dobra, wystarczy. Wykończyła ich i tyle. Teraz trafiła na Polaka, a takiego polskiego studenta nawet Chuck Norris nie jest w stanie wykończyć, więc prawdopodobnie wreszcie się jej uda i zrobi nam epokę lodowcową.

Kaj: (zwracając się do Królowej) Właściwie dlaczego mam ci pomóc w zdobyciu świata? A twoja asystentka?

Mnemo: (wyjaśniając widowni) Asystentka będzie w kolejnej scenie.

Królowa: Jak mówiłam, Gerda to idiotka. I wcale nie chcę zdobywać świata. Jedynie skuć lodem powierzchnię na czas świąt, aż ludziom z zimna odechce się nawet myśleć o byciu dobrymi, i o tych piernikach, i o choinkach, i o prezentach. (wznosi ręce ku górze, groźnym tonem wołając) Święta znikną z kalendarza, Mikołaj straci robotę i będzie płaszczył się u moich stóp! Ha ha ha!

Wszyscy patrzą na nią sceptycznie. Autorka wyjmuje z kieszeni notes i szuka wolnego terminu na poprowadzenie terapii dla Królowej.

Kaj: Typowe. Wy, kobiety, i wasza potrzeba, żeby faceci wam u stóp leżeli.

Ruda: Wy też byście chcieli. Mielibyście z tej pozycji swobodę patrzenia nam między nogi.

Mnemo: Tobie by się bał, masz uzębioną waginę.

Ruda: Co?!

Bliźniaczki: Vagina dentata!

Widownia chichocze, reszta chórku też. Autorka z uśmiechem na twarzy mija Królową i siada na dużym białym tronie ustawionym przy choince.

Królowa: To mój tron!

Mnemo: (wiercąc się w miejscu) Nic dziwnego, że masz kościsty tyłek. To krzesło jest niewygodne.

Królowa: To tron, ty ciepła śmiertelniczko...

Autorka ją ignoruje i popijając gorące kakao zaczyna podśpiewywać dość głośno. Co oczywiście irytuje Królową. Oraz Stefana w drugim rzędzie.

Mnemo: Coraz bliżej święta, coraz bliżej święta...

Królowa: Kaj! Kaj zrób z nią coś, zanim ją zamknę w jakimś lodowcu! W tym kraju karalne jest trzymanie ludzkich zwłok w wannie z lodem.

Mnemo: Spięty Mikołaj przybywa by, popsuć Królowej jej śnieżne sny...

Kaj: Dziwne... napiłbym się coca coli.

Królowa tupie nogą i rozlega się huk, jakby piorun trzasnął. Widownia się wzdryga.

Opada kurtyna


Scena 2


Kurtyna jest zasłonięta. Orkiestra gra cicho coś na kształt pastorałki. Stefan nuci sobie pod nosem, relaksując się nieznacznie. Ma nadzieję na porządną świąteczną historię - chociaż raz.

Nagle za kurtyną rozlega się szamotanina. Chórek piszczy w przerażeniu. Słychać głosy "To mój tron!" - "Zostaw mój kubeczek!" Widzowie patrzą jeden na drugiego ze zdumieniem.

"W głowie ci się poprzewracało, bo faceta nie masz! Chłopa ci trzeba!"

Słychać dalsze hałasy. Kurtyna aż łopocze, jakby halny ją podwiewał. Roznosi się krzyk autorki "Ała, moja ręka! ... Ała, moja noga! ... Ała, moja druga noga!"

Stefan podrywa się z miejsca i gorąco klaszcze.



Scena 3


Chórek siedzi cicho. Ruda wciąż próbuje napluć na gwiazdę. Po lewej stronie na skórze polarnego misia leży Kaj. Na białym tronie siedzi Królowa, uśmiechając się tryumfalnie. Autorka, naburmuszona, siedzi po turecku przy choince i bawi się światełkami.

A konkretnie jednym światełkiem - wykręcając i wkręcając małą niebieską żaróweczkę.

Ogólnie wszyscy się nudzą.


Chórek: Łezki nam z oczu płyną, autorko daj nam na wino!

Mówiłam, że się nudzą.

Kaj: Sądziłem, że zamrażanie świata jest bardziej pracochłonne. A tymczasem leżymy i leżymy i nawet piernika nie ma... ani bigosu...

Królowa: Milcz, Kaju Sto Pięćdziesiąty Pierwszy!

Mnemo: (pod nosem) Bo Królowa Kajowi Kajtusia odmrozi...

Kaj błyskawicznie - tak na wszelki wypadek - obraca się na brzuch.

Królowa: Czekam na wieści od sił wyższych, znaczy od mojego prezesa, on musi zatwierdzić projekt.

W drugim rzędzie Stefan marszczy brwi. Coś mu nie pasuje w wyobrażeniu, że Królowa Śniegu ma prezesa. Ale w końcu wzrusza ramionami, bo w obecnych czasach każdy ma prezesa.

Mnemo: (ożywiając się nagle) Jakiego prezesa? Ja nie pisałam nic o żadnym prezesie!

Królowa: Sam się napisał.

Mnemo: Sam to się nawet Aleksander z grobu nie wykopał! Ja protestuję, żeby w mojej sztuce ktoś sobie coś sam robił bez mojego udziału... JA sobie mogę sama, bo jestem wszechmocnie sprawna.

W ostatnim rzędzie widowni chłopak z landrynkami prawie krztusi się jednym z cukierków. Po przełknięciu, konspiracyjnie zapytuje swoją sąsiadkę "Przepraszam, ale CO ona chce sobie sama robić? I czy będzie TO na żywo na scenie?"

Mnemo: Wy bez mojego pozwolenia sobie nie możecie. A już zwłaszcza jakiś samozwańczy egocentryk. Na dwa przerośnięte ego nie ma tu miejsca! Tylko na moje.

Królowa: Jesteś dość osobliwa, jak na umierającą jagnięcinę.

Autorka już nabiera powietrza w płuca, żeby wydać z siebie okrzyk wściekłości. Ale w płucach jej coś rzęzi i cichnie, kiedy przez scenę bardzo energicznie przebiega młoda dziewczyna na niebotycznych szpilkach. Znika po drugiej stronie sceny. Po chwili jednak wraca. Głowę wychyla zza kurtyny, rozgląda dokoła.

Dziewczyna: Święta, święta i... po ptokach, jak to mówią.

Mnemo: Oto asystentka Królowej, czyli niesławna Gerda. Rozdziewiczona przez Kaja Pierwszego, wybrała jednak Królową, bo ta ma większy asortyment kart kredytowych. Przez jedenaście miesięcy w roku udaje gimnazjalistkę i aż za dobrze jej ta rola wychodzi...

Gerda: O jeżu! (staje przed choinką) Ależ Dżordżu niebieski!

Kaj: Kto?

Gerda: No Dżordżu. Jak święta, to i Dżordżu. (patrzy na niego, jak na idiotę) Ten od "gdy śliczna panna żłoba kołysała".

Kaj: Chyba syna?

Gerda: Który wyrósł na żłoba, aż była żałoba.

Chórek: Przeklnij! Wyklnij! Tak nie ładnie... ona nam rymy kradnie!

Królowa: Gerda, do rzeczy. Co powiedział prezes?

Gerda: Stary cep już prawie wyciągnął kopyta. Cóż, starość nie radość, dropsy nie tik taki. (widząc surowy wzrok Królowej, przechodzi do rzeczy) Posłałaś mnie tam, a tam to tylko tych starych żytnich bohaterów słać można - toż to tartak!

Kaj: (zdezorientowany) Starych żytnich? Tartak?

Mnemo: Starożytnych. Tartar.

Gerda: A ja nie wiedziałam, że być bohaterem to tak ciężko! Jak przerabialiśmy tego Mickiewicza, to nic nie rozumiałam, a teraz sama czuję się jak ten dziad Konrad... W każdym razie, prezes mnie, znaczy ciebie, nas olał. Nie chciał nam pomóc, ale też nie chce nam dać wolnej ręki. Normalnie pies sadownika!

Królowa: Stary grzyb.

Mnemo: (rechocząc) Chujba.

Królowa: Co?

Mnemo: Ależ nic Wasza Zimnolencjo.

Gerda: (zaczyna podskakiwać radośnie) Pieczarka się nie zjawi, ale za to spotkałam po drodze młodego...

Rozlega się złowroga muzyka, w tle błyskają sztuczne błyskawice. Kurtyna opada.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
37percent
Eon


Dołączył: 17 Lut 2010
Posty: 592
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Mroźna Północ
Płeć: anielica/demonica

PostWysłany: Czw 20:56, 09 Gru 2010    Temat postu:

Mnemo, tylko rzuciłam okiem póki co, ale już sobie dopisuję do lektur obowiązkowych na przerwę świąteczną. Jest co najmniej wybitne Very Happy.

Jako, że powinnam pisać wypracowanie na Academic Writing... Napisałam mini-ficzka z (uwaga, uwaga) postaciami własnymi. Oczywiście podteksty, oczywiście bez bety, bo nie ma komu... Ale chyba strawne:

[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum .:: SATOR ::. Strona Główna -> Hyde Park Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5
Strona 5 z 5

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
deox v1.2 // Theme created by Sopel & Download

Regulamin