Forum .:: SATOR ::. Strona Główna

.:: SATOR ::.
Forum fanklubu serii anielskiej Mai Lidii Kossakowskiej
 

Wielkanoc

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum .:: SATOR ::. Strona Główna -> Fan fiction i fan art / Fan fiction
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Lukseja
Eon


Dołączył: 20 Cze 2009
Posty: 1195
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 22:59, 02 Kwi 2010    Temat postu: Wielkanoc

Nie mam pojęcia ludzie, o co mi chodziło, kiedy to pisałam. Więc stwierdziłam, ze wrzucę, może wy mi powiecie.

Welkanoc

To było to, co Samael zawsze zauważał dopiero w ostatniej chwili, kiedy już stawało się faktem. Szare niebo zmieniało się w nieustanny błękit, jałowość ziemi w zieleń trawników, brak kwiatów w pierwiosnki i zanim zdążał się psychicznie na to przygotować, święta Wielkanocne już trwały.
Było coś idealnie dopasowanego w ich terminie i tym, co działo się z Ziemią. Pasy klimatu umiarkowanego wzbierały siłą życiową, która kazała kwiatom kwitnąć w tym samym czasie, gdy ludzie świętowali śmierć Zbawiciela.
Ale pasowało, bo świętowali też jego zmartwychwstanie.
Z czystej ciekawości jak tam statystyki kościelne, wszedł w Wielką Sobotę o dwunastej do maleńkiego, sympatycznego kościółka i popatrzył na krótkie święcenie jaj.
Koszyczki. Zawsze były te koszyczki. Powystrajane, odpicowane, jak sami ludzie w ten ‘wielki dzień’. A więc jeszcze święci się jajka, zdziwił się. Wiedział, jak co roku coraz rzadziej we wszelkich świętach dominuje ich strona sakralna.
Reszta dnia upłynęła mu spokojnie, na łażeniu po mieście i piciu kawy nad gazetami w małych kawiarenkach. W końcu nie spędzał każdego dnia i nocy na imprezowaniu.
Noc złapała go w trakcie snucia się wąskimi uliczkami, nad którymi pochylały się wiekowe kamienice.
Kiedy ponownie przechodził kościoła, w którym kilka godzin wcześniej śmiał się w duchu z koszyczków, postanowił zajrzeć do środka ilu religijnych będzie na liturgii. Tak jak podejrzewał, mniej niż na święceniu specjałów.
Wyszedł i stanął plecami do neogotyckiej budowli przypatrując się kontrastowi między ulicznymi latarniami, a ciemnością nocy. Zapalił papierosa. Zaciągnął się, celebrując porę. Po chwili poczuł, że ktoś staje obok niego.
Lucyfer wyszedł tym samym wyjściem z tego samego budynku i tak jak Samael zapatrzył się przed siebie.
- Głowa cię nie boli, o Wielki Władco Piekieł? – spytał Sam pozbawionym większych uczuć tonem. Nie zauważył Lucyfera w środku.
- A ciebie, Książę Banitów?
Mroczni mogli przebywać w kościołach, ale jeśli zdarzały się cieplejsze dni opary wody święconej mogły im poważnie zaszkodzić. Najpierw manifestowało się to bólem głowy.
- Ja tyle czasu spędzam na Ziemi, że praktycznie jestem człowiekiem – rzekł rudowłosy demon i zaraz potem zaciągnął się intensywnie. Lucyfer wzruszył ramionami i nie odpowiedział.
Chwilę stali w milczeniu, kiedy podeszły do nich dwie postacie. Z drugiej strony.
- Wy tutaj panowie? – spytał Razjel zdziwiony widząc kompletny brak napięcia między Samaelem, a Lucyferem. Zafrapowało go to.
- A wy tutaj panowie? – odparował bez finezji Samael.
- Tak sobie łazimy – wzruszył ramionami Gabriel. Nie ukrył nerwowości. W jego tonie można było wyczuć usprawiedliwianie się.
Lucyfer znowu wzruszył ramionami. Popatrzył do góry. W centrum miasta nie było widać gwiazd.
Razjel nie był magiem tylko z definicji. Coś tu się działo dziwnego i instynktownie wyczuwał, że polega mniej więcej na tym, że za dużo tu spokoju.
- Co robiliście w kościele? –spytał Gabriel Mrocznych.
- Ja zajrzałem dla statystyk. W sensie, nie dla poprawienia statystyk, lecz zorientowania się w statystykach. – stwierdził rudowłosy. Lucyfer jednak najwidoczniej nabawił się jakiejś nerwicy natręctw, gdyż po raz kolejny wzruszył ramionami.
- A ja zwykle zaglądam w tym okresie do kościołów.
Razjel poczuł intensywny rumieniec na twarzy.
Ty, szatanie wielki ty, pomyślał, zaglądasz do kościoła z okazji Świąt Wielkanocnych…
Lucyfer po raz pierwszy przestał rozglądać się na boki i popatrzył prosto w ich twarze, bezpośrednio w oczy. Ku zdziwieniu Razjela, wzrok miał całkowicie spokojny, aż nienaturalny. Ale ten wzrok niczego nie ukrywał, pod spodem nie chowała się żadna namiętność.
- Ale czyż wy, panowie, nie robicie tego samego – rzucił do nich, po czym skinął im głową i powoli zaczął się oddalać. Widzieli jeszcze, jak podnosi głowę do góry, jak jego ramiona unoszą się, gdy głęboko nabiera tchu, jak wsadza dłonie w kieszenie.
Samael pokręcił głową.
- Wyciągniesz anioła z nieba, nie wyciągniesz nieba z anioła. – rzucił patetycznie unosząc brwi w udawanej zadumie. Zapadło milczenie. Czarnowłosy mag otaksował Samaela wzrokiem.
- Zamknij się – stwierdził po namyśle i wszedł na stopnie prowadzące do świątyni. Gabriel po chwili zdziwienia udał się za nim.
Samael przydeptał niedopałek butem i nagle wspomnienie rozdarło jego myśli.
To było eony temu.
Lucyfer, szczeniakowaty i po szczeniakowatemu uroczy przeglądał przyniesioną przez Razjela jedną z pierwszych wizji Starego Testamentu. Ludzie zrobili, a on na bieżąco sprawdzał ich dokonania. Siedzieli z Michałem wczytując się w każdą linijkę.
- Kreatywni są – przyznał archanioł Mikail. – Która historia ci się podoba najbardziej?
- O Jobie. – odparł zamyślony Lucyfer.
- No, równie tragiczny jak ty Luciu – rzucił Sam robiąc aluzję do Lucyferowego romantyzmu, którego patos często nie przystawał do rzeczywistości.
- Nie, nie dlatego – prychnął Lampka.
- To czemu? – spytał Michał.
- Sam nie wiem – Wódz Zastępów wzruszył ramionami.
Wieki później Samael zrozumiał, co takiego Lucyfer lubił w historii Hioba.
„Pan dał, Pan zabrał, niech będzie błogosławione imię Pańskie.”
Samael pokręcił głową i ruszył w stronę najbliższej knajpy. Dzisiejsza noc jeszcze mogła być udana.

Życzę wam pełnych zmartwychwstania Świąt Wielkanocnych.



Cytat pochodzi z pierwszego rozdziału Księgi Hioba, wers dwudziesty.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Lukseja dnia Sob 0:17, 03 Kwi 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mnemosyne
Eon


Dołączył: 25 Lut 2010
Posty: 483
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: anielica/demonica

PostWysłany: Pią 23:24, 02 Kwi 2010    Temat postu:

Hmm, dobiłaś mnie tą opowiastką Lux. Nie była powalająca, ani druzgocąca. Nie emanuje głebokimi emocjami, nie jest wzniosła, czy też przerażająca. Ale czuwa nad nią aura tragizmu. Jednowątkowego, smutnego. Takiego, którego nie da się naprawić. Więcej, nie chce się go naprawiać, bo to przecież zepsułoby wszystko inne, co nastąpiło. Jednak człowiek odrobinkę, tak troszeczkę, przejmuje się tym tragizmem.

Samael, pozornie wydaje się bohaterem wiodącym. Z jego perspektywy jest początek, od niego koniec. Dla mnie jednak stanowi tu wyłącznie kogoś w rodzaju narratora (chociaż narracja wcale nie jest pierwszoosobowa). Nawet Gabriel i Razjel są tutaj punktami - bynajmniej nie uważam, ze niepotrzebnymi. Przeciwnie, są potrzebni, aby podkreślić to, co najistotniejsze. Lucyfera. Jasne, lubię Lucyfera u Kossakowskiej, czasami budzi odrobinę mojej litości, ale w ogólnym rozrachunku uważam go za cholernie interesującą postać. Udało ci się Lux pokazać w bardzo subtelny, niewymuszony sposób to, co czasami Kossakowskiej się też udaje - pokazać tę anielską cząstkę Lucyfera. Który, chociaż strącony i przesiąknięty otchłanią, momentami wydaje się być bardziej "czysty" niż sam Gabriel, czy Razjel, czy Michał.

Początkowo, czytając, krzywiłam się. Odnosiłam wrażenie, że to naciągane z tym świętem, z wplataniem Samaela i reszty w to. W ogóle Samael wchodzący do kościółka w innym celu niż profanacja, wydawało się niedorzeczne. Ale doczytałam do końca. I właśnie koniec, zawoalowana tragedia, zmieniły postać całej historii. Sądzę, że to nie kwestia doboru święta, dla mnie jest ono tutaj wyłącznie wymówką. Równie dobrze mogłoby to być Boże Ciało, czy inne. Przemawia do mnie spokój i swego rodzaju pustka bijąca od Lucyfera.

Zdarza się, że mam żal do Kossakowskiej, że nie opisuje przynajmniej krótkimi opowiadaniami tego, co było dużo dużo przed. Czyli np. upadku Lampki, może nawet miłości Lilith i Samaela. Ale po namyśle stwierdzam, że się cieszę. Bo mam niejasne przeczucie, że (z całym szacunkiem dla niej) mogłaby to schrzanić. Wolę pozostać w cichym domyśle, prowadzona takimi opowiadaniami, jak twoje Lux. Oprzeć się na wyobraźni własnej, lub chłodnym wymiarze czyjejś perspektywy dobrze spisanej. Myślę, że to nawet nadaje głębszego charakteru Lucyferowi, niż gdybym miała o tym przeczytać od deski do deski.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lukseja
Eon


Dołączył: 20 Cze 2009
Posty: 1195
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 0:15, 03 Kwi 2010    Temat postu:

O cholera, Mnemo. A ty wiesz, że taki tekst w pewnym sensie emanuje optymizmem? W sensie, że dla mnie on emanuje optymizmem, a ty tu tragizm? Jak czytam twój post widzę we własnym tekście to, o czym mówisz i w sumie nie mogę się nie zgodzić z większością. Naprawdę chodzi właśnie o Wielkanoc, o zmartwychwstanie, o Hioba, o Lucyfera.
Ale co ja tam będę chrzanić, dziękuję za piękny i długi komentarz:)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
jiraz
Eon


Dołączył: 17 Paź 2009
Posty: 405
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ipswich, Uk
Płeć: anielica/demonica

PostWysłany: Wto 0:53, 06 Kwi 2010    Temat postu:

...najs. Bardzo... nie mroczme, jak na ciebieXD

Tchnie spokojem, takim... ładem świata. Miło jest zobaczyć obie strony, jak w zgodzie stoją sobie przed kościółkiem i rozmawiają spokojnie, bez bluzgów i kpin. I widok dojrzałego, zamyślonego Samaela jest miłą odmianą po bezmózgim bawidamku z Siewcy^_____^


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lukseja
Eon


Dołączył: 20 Cze 2009
Posty: 1195
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 1:34, 06 Kwi 2010    Temat postu:

Nie-mroczne, powiedziała autorka "Don't go there"... Taa...
Aj ja nie mogę tego tekstu, chyba wyszedł mi znacznie bardziej niż Issaia chce to przyznać, skoro każdy widzi go zupełnie inaczej... Mnemo zobaczyła pustkę, ty zobaczyłaś ład...
Ja pisałam go bez świadomości, o czym piszę. Więc nie wiem, jaka interpretacja jest właściwa.
Ale ten Samael z Siewcy i mój są tacy sami. I zapewniam, bo tyle pamiętam ze swego natchnienia: oni wcale nie są pogodzeni... może rozmawiają bez bluzgów i prawie bez kpin, ale są niepogodzeni Xd

Przeczytałam swój tekst raz jeszcze.
Jiraz, jakie bez kpin...?! Przecież oni się jadą, tyle, że kulturalniej niż zwykle.
W ogóle jakiś dziwnie udany ten tekst, podoba mi się teraz znacznie bardziej.
Jest... złapaniem momentu, ma swój sens... chociaż cholera wie, co sobie myślałam pisząc toXD
A ty jiraz czytnij go raz jeszcze, ja ci mówię, on nie jest taki pełen ładu...Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
jiraz
Eon


Dołączył: 17 Paź 2009
Posty: 405
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ipswich, Uk
Płeć: anielica/demonica

PostWysłany: Wto 23:14, 06 Kwi 2010    Temat postu:

Oooj tam, Don't go there to był mój krótki powrót do korzenixD Nie mogłam z fluffen przesadzić, prawda? Nie wszystko w moim unversie Siewcowym musi mieć hapi end^^"

A jak dla mnie to sytuacja w tekście tchnie ładem i "tak powinno być w tym momencie w wieczności" nic a to nie poradzeXD Może się po prostu nie wtapiam w tekst tak mocno, żeby zajrzeć na drugą stronę i zobaczyć pustkę, ale tak już ze mną jestXD

Kpiny są, ok, ale to inny zupełnie rodzaj niż to, co serwuje MLK - docinki w jej wykonaniu mają dla mnie nieodzowny posmak przedszkola/piaskownicy i jakoś mi rzadko dobrze grały. A to się unoszą, a to ktoś komuś z przezwiskiem wyskoczy, a to znów ktoś kłoni głowę, że nie, że Królową to szanują... takie to ukartowane zawsze.

A właśnie, że Sam wyszedł ci lepiej, bo widzę tu, że ma coś chłopak w głowie, a nie tylko szejki truskawkowe i panienki.

Zresztą kłócić się nie będę, bo każdy odbiera tekst inaczej - sam autor jeszcze inaczej wszystko widzi^^ Powiem jeno, że mi sie podoba.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lukseja
Eon


Dołączył: 20 Cze 2009
Posty: 1195
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 0:40, 07 Kwi 2010    Temat postu:

Życzę sobie więcej takich powrotów do korzeni ja! Jako fanka!
A poza tym faktycznie moje kpiny takie na wyższym levelu.... Xd
Dziękuję, miło dowiedzieć się, że Samael mi wyszedł xD
A szejki truskawkowe ma w głowie Kamael! Howgh!Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
jiraz
Eon


Dołączył: 17 Paź 2009
Posty: 405
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ipswich, Uk
Płeć: anielica/demonica

PostWysłany: Śro 1:49, 07 Kwi 2010    Temat postu:

dla mnie oni wszyscy pijają szejkiXD *serio, mam zamiar uczynić z tego materiał uzależniający GłębianXD Tajemniczy składnik dodawany do syropu truskawkowego heheXD*

Powroty do korzeni są fajne, ale potem... *Haz, gdzie mnie tą łapą tłuczesz?! Sestaaaań;____; Szeciesz ja go nie... to nie moja wina, że zszedł!!*


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ag
Eon


Dołączył: 08 Sie 2010
Posty: 648
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: tam gdzie spadają anioły
Płeć: anielica/demonica

PostWysłany: Nie 0:40, 26 Wrz 2010    Temat postu:

Wyciągniesz anioła z nieba, nie wyciągniesz nieba z anioła.

Pan dał, Pan zabrał, niech będzie błogosławione imię Pańskie.



ten tekst jest naprawdę mocny. przejmujący. może nie tragiczny ale siewcowy Lucyfer jest postacią tragiczną. rozumiem dlaczego tekst "emanuje optymizmem" ale ja go odbieram jakoś smutno. ale bardzo mi się podoba Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lukseja
Eon


Dołączył: 20 Cze 2009
Posty: 1195
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 13:49, 26 Wrz 2010    Temat postu:

Bardzo dziękuję za opinię, z perspektywy czasu wiem, jak ważny jest dla mnie ten tekst.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
RosyjskiKefirek
anioł służebny


Dołączył: 21 Lut 2012
Posty: 22
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ze Snu
Płeć: anielica/demonica

PostWysłany: Pon 21:14, 18 Lut 2013    Temat postu:

Mam wielką słabość do Lucyfera.
I mam słabość do tekstów w których jest pokazane że może i Lucyfer nie jest już sługą Pana i sporo czasu już w Głębi siedzi ale nadal ma sporo z takiego naprawdę dobrego anioła. I to o wiele więcej niż Gabriel lub Raziel.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum .:: SATOR ::. Strona Główna -> Fan fiction i fan art / Fan fiction Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
deox v1.2 // Theme created by Sopel & Download

Regulamin