Forum .:: SATOR ::. Strona Główna

.:: SATOR ::.
Forum fanklubu serii anielskiej Mai Lidii Kossakowskiej
 

Retrospekcje

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum .:: SATOR ::. Strona Główna -> Fan fiction i fan art / Fan fiction
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
37percent
Eon


Dołączył: 17 Lut 2010
Posty: 592
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Mroźna Północ
Płeć: anielica/demonica

PostWysłany: Wto 0:51, 23 Lut 2010    Temat postu: Retrospekcje

Lojalnie ostrzegam, tym razem spoiler ze "Zbieracza" jest spory.

Tak naprawdę, to to właśnie był mój pierwszy fic "pociągowy", skreślony wstępnie w godzinach wczesnoporannych, kiedy to dziecko za dużo myślało, co mogło się wydarzyć pomiędzy dwoma fragmentami Dream Teamowymi (tak, monotematyczna jestem). Okrojony ostro, "surówka" do wglądu tylko jak ktoś rozczyta moje pismo XDD. I nawet nie chcę liczyć, przez ile piosenek się to przefiltrowało... Koniec końców przez tę całą muzykę jest tam dużo mojej prywatnej analizy relacji między dwoma ulubionymi aniołkami.


Retrospekcje

Rankiem tego samego dnia w jednej ze swoich rezydencji na Księżycu Pan Objawień kazał odprawić całą służbę. Przezorność okazała się zbawienna, gdy po wydostaniu Hii z Międzyświatów właśnie tam postanowili się schronić - przesiąknięci resztkami czarnej magii, którą nawet najpodlejsze ptactwo niebieskie wyczułoby z łatwością.

A ostatnie, czego potrzebowało Królestwo, to obalenie panującego regenta i jego prawej ręki pod zarzutem parania się czarnoksięstwem.

Nie chcąc narażać Razjela na więcej wysiłku, Gabriel samodzielnie przeniósł Hiję - przeraźliwie lekką i wciąż nieprzytomną - do dużego łoża z baldachimem. Na tle miękkich poduszek o ciepłej, brzoskwiniowej barwie zdawała się jeszcze bledsza, jej kobaltowe loki rozsypały się po posłaniu jak żałobne wstążki. Archanioł westchnął boleśnie.

- Trzeba wezwać Rafała, żeby ją obejrzał... I może od razu trochę wzmocnił... Ty też byś się pewnie nie obraził na kilka zaklęć uzdrawiających - zwrócił się do Razjela, ale kiedy ich oczy się spotkały, natychmiast umilkł. Spojrzenie Pana Tajemnic było twarde i nieprzystępne, usta miał ściśnięte w wąską linię.

- Niech zajmie się Hiją, w porządku. Ale mnie nie powinien widzieć w takim stanie. Ciebie z resztą też nie - chociaż sprawiało mu to wyraźny ból, dźwignął się na nogi i wyprostował - Może i jest na tyle rozsądny, żeby przemilczeć resztki czarnej aury, ale wszystkie te symbole to będzie dla niego za dużo - skrzywił się, trudno było powiedzieć czy z bólu czy z obrzydzenia i bezceremonialnie wytarł dłonie o tunikę, która jakimś cudem zachowała swój intensywny kolor - Chodź tutaj - nakazał.

Gabriel niechętnie podniósł się z krawędzi łóżka i z wyraźnym ociąganiem wykonał polecenie. Tutaj, sam na sam z Razjelem, ponownie poczuł strach jakim napawało go nieznane dotąd - czy może tylko ignorowane - oblicze przyjaciela. Nie czuł się z tym dobrze, zwłaszcza że teraz, kiedy zostali z problemem ratowania Daimona we dwójkę, powinni sobie ufać. Bardziej niż dotychczas. Mimo to z ledwością opanowywał niepokój.

- Nie byłoby lepiej użyć jakiejś mikstury? - spytał ostrożnie, kiedy Razjel zabrał się do powolnego wymazywania znaków z rąk regenta.

- Żadna mikstura nie wywabi ich tak szybko, to potężne zaklęcia... A Rafael jest nam potrzebny natychmiast. Hija co prawda żyje, ale takie nagłe wyrwanie z powrotem do naszego świata mogło się źle odbić na jej zdrowiu, że o psychice nie wspomnę. Zgodzisz się, że powiększanie pocztu wariatów nie leży w naszym interesie.

- Ostatnio szaleństwo to najpopularniejsza choroba zakaźna w tej okolicy - zażartował cierpko regent - Chyba ogłoszę stan epidemii.

Zamknął oczy, gdy wciąż jeszcze przybrudzone ziemią i zakrzepłą krwią ręce zbliżyły się do jego twarzy. Palce Razjela były zimne jak sama śmierć i w miarę jak pewnie poruszały się po traktach wytyczonych przez symbole ochronne, Gabriel wyobrażał sobie, że pozostają za nimi cienkie nitki szronu. Kiedy zatrzymały się nagle, Pan Objawień otworzył ostrożnie oczy i spojrzał prosto w twarz drugiego anioła. Zakrzepła maska krwi poznaczona była cienkimi kanałami, wydrążonymi przez wylane tam w ogrodzie łzy. Złości? Żalu? Poczucia absolutnej, paraliżującej bezradności? Nie mógł tego wyczytać z twardych, pozbawionych blasku oczu, z zaciśniętych ust, których linii nie przerwie nagle potok słów - bolesnych, gorzkich wyrzutów pod adresem Niebios, Odchłani, Jedynego...

I w tej chwili Gabriel pojął, że go traci. Nie sojusznika, nie najlepszego maga Królestwa. Przyjaciela. O którego zaufanie tak długo się starał, którego kiedyś na każdym kroku musiał przekonywać, że nie musi swoich myśli i wątpliwości dusić w sobie. Bo przede wszystkim jest archaniołem Razjelem, a dopiero później Panem Tajemnic.

- Przebierz się i zawiadom Rafała - wypowiedział to tonem tak bezbarwnym, że regentowi ciarki przeszły po plecach.

- Tak, tak... Ale ty też doprowadź się do stanu używalności - burknął w odpowiedzi, nie znajdując lepszych słów. Książę Magów nawet nie skinął głową, po prostu odwrócił się i wyszedł.


Kiedy stanął w drzwiach, odór śmierci i czarnej magii o mało co nie odrzucił go z powrotem na korytarz. Rafał zawziął się jednak w sobie i wszedł do środka. Wiedział, chociażby po wyglądzie regenta, że w rezydencji na Księżycu nie czeka na niego nic przyjemnego, ale ponieważ wzywano go do chorego w krytycznym stanie, nie odmówił.

Co zaciekawiło nawet jego samego, widok leżącej na łóżku Hii nie wzbudził w nim specjalnego zdziwienia. Prawie bez słowa zabrał się do sprawdzania pulsu i reakcji na bodźce, obadał wszystkie stłuczenia, upewnił się czy pacjentka nie ma poważniejszych złamań lub wewnętrznych obrażeń. Obserwujący go regent poczuł nową falę wdzięczności dla zawsze skromnego i oddanego Jasności brata. Żałował, całkiem szczerze, że ktoś taki jak Rafał był skazany na przebywanie wśród bandy odstępców i szaleńców, jaką stali się niebiańscy arystokraci.

- Co do stanu psychicznego, trudno w tej chwili cokolwiek powiedzieć, musiałaby się przebudzić - zawyrokował rzeczowo Pan Uzdrowień - Zaaplikuję jej kilka zaklęć wzmacniających, w przeciągu doby powinna dojść do siebie.

- Dziękuję, Rafałku - z ciężkim westchnieniem Gabriel opadł na najbliższy fotel. Kiedy strach i napięcie ostatecznie z niego zeszły, poczuł się zmęczony jak jeszcze nigdy dotąd - wybacz to wzywanie w środku nocy, ale sam rozumiesz...

- Więcej niż bym chciał, obawiam się - Rafał pokręcił głową, a jego spokojne oczy zdawały się już analizować stan zdrowotny rozmówcy.

- Swoją drogą, ciebie też wypadałoby podreperować - Gabriel machnął lekceważąco ręką.

- W tym momencie jedyną formą leczenia, jaką uznaję, jest alkohol - najlepiej w ilościach hurtowych, pomyślał w duchu - Reszta zaleczy się sama.

Rafael wzruszył ramionami.

- Jak wolisz, zmuszać cię nie będę - zawahał się na ułamek sekundy, ale kontynuował - A Razjel..?

Regent zagryzł wargę i nie odpowiadał praktycznie do momentu, gdy Rafał zrobił się wyraźnie nerwowy. Pan Objawień otrząsnął się z chwilowego otępienia i poprawił w fotelu.

- Żyje. I miał na tyle siły, żeby zniknąć Jasność wie, gdzie. Da sobie radę - wolał uciąć ten wątek jak najszybciej. Bo wszystko, co związane z Panem Tajemnic zwyczajnie bolało.

Rafał pokiwał głową i, ku wielkiej uldze regenta, nie podejmował tematu przez resztę nocy.


Ukrył się w pracowni - swoim sterylnym, poukładanym azylu. Do niedawna oaza spokoju, teraz była pełna przedmiotów przypominających mu o jego starannie zaplanowanej rzezi. Makabresce, którą metodycznie, krok po kroku opracowywał przy tym stole, za pomocą swoich ukochanych ksiąg i manuskryptów.

Dreszcze, które udało mu się dotąd powstrzymywać zaczęły nim wstrząsać gwałtownie jak w ataku febry. Tracił ciepło. Tak jakby nadal otaczały go pochodnie pełne czarnego ognia, spijające z niego życie, pożerające żywcem. Z trudem dotarł do ukrytej w kącie pomieszczenia kanapy i bez jakichkolwiek oporów zrzucił z niej pliki notatek i grube foliały, które spadając na twardą podłogę zaszeleściły oskarżycielsko kartkami. Nie dbał o to. Skulił się wśród miękkich poduszek i zapragnął, żeby świat po prostu zwalił mu się na głowę i zakończył cały ten bezsens.

- Mrau..?

Zamrugał wściekle i spojrzał w stronę, z której dobiegało miauczenie. Przed kanapą, wyprostowany jak struna siedział wychudzony kot o dziwnie znajomym pyszczku.

"Nehemiasz..?" zdziwił się nie na żarty i przez chwilę był pewien, że to tylko złudzenie. Ale kiedy zwierzę przydreptało bliżej i wsparło przednie łapki na krawędzi mebla dotarło do Razjela, że kot mógł wykorzystać portal do ucieczki z Międzyświatów. "Mądry zwierzak", przemknęło mu przez myśl.

Nehemiasz tymczasem przesunął się do przodu i trącił anioła nosem, dopraszając się miejsca dla siebie na kanapie. Razjel dźwignął się ospale i przesunął do ściany, a wdzięczne zwierzę od razu wskoczyło na swoje legowisko i skuliło się tuż przy boku Księcia Magów. Jak na istotę wyciągniętą niecałą godzinę temu z przestrzeni między światami, Nehemiasz był niesamowicie ciepły - i najwyraźniej skory do podzielenia się tym ciepłem z aniołem, który wyraźnie tego potrzebował. Razjel z wdzięcznością pogłaskał zapadnięty bok zwierzęcia, za co został nagrodzony niskim, melodyjnym mruczeniem.

Drapiąc kota za uchem, Pan Tajemnic podjął się ciężkiej próby poskładania wydarzeń w jedną, w miarę spójną całość. Ostatnie, co pamiętał to obłąkańczy chichot płomieni i ostatni ryk Świętej Bestii, który o mało nie rozsadził mu czaszki od środka. Co było później..?

Przez chwilę chyba rzeczywiście się wyłączył, bo następne co pamiętał, to wstrząsający całym ciałem atak histerii i przebijający się przez nią do jego świadomości potok słów wypowiadanych tylko po to, żeby zabić panującą wokół ciszę. Szeptane w panice zapewnienia, prośby... słowa, które nie miały żadnego sensu. A mimo to działały. Powoli, jak po cienkiej nici dochodził dzięki nim do zmysłów...

"Poukładamy to wszystko... Wróciła... Udało ci się i odtąd już wszystko będzie dobrze, będzie już tylko lepiej, zobaczysz, dlatego nie wariuj, dobrze..? Razjel... Proszę, błagam, powiedz mi, że nie zwariowałeś..."

Co wtedy odpowiedział? Chyba poprosił o pięć minut. Pięć minut i dojdzie do siebie, znowu będzie tym zwykłym Razjelem, doradcą regenta i najlepszym magiem Królestwa. W jedyne pięć minut. Poczuł, jak usta wykrzywia mu gorzki uśmiech.

Bo te pięć minut będzie się ciągnąć przez wieczność.

Nehemiasz pokręcił się nerwowo, jakby przytakując jego myślom.

A w nich, zupełnie bez zapowiedzi pojawił się nagle krzywy uśmieszek Asmodeusza. I pytanie, na które archanioł nie był w stanie udzielić kiedyś jasnej odpowiedzi. "Jeśli Gabriel zacznie popełniać błędy, nadal będziesz mu pomagać? Kiedy jego działania nie będą korzystne dla Królestwa, co wtedy?"

Gdyby Zgniły Chłopiec jakimś cudem dowiedział się o tym, co zaszło, pomyślał cierpko Razjel, z pewnością uznałby to za wystarczającą odpowiedź.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
jiraz
Eon


Dołączył: 17 Paź 2009
Posty: 405
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ipswich, Uk
Płeć: anielica/demonica

PostWysłany: Wto 1:10, 23 Lut 2010    Temat postu:

*gasp*

....powiedzcie mi, że coś takiego jest w książce;_____;
Rafaaał, weź Razjela pacnij w łeb, a Gabriela po uchu i koniec! Jezny Marian, dwaj idioci.>___<

Bardzo to realne i prawdopodobne, reakcja Gabriela na dotyk przyjaciela jest bolesna, ale inaczej sobie tego nie wyobrażam. W pewnym momencie trzeba się trzymać opuszkami palców, żeby przyjaźń nie zgasła.
Razjela z zasady nie lubię, ale twojego zaczynam darzyć sympatią, biedny głupek.

*czy tylko ja mam nadzieję, że Hijia obudzi się z mózgiem pięciolatki? XD Byłoby to zabawne, no co!*


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Strzyga
Eon


Dołączył: 21 Wrz 2008
Posty: 744
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź
Płeć: anielica/demonica

PostWysłany: Wto 1:15, 23 Lut 2010    Temat postu:

Procentówko, zamierzasz ten Rytuał tak maglować i maglować, aż poczujesz, że nic nie zostało?
Standardowy element komentarza - fajnie, że wreszcie jest Rafał...
Ale w ogóle to jest ładnie i się nie czepiam.
I może to moja prywatna schiza, ale w tym martwieniu się o stan psychiczny Hiji wyczytałam aluzję do "bezmózgowia" XD
Wspomnienie Zgniłego Chłopca w końcówce - nieoczekiwane, ale bardzo trafne.

Nie żebym narzekała, bo jak zwykle świetnie, ale chyba bym wolała powtórkę z "Wypadków" - Dream Team w jakichś nie-rytualnych okolicznościach.


No i to się jak mało który inny kawałek nadaje do zbiorku Velve... Cholera, znowu zapalam się do projektu, który jest, jakby to ująć... średnio realny.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Strzyga dnia Wto 1:17, 23 Lut 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lukseja
Eon


Dołączył: 20 Cze 2009
Posty: 1195
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 1:19, 23 Lut 2010    Temat postu:

Podoba mi się. Powiem szczerze, jak mówię o własnych. Ani twoje, ani moje nie są wybitne. Ale nie są też złe. Mają potencjał. Nie wpadasz w angst, a to zaleta. Ale nie jesteś pewna własnych myśli, mam wrażenie, więc teksty robią wrażenie ograniczonych czymś, niedoopisanych.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Strzyga
Eon


Dołączył: 21 Wrz 2008
Posty: 744
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź
Płeć: anielica/demonica

PostWysłany: Wto 1:23, 23 Lut 2010    Temat postu:

O, wreszcie mam pretekst, żeby kogoś spytać - wytłumaczcie biednej nowicjuszce, co to, do cholery, angst?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
jiraz
Eon


Dołączył: 17 Paź 2009
Posty: 405
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ipswich, Uk
Płeć: anielica/demonica

PostWysłany: Wto 1:24, 23 Lut 2010    Temat postu:

Angst - perturbacje psychiczne postaci, często wyolbrzymione nieszczęścia, depresja mające na celu dodać postaci "głębi"... patrz: kultura Emo. Albo X Clampa=___=


*ochłonęła*
Mnie się teks wydaje skończony, zwięzły i konkretny, do rzeczy. Ze dwie wpadki językowe wyłapałam, ale małe i można je puścić kantem.

Podoba mi się twój styl, 37, konkretny, bez bajdurzenia, ale płynny i przyjemnie się czyta^_^ *nie to, co MLK i jej niekończąca się narracja, monologi, którymi rozmawiają postacie...sigh*

Wyczekuję kolejnych Pocztówek z Królestwa, i weselszych i smutniejszych^^


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez jiraz dnia Wto 1:26, 23 Lut 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Strzyga
Eon


Dołączył: 21 Wrz 2008
Posty: 744
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź
Płeć: anielica/demonica

PostWysłany: Wto 1:29, 23 Lut 2010    Temat postu:


jiraz napisał:
Angst - perturbacje psychiczne postaci, często wyolbrzymione nieszczęścia, depresja mające na celu dodać postaci "głębi"... patrz: kultura Emo. Albo X Clampa=___=

Dobrze wiedzieć... Czyli tak ogólnie nie jest to zjawisko literacko pozytywne? Czy tak jak ze wszystkim - kwestia warsztatu i tego, w jakich proporcjach zaserwowane?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
jiraz
Eon


Dołączył: 17 Paź 2009
Posty: 405
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ipswich, Uk
Płeć: anielica/demonica

PostWysłany: Wto 1:36, 23 Lut 2010    Temat postu:

Exactly - odrobina angstu nikomu jeszcze nie zaszkodziła - tak, jak w fiku powyżej - ale jakby powiedzmy Rafał (seplasa!>_<) zacząłby popadać w depresję, lamentować, że nikt go nie kocha, nie słucha, Razjel go bije krzywym drewienkiem i ogólnie to jego życie jest taaaakie okropne, a potem podciął sobie żyły - nie umarł i lamentował z tego powodu jeszcze bardziej, aż by się w końcu skutecznie otruł....
Tak wygląda formuła ZŁA.
*Reiyel, zanotowałeś? No nie patrz tak na nie, to był tylko przykład... Reiyel!!*

Uważam, że Rafał jest najtrudniejszą postacią z Siewcy do napisania - bo łatwo skupić się na tym jego lamencie i zapomnieć, że on tam jest od zawsze i jeszcze się trzyma, więc nie jest z niego taka mamałyga...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
37percent
Eon


Dołączył: 17 Lut 2010
Posty: 592
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Mroźna Północ
Płeć: anielica/demonica

PostWysłany: Wto 1:53, 23 Lut 2010    Temat postu:

Jiraz, no właśnie mi tego zabrakło, więc jest tutaj. Niestety. Ale cieszę sie, że przyczyniam się do popularności Razjela XD

Wpadki były, są i będą - a mnie chwilowo za bardzo boli głowa, żeby za nimi gonić Wink. I dziękuję za pochwałę stylu - pisać ogółem zaczynałam od niezwykle kwiecistego, więc dobrze, że mi się powoli konkretyzuje. Co będzie dalej, zobaczymy. Very Happy

Strzyga - rytułał mnie po prostu tak trzepnął, że prawie nie mogłam zasnąć w nocy. Ale to już koniec, powiedziałam wszystko, co miałam do powiedzenia w tym temacie. Obiecuję Wink

Teoria o bezmózgowiu powstała później, ale one się tak ładnie wiążą, że nie miałam serca zmieniać nic w ficzku XDD. Tamten dialog Szarych Eminencji, jak zwykłam określać rozmowę Razjela i Zgniłego Chłopca bardzo mnie dręczył, bo koniec końców, to co mówili wtedy, stanęło na głowie - Mod i Lampka się od siebie oddalili, a panowie archaniołowie jakby wręcz przeciwnie. Tak to przynajmniej widzę.

Pamiętaj, impossible is nothing - może to będzie pierwszy krok do ogólnokrajowej kariery literackiej forumowiczów? Very Happy

Lux - mam klasyczny syndrom "więcej myśli niż jest w stanie wypowiedzieć". Podejrzewam, że gdybym zostawiła to opowiadanie do "przegryzienia się", to wyszłoby diametralnie różne, bo w międzyczasie wpadłoby mi do głowy dziesięć tysięcy nowych wersji tego samego punktu. W angst nie lubię wpadać i zawsze ostro się przed tym bronię. I bardzo dziękuję :3.

Na marginesie, przeczytałam twoje opowiadanie i było tam kilka mętlików stylistycznych, ale całościowo dobre. I reakcje bardzo "ich" - równie dobrze mogłaby to być oficjalna wersja zdarzeń.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lukseja
Eon


Dołączył: 20 Cze 2009
Posty: 1195
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 2:08, 23 Lut 2010    Temat postu:

<kłania się z ręką na piersi> szczycę się tym, jak bardzo umiem wpaść w kanon. Stylistyka to moja achillesowa pięta, uważam ten tekst za chałturę. Ma być dobre, bo nie może być niczym więcej.
Mimo to zalecam ci: skup się na własnych ścieżkach myślowych, nazywaj myśli, opanowuj uczucia, podejmuj działania. Ja tak zrobiłam, żeby nie pisac kompletnego gówna, które kiedyś powstawało. Na początku wena znika, ale potem powstaje coś wspaniałego.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marcina
Samica Alfa


Dołączył: 29 Wrz 2005
Posty: 1887
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: skądinąd
Płeć: anielica/demonica

PostWysłany: Wto 18:00, 23 Lut 2010    Temat postu:

A ja nie będę dawać jakichś mądrych recenzji, bo za mało wiem - po prostu podobało mi się Wink A wyjaśnienie co to jest angst i mnie się przydało Very Happy
Lubię Razjela, jak to wielokrotnie już powtarzałam. I boli mnie w "Zbieraczu" bardzo.
Tak benadziejnie, dramatycznie się pogrąża...
Mam na ten temat pewną teorię, ale jest tak pseudoreligijna, że nie nadaje się do druku ni postowania.
O Razjelu w tym stylu chętnie jeszcze trochę poczytam Wink

Podobało mi się, rzekłam Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
37percent
Eon


Dołączył: 17 Lut 2010
Posty: 592
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Mroźna Północ
Płeć: anielica/demonica

PostWysłany: Wto 18:13, 23 Lut 2010    Temat postu:

Dziękuję Very Happy Zapewniam, że co do Razjela mam jeszcze trochę planów.

I co ja słyszę *zastrzygła uszami* Pseudoreligijna? Teoria? Mów, mów, ja chętnie posłucham - nie zostawiaj mnie w mrokach (średniowiecza) :3


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Strzyga
Eon


Dołączył: 21 Wrz 2008
Posty: 744
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź
Płeć: anielica/demonica

PostWysłany: Wto 20:27, 23 Lut 2010    Temat postu:


jiraz napisał:
ale jakby powiedzmy Rafał (seplasa!>_<) zacząłby popadać w depresję, lamentować, że nikt go nie kocha, nie słucha, Razjel go bije krzywym drewienkiem

XD


37percent napisał:
Tamten dialog Szarych Eminencji, jak zwykłam określać rozmowę Razjela i Zgniłego Chłopca bardzo mnie dręczył, bo koniec końców, to co mówili wtedy, stanęło na głowie - Mod i Lampka się od siebie oddalili, a panowie archaniołowie jakby wręcz przeciwnie. Tak to przynajmniej widzę.

No właśnie, tak się zastanawiam - zjawisko gabrysiowo-razjelowego Dream Teamu chyba dopiero teraz w Zbieraczu zaistniało tak naprawdę... Bo przed koalicją się nie za dobrze znali i to raczej Michał był najlepszym przyjacielem Dżibrila. Później, w Siewcy, ta ich przyjaźń już była bardziej widoczna, a teraz jest po prostu best friends ever. I nie wiem, czy tak było zawsze, tylko ja nie zwracałam uwagi, czy to raczej przez opętanie Michała.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
37percent
Eon


Dołączył: 17 Lut 2010
Posty: 592
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Mroźna Północ
Płeć: anielica/demonica

PostWysłany: Wto 21:02, 23 Lut 2010    Temat postu:


Strzyga napisał:

No właśnie, tak się zastanawiam - zjawisko gabrysiowo-razjelowego Dream Teamu chyba dopiero teraz w Zbieraczu zaistniało tak naprawdę... Bo przed koalicją się nie za dobrze znali i to raczej Michał był najlepszym przyjacielem Dżibrila. Później, w Siewcy, ta ich przyjaźń już była bardziej widoczna, a teraz jest po prostu best friends ever. I nie wiem, czy tak było zawsze, tylko ja nie zwracałam uwagi, czy to raczej przez opętanie Michała.

I tutaj mogłabym napisać cały elaborat Very Happy Ale skrótowo. Już w "Żarnach" jest wzmianka o tym, że Gabriel czuje do Razjela sympatię i docenia jego inteligencję i poczucie humoru. Poza tym w kulminacyjnym momencie Razjel ratuje sytuację... A pod koniec zostają sami w sali tronowej (nie licząc Serafiela, kto by go tam liczył Wink ). W "Siewcy" współpraca Gabriel - Razjel jest również dosyć wyraźna, częściowo dlatego, że to Razjel był pierwszą ofiarą Siewcy i popleczników (no i rozchodzi się o jego księgę); ale też dlatego, że Razjel jest Archaniołem, który po prostu dużo wie - choć nie wszystko może powiedzieć. To między tą dwójką rozgrywa się scena, po której Gabriel ucieka na ziemię. Z późniejszego raportu Uriela można wywnioskować, że Razjel działa niejako w zastępstwie regenta, próbując utrzymać Królestwo w jako-takim porządku. Plus oczywiście słynna już "Scena Balkonowa" na końcu Wink

Z rzeczy niechronologicznych, to właśnie oni dwaj biorą na siebie obowiązek wychowania Hii - trochę przypadkowo (dziewczyna jest dzieckiem gabrielowego adiutanta, Razjel wyczuwa w niej potencjał magiczny).

Dlatego Dream Team można podsumować jako ciągle budującą się więź, która przeszła od zależności 'zawodowo-wychowawczych' do bliskiej przyjaźni. Przynajmniej ja tak to widzę. Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Verso Black Rose
Eon


Dołączył: 20 Maj 2008
Posty: 958
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ul. Skarania Boskiego 13/13
Płeć: anielica/demonica

PostWysłany: Śro 12:03, 24 Lut 2010    Temat postu:


Lukseja napisał:

Mimo to zalecam ci: skup się na własnych ścieżkach myślowych, nazywaj myśli, opanowuj uczucia, podejmuj działania.

Pięknie radzisz Lux.
Ja chyba sobie zrobię z tego mantrę motywacyjną. ;D


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ag
Eon


Dołączył: 08 Sie 2010
Posty: 648
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: tam gdzie spadają anioły
Płeć: anielica/demonica

PostWysłany: Sob 0:45, 25 Wrz 2010    Temat postu:

Jak mnie cieszą opisy scen, których zabrakło mi w zbieraczu Wink


Cytat:
-Ostatnio szaleństwo to najpopularniejsza choroba zakaźna w tej okolicy - zażartował cierpko regent - Chyba ogłoszę stan epidemii.

Mam wrażenie, że Gabryś rozważał to przez całe dwa tomy XDXD


Cytat:
I w tej chwili Gabriel pojął, że go traci. Nie sojusznika, nie najlepszego maga Królestwa. Przyjaciela. O którego zaufanie tak długo się starał, którego kiedyś na każdym kroku musiał przekonywać, że nie musi swoich myśli i wątpliwości dusić w sobie. Bo przede wszystkim jest archaniołem Razjelem, a dopiero później Panem Tajemnic.

Ładne. Ale ja myślałam dokładnie tak samo po pierwszym tomie jak Gabryś. Że Razjel zupełnie się odsunie, zamknie. Na szczęście tak się nie stało. Kossakowska bardzo ładnie poprowadziła wątek ich przyjaźni nawiasem mówiąc. Smile


Cytat:
dlatego nie wariuj, dobrze..? Razjel... Proszę, błagam, powiedz mi, że nie zwariowałeś..."

W tym momencie nie mogłam powstrzymać uśmiechu. Smutnego ale jednak uśmiechu Wink


Cytat:
Bo te pięć minut będzie się ciągnąć przez wieczność.

I właśnie tego się obawiałam. Że on nigdy po tym nie wróci do siebie.

Bardzo, bardzo podoba mi się twój styl Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum .:: SATOR ::. Strona Główna -> Fan fiction i fan art / Fan fiction Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
deox v1.2 // Theme created by Sopel & Download

Regulamin