Forum .:: SATOR ::. Strona Główna

.:: SATOR ::.
Forum fanklubu serii anielskiej Mai Lidii Kossakowskiej
 

Powroty

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum .:: SATOR ::. Strona Główna -> Fan fiction i fan art / Fan fiction
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
37percent
Eon


Dołączył: 17 Lut 2010
Posty: 592
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Mroźna Północ
Płeć: anielica/demonica

PostWysłany: Wto 23:36, 23 Mar 2010    Temat postu: Powroty

O ile pierwsza część tej produkcji poszła w miarę gładko (i w rezultacie spora część forum już ją zna), o tyle reszta była drogą przez mękę. Mimo to przyjmijcie moją pierwszą próbę pisania o wszystkich członkach Czwórcy... W miarę po równo. Enjoy~

Powroty

I

- Długo jeszcze? - mruknął zniecierpliwiony Michał po raz setny przemierzając szeroką, zadaszoną kolumnadę przed Pałacem Regenta. Rafał ostrożnie wzruszył ramionami, nie bardzo wiedząc, co odpowiedzieć. Razjel milczał.

Mijało równo 21 dni od momentu, gdy Gabriel został pozbawiony funkcji regenta i zesłany na wygnanie do Stref Poza Czasem. Dwadzieścia jeden trudnych dla Królestwa dni, kiedy wszystkie działania trzech Archaniołów sprowadzały się do dwóch zasadniczych kwestii: ukracania samowoli tymczasowego regenta, Dubiela; i jak najszybszego przywrócenia Gabriela do łask. Wykorzystywali wszystkie możliwe sztuczki, układy, nawet zaciągnięte dawno długi wdzięczności by osiągnąć cel - i wszystko to zostało uwieńczone sukcesem właśnie owego dwudziestego pierwszego (i ostatniego zarazem) dnia pod "przywództwem" Anioła Persji. Gabriel wracał do Królestwa.

- Powinien już tu być, na Jasność..! - Michał miotał się teraz w miejscu, nie mogąc wytrzymać napięcia - Zgubił im się, czy co?!

- Oby tylko nic mu się nie przytrafiło... - zaczął niepewnie Pan Uzdrowień i podniósł oczy na trzeciego towarzysza w poszukiwaniu potwierdzenia lub zaprzeczenia. Jednak Anioł Tajemnic trwał nieporuszony. Bladobłękitne oczy utkwił w jednym punkcie, podobny do marmurowego posągu. Czekał z pozoru cierpliwie, ale wystarczyło przyjrzeć się jego wyprężonej sylwetce aby zrozumieć, że nerwy ma napięte jak postronki.

Zaniechali już wszelkich prób dyskusji, kiedy od strony dziedzińca dało się słyszeć rżenie koni, strzępki rozmów, wreszcie kroki. Wszyscy niemal jednocześnie skierowali wzrok w tamtą stronę i w ostatnich promieniach słońca dostrzegli samotną sylwetkę Anioła Objawień, zmierzającego w ich kierunku.

Rafał, otrząsnąwszy się z pierwszego szoku, wydał z siebie stłumiony okrzyk i ruszył biegiem w stronę przyjaciela - ale niespodziewanie został daleko w tyle za szafranową błyskawicą. Michał dopadł zaskoczonego Gabriela i nie siląc się na powitania, uściskał go tak mocno, że Archaniołowi zabrakło powietrza w płucach.

- Też się cieszę, że cię widzę, Misiu... - wychrypiał regent, kiedy Archistrateg zdał sobie wreszcie sprawę z tego, co robi i, odrobinę zawstydzony, cofnął się by dać przyjacielowi trochę przestrzeni osobistej.

- Wybacz, stary, emocje - wyszczerzył się jak idiota i dopiero teraz obejrzał powracającego z wygnania od stóp do głów - Na Jasność! Wyglądasz mniej żywotnie niż Frey - a to już sztuka.

- Serio? Jakoś nie zwróciłem uwagi - sarknął Gabriel, ale na widok nachmurzonej miny Pana Zastępów natychmiast się opanował - Trochę mnie tam wymęczyło, racja... Marzę o dobrym winie i miękkim posłaniu...

- Żadne wino. Już prędzej porządne wywary wzmacniające - skarcił Rafał, posyłając wcześniej w stronę Michała spojrzenie, które jasno mówiło, że przez swoje "entuzjastyczne powitanie" mógł złamać regentowi niejedno żebro - Mam już przygotowaną osobną kwaterę w Pałacu Uzdrowień, możemy się tam przenieść lada moment. Poza tym...

Gabriel uśmiechnął się blado, tylko połowicznie słuchając Rafała, który najwyraźniej znajdował się teraz w swoim żywiole i nie miał najmniejszego zamiaru zakończyć wymieniania szczegółów kuracji, jaką pieczołowicie przygotował w swoim małym królestwie. Michał w dalszym ciągu stał tuż przy boku regenta, jakby w obawie, że ten zaraz zemdleje... I wiele się nie omylił, bo Gabrielowi od tego wszystkiego zaczynało się już kręcić w głowie. Poszukał wzrokiem Razjela i posłał mu błagalne spojrzenie.

Niezawodny jak zawsze Pan Tajemnic z miejsca przystąpił do działania.

- Rafałku, twoje obawy są oczywiście zrozumiałe, ale Gabrielowi potrzebna jest teraz przede wszystkim chwila spokoju. Na badania może się stawić jutro z samego rana - oświadczył spokojnie - Na świętowanie również przyjdzie czas, Michaelu - zwrócił się do Pana Zastępów, który już myślał na głos o asortymencie trunków potrzebnych do uczczenia okazji.

Michał urwał w pół słowa a Rafał zrobił na moment kwaśną minę, ale koniec końców logika słów Razjela była jak zawsze niepodważalna.

- Co do ciebie, Gabrielu... Poleciłem służbie przygotować sypialnię na twój powrót. I przy okazji starannie usunąć wszelkie ślady bytności twojego tymczasowego zastępcy. Możesz się więc z miejsca udać na spoczynek... Na który chyba wszyscy zasłużyliśmy.

Ku jego zaskoczeniu, Gabriel wyprostował się trochę bardziej i pokręcił głową.

- Co to, to nie. Dopóki jestem przytomny, chcę się dowiedzieć o wszystkim, co ten kretyn Dubiel spaprał w moim Królestwie, gdy mnie nie było. Dlatego ty - wskazał na Razjela - Pójdziesz ze mną.

Pan Tajemnic skrzywił się nieznacznie, natomiast pozostała dwójka, bezbłędnie rozpoznając nieznoszący sprzeciwu ton głosu Gabriela, pożegnała się szybko i ruszyła w stronę dziedzińca. Chociaż ze sobą nie rozmawiali dobrze wiedzieli, że każdy z nich żałuje trochę Razjela, który został sam z zadaniem nakłonienia neurotycznego regenta do choćby krótkiego odpoczynku przed powrotem do sprawowania urzędu.

Wystarczyło, że zniknęli z pola widzenia, a Gabriel zachwiał się niebezpiecznie i wsparł ciężko na ramieniu przyjaciela.

- Myślałem, że nie wytrzymam... - mruknął.

- Przecież nie musiałeś - westchnął Razjel, nie rozumiejąc logiki regenta - Jesteś wśród przyjaciół.

- Tym bardziej powinienem dbać o wizerunek... Żebyście wiedzieli, że było warto.

- Zaczynasz bredzić, Archaniele - zawyrokował rozmówca i podtrzymując zmęczonego przyjaciela skierował się do wnętrza rezydencji.

W połowie korytarza Pan Objawień znowu się ożywił.

- Nadal nie wiem, co się wydarzyło podczas mojej nieobecności.

- Miałem nadzieję, że to był tylko twój sposób na "pokazanie, że było warto" - westchnął, kiedy napotkał surowe spojrzenie zielonych oczu.

- Wróciłem do sprawowania funkcji regenta, dlatego chyba lepiej, żebym od razu dowiedział się, jaki burdel przyjdzie mi odkręcać.

Pan Tajemnic pokręcił głową.

- Odnoszę wrażenie, że masz nazbyt wysokie mniemanie o sobie i zbyt niskie o naszych umiejętnościach - z niejaką satysfakcją zaobserwował, że Pan Objawień wyraźnie się speszył. Powstrzymując się od uśmiechu, kontynuował - Urządziliśmy tymczasowemu regentowi małą... "Szkołę wiary". To, plus naturalne zawiłości niebiańskiego aparatu urzędniczego sprawiły, że przez te parę dni Dubiel za dużo się nie narządził.

- Wspaniale... - westchnął Archanioł, ciesząc się po części z tego, co usłyszał, po części na widok drzwi swojej sypialni. Razjel poczuł, że regent stawia kroki dużo pewniej i taktownie wycofał się, pozwalając mu iść o własnych siłach. Pan Objawień przystanął przed drzwiami i odwrócił się w stronę towarzysza - Stąd już trafię - uśmiechnął się jakby bardziej radośnie a Razjel odpowiedział skinieniem głowy.

- Mam tylko nadzieję, że Jaśnie Oświecony Były Regent... - zaczął Gabriel z wyraźną niechęcią.

Zaskoczył go uśmiech, jaki to zdanie wywołało na twarzy Razjela.

- Nawet się nie zorientował, że nosi falsyfikat. Oryginał pozwoliłem sobie przechować do twojego powrotu. Leży na stoliku - Anioł Tajemnic nie był w stanie wytłumaczyć sobie, dlaczego myśl o pierścieniu regenta spoczywającym w rękach kogoś innego niż Gabriel napawała go wstrętem tak ogromnym, że zdecydował się stworzyć idealną kopię symbolu władzy nad Królestwem. Ale teraz, patrząc na rozpromienioną twarz Archanioła Objawień stwierdził w duchu, że było warto.

Gabriel wszedł z namaszczeniem do swojej - nareszcie swojej! - sypialni i od razu skierował się do małego stolika przy łóżku, gdzie rzeczywiście spoczywał znajomy pierścień. Oprawiony w srebro klejnot zalśnił jaskrawą zielenią, jakby witał w ten sposób prawowitego właściciela. Archanioł uniósł go ostrożnie i, wstrzymując oddech, wsunął na palec. Pasował idealnie.

- Dobrze jest być znowu w domu - mruknął regent po chwili milczenia i z taką samą ostrożnością odłożył pierścień na mahoniowy stolik - Powiedziałbym wręcz, że bosko - i z tymi słowami bezceremonialnie wyciągnął się na posłaniu wśród miękkich poduszek.

- Dobrze jest znowu mieć właściwego anioła na właściwym miejscu - odparł Razjel, odruchowo ściszając głos i już miał opuścić pokój, gdy do jego uszu dotarło niewyraźne mamrotanie. Przystanął i obejrzał się przez ramię, zaciekawiony.

Leżący z twarzą w poduszce regent pokręcił się trochę i z niemałym wysiłkiem odwrócił twarz w stronę drzwi, by miękki materiał nie tłumił jego głosu.

- Razjel... - zaczął niepewnie. A może po prostu sennie.

- Wiem, wiem, Gabrielu, nie musisz mówić.

Regent naburmuszył się jak małe dziecko.

- Nie muszę, ale chcę, więc daj mi skończyć - zamknął na moment oczy, lecz kiedy Razjel był pewien, że jednak zasnął, otworzył je znowu. Przez chwilę patrzyli na siebie w absolutnej ciszy.

- Tęskniłem za wami - wymruczał w końcu. Po czym dodał jeszcze - Dzięki.

- Powiedziałbym, że to wszystko wyłącznie dla dobra Królestwa, ale rozminąłbym się z prawdą - odparł Książę Magów z niewzruszonym spokojem - Poza tym, nie czas teraz na takie rozmowy. Odpocznij.

Gabriel ponownie zatonął twarzą w poduszce.

- Dobranoc - zdołał jeszcze wybąkać.

- Dobranoc, Regencie - uśmiechnął się Razjel i bezszelestnie zamknął za sobą drzwi sypialni.

II

Nie mógł oprzeć się wrażeniu, że znalazł się właśnie pośrodku największego składu makulatury w całym Królestwie - włączając w to mieszczące się w Trzecim Niebie archiwa. Już pomijając fakt, że gdyby ułożyć wszystkie te kartki jedną obok drugiej powstałby szeroki deptak od Sali Tronowej aż do Pałacu Pięści (albo i dalej) - Michała o wiele bardziej niepokoił fakt, że stert dokumentów z każdą godziną pracy zdawało się przybywać. Co, o ile wiedział, nie było normalne.

Anioł Obecności miał też irracjonalne, narastające z każdą chwilą przeczucie, że tekst, który od dziesięciu minut usiłował przyswoić, lada moment ułoży się w napis: "Mam cię, zjem cię". Albo coś równie niepokojącego.

Gdzieś po lewej rozległo się zniecierpliwione chrząknięcie, poprzedzające słowa skierowane - o dziwo - właśnie do Pana Zastępów.

- Michał. Rozumiem, że raport o stanie ogrodów Siódmego Nieba jest w stanie zafascynować nawet ciebie, ale teraz nie mamy czasu na zachwyty.

Archistrateg momentalnie wyrwał się z otępienia z zamiarem rzucenia stosownej riposty, ale w momencie, gdy kątem oka uchwycił pochyloną nad dokumentami postać Rafała, jakby uszło z niego powietrze. Pan Uzdrowień, pomimo, że nawet byle notatkę czy półoficjalne zawiadomienie czytał bardzo dokładnie, linijka po linijce, w segregowaniu swojego przydziału był daleko za połową. W stronę Razjela Archanioł Obecności wolał już nawet nie patrzeć.

Przyczyną takiego stanu rzeczy nie był bynajmniej brak styczności Michała ze sprawami administracyjnymi na jego zwykłym stanowisku. Ale dokumenty, które trafiały na biurko głównodowodzącego Zastępami informowały o stanie uzbrojenia wojska, przebiegu ćwiczeń i rutynowych przeglądów; o obronności Królestwa i interwencjach wojskowych w strefach przygranicznych; o udaremnionych przemytach i wykrytych w porę zalążkach spisków; jednym słowem - o rzeczach ciekawych.

- Chyba już rozumiem, dlaczego Gabriel chodzi zawsze taki skwaszony - mruknął i z rezygnacją odłożył raport ogrodniczy na stos "do zatwierdzenia" - Pewnie te wszystkie bzdury śnią mu się po nocach.

- O ile w ogóle pozwala sobie na sen - westchnął w odpowiedzi Rafał, wychylając się nieznacznie, żeby odłożyć gruby plik kartek na wspólną stertę "do odrzucenia". Po głosie dało się poznać, że Pan Uzdrowień nadal jest zły na siebie za dopuszczenie Gabriela do pracy zaledwie po wstępnych badaniach. Planował zatrzymać regenta na kilka dni obserwacji w Pałacu Uzdrowień, ale gdy tylko niefortunnie wymsknęło mu się, że z Panem Objawień "zasadniczo wszystko jest w porządku", Gabriel z miejsca popędził do swojego gabinetu. I od tamtej pory nawet nosa stamtąd nie wyściubił.

Tak jakby te dwadzieścia jeden dni wygnania w ogóle nie miało miejsca.

I Michał byłby nawet skłonny w to uwierzyć, gdyby nie całkiem namacalny dowód nieobecności regenta, którego część obecnie zatruwała mu życie (a przynajmniej uniemożliwiała zajęcie się ważniejszymi dla Pana Zastępów sprawami). Część, należy dodać, niemalże wyciągnięta regentowi z gardła - Gabriel pozwolił sobie pomóc dopiero po ostrych pertraktacjach, przeprowadzonych przez Razjela przy entuzjastycznym wsparciu Pana Uzdrowień, który w kwestiach zdrowotnych potrafił być równie nieustępliwy co Książę Magów.

Na dyskretne pytanie Anioła Obecności, po co właściwie ten podział obowiązków, Pan Tajemnic użył określenia "poniesienie odpowiedzialności". Michał miał wrażenie, że bardziej pasowałby tu termin "cicha zemsta regenta". Choćby za to, że ściąganie go z powrotem do Królestwa zajęło trzem archaniołom tyle czasu.

Przeklinając pod nosem całą niebiańską administrację, regenta, Razjela i Jagnię wie jeszcze kogo, Michał powrócił do mozolnej pracy... Tylko po to, żeby ponownie ją przerwać.

Przysunął papier bliżej do oczu. Oddalił go na odległość wyciągniętego ramienia. I nic. Tekst ani myślał się zmienić.

- Rafał, masz w zanadrzu coś na halucynacje? Bo chyba już wariuję od nadmiaru makulatury.

Zaniepokojony Pan Uzdrowień przysunął się bliżej i sięgnął po kłopotliwy dokument. Michał z niejaką satysfakcją zaobserwował, że reakcja przyjaciela niemal idealnie pokrywała się z jego własną. Razjel, który zdążył zauważyć, że coś jest nie tak, przerwał korektę raportu o stanie infrastruktury Drugiego Nieba i przyglądał się im badawczo.

- Razjel, to chyba jakaś podpucha..! - wykrztusił z siebie w końcu Pan Zastępów i zamachał dokumentem - Pozwolenie na sprowadzenie pięciu nowych chimer z niższych kręgów piekielnych..?!

- "Do zatwierdzenia" - stwierdził rzeczowo Pan Tajemnic i powrócił do znaczenia raportu swoim pochyłym, drobnym pismem. Rafał zamrugał wściekle, nie dowierzając temu, co usłyszał.

- Przecież sprowadzanie czegokolwiek z Głębi jest nielegalne! - zakrzyknął, najwyraźniej nieświadomy, że wystarczyłoby zlustrować prywatne zasoby alkoholowe części koalicjantów, żeby przekonać się o stopniu respektowania tego zakazu - Gabriel nie może się na to zgodzić, zwłaszcza po tym, jak...

- A proszę bardzo, sam tłumacz Urielowi, dlaczego ma problemy na granicy. Ja nie zamierzam - odezwał się nagle jeszcze jeden głos - Ciekaw jestem, jak szanowny Regent Słońca przyjmie taką nowinę.

Zanim Michał zdążył się obrócić w stronę drzwi, kłopotliwy papier został mu wyrwany z ręki. Gabriel podszedł z nim do biurka i chwycił za pióro.

- Mimo wszystko... Wystarczą mu dwie. I nie ma mowy o samcu rozpłodowym, Królestwo to nie farma chimer - szybko naniósł poprawki i płynnym ruchem złożył u dołu swój podpis.

- Nie masz przypadkiem swojej porcji papierów? - Michał nareszcie oprzytomniał.

- Miałem - stwierdził sucho Gabriel - Ale tak się guzdrzecie, że zabrakło mi już materiału do pracy.

Archistrateg z niedowierzaniem przerzucił wzrok z regenta na Księcia Magów. Ten tylko wzruszył ramionami. Rafał tymczasem stwierdził w duchu, że Gabriel świeżo po powrocie najwyraźniej czuł potrzebę szybkiego zaspokojenia głodu władzy.

- Ale... Chwila, moment! - zaczął znowu Michał - Czy my mówimy o tym samym Urielu? Świętoszkowaty Regent Słońca, który na nas patrzy z góry... Zamawia sobie na boku głębiańskie chimery..? I niby do czego mu one?!

- Trufle - podpowiedział usłużnie Razjel, odstępując miejsce za biurkiem regentowi i przysiadając na szerokim parapecie okiennym - Od jakiegoś czasu Regent Słońca w nich gustuje. A głębiańskie chimery są najlepsze w wyszukiwaniu tych małych przysmaków.

- Tym bardziej nie powinno się... - Rafał próbował jeszcze podjąć dyskusję, ale lekko osłupiały Michał pokręcił tylko głową, dając przyjacielowi do zrozumienia, że sprawa jest przegrana. Pan Uzdrowień umilkł i zajął się resztką "swoich" dokumentów. Drugi anioł poszedł w jego ślady.

Gabriel nie wrócił już do swojej pustelni w gabinecie. Zamiast tego przysunął do siebie posortowane już pliki papierów i, przeglądając zaledwie pobieżnie, przystąpił do zatwierdzania i odrzucania kolejnych podań. Co jakiś czas przywoływał Pana Tajemnic ruchem ręki i obaj przez chwilę wymieniali cicho uwagi, ostatecznie decydując o losie dokumentów - po czym ponownie oddawali się samotnej pracy.

Rafał, odrzuciwszy wstępnie ostatnie 4 projekty ustaw, przysiadł się do Michała i ostrożnie spytał, czy ten nie potrzebuje pomocy. Kiedy indziej Pan Zastępów zapewne uniósłby się dumą i odmówił. Ale ponieważ teraz marzył tylko o tym, by nastał kres katorżniczej pracy, powitał wsparcie z radością. Po chwili udało mu się nawet podchwycić monotonny rytm pracy przyjaciela i, ku swojemu lekkiemu zdumieniu, również zaczął posuwać się do przodu z segregowaniem.

Nic nie było w stanie przygotować go na to, co miało miejsce w przeciągu następnych kilkunastu minut.

Siedzący do tej pory niemal idealnie nieruchomo regent przeciągnął się nagle i stłumił coś, co przypuszczalnie miało być ziewnięciem.

- Chyba najwyższy czas chwilę odpocząć - stwierdził, zerkając przelotnie przez okno na lśniące kopuły i wieżyczki Hajot Hakados.

- Sugerujesz... Przerwę? - podchwycił Razjel z przesadnym zdziwieniem - Czy teraz powinien nastąpić moment, gdy ktoś zada pytanie: "Kim jesteś i co zrobiłeś z regentem?" - kontynuował, nawet nie siląc się na ukrycie rozbawienia w swoim głosie.

Gabriel posłał mu spojrzenie, które mogłoby uchodzić za mordercze, gdyby nie zaczątki uśmiechu unoszące kąciki jego ust.

- Jeśli cenisz sobie swoją pozycję, zamilknij, Książę Magów - uniósł brew - Poza tym, tak zalecił lekarz.

Na wzmiankę o lekarzu Rafał zrobił się czerwony jak piwonia. Rzeczywiście, rankiem stwierdził, że skoro Gabriel koniecznie musi pracować, niech przynajmniej od czasu do czasu zrobi sobie przerwę. Ale aż do tej pory Pan Uzdrowień był absolutnie pewien, że regent nawet nie usłyszał tej uwagi - a co dopiero planował się do niej stosować..!

- Widzisz? - Michał, któremu już podobał się kierunek, w jakim zmierzała cała rozmowa, lekko szturchnął sąsiada łokciem - Odstawił na chwilę regentowanie to od razu wrócił mu zdrowy rozsądek.

- Słyszałem to - burknął Anioł Objawień.

- I bardzo dobrze, Gabryś. Zapamiętaj to na przyszłość - Michał wyszczerzył się w kierunku przyjaciela - A tymczasem, Panowie! - zakrzyknął z werwą i podniósł się z miejsca - Przerwa czeka, nie dajmy hojności regenta pójść na marne.

Gabriel posłał Archistrategowi wymowne spojrzenie, po czym zawołał na służbę i polecił przygotować wino i przekąski w Sali Lustrzanej. Korowód archaniołów skierował się niespiesznie w tamtą stronę - z Michałem na czele, Rafałem i Gabrielem pośrodku. Razjel pozostał, jak to miał w zwyczaju, nieco z tyłu - a kiedy Pan Objawień zerknął przez ramię dla pewności, że są w komplecie, zauważył, że Anioł Tajemnic uśmiecha się enigmatycznie.

Tak, wszystko zdecydowanie wróciło do normy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mnemosyne
Eon


Dołączył: 25 Lut 2010
Posty: 483
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: anielica/demonica

PostWysłany: Wto 23:53, 23 Mar 2010    Temat postu:

To ja może zacznę od tego, że wielbię Rafała w twoim wykonaniu! Jest rozbrajający. A takie smaczki, o:


Cytat:
- Oby tylko nic mu się nie przytrafiło... - zaczął niepewnie Pan Uzdrowień


czy

Cytat:
Żadne wino. Już prędzej porządne wywary wzmacniające


sprawiają, że nie zgadzam się na wszelkie veto wobec ogłoszenia, że Pan Uzdrowień jest fenomenalny Smile


Wiem, że opowiadanie traktuje zgoła o czymś głębszym i ważniejszym, ale nie mogę nic poradzić na to, że mnie najbardziej zaintrygował... rozpłodnik chimery. Niebywale interesujący temat! Czy rzeczone chimery można traktować, jak powiedzmy konie, czy jednak ich prokreacja opiera się na innym mechanizmie? Jak długo trwa ciąża u chimery? Są żyworodne, czy może się wykluwają? A skoro już mowa o rozpłodniku, to czy jest on jednocześnie samcem alfa?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Paulela
Pani Regent


Dołączył: 26 Sty 2010
Posty: 675
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: anielica/demonica

PostWysłany: Wto 23:56, 23 Mar 2010    Temat postu:

Już znasz moją opinię. Dodam tylko, że Regent w każdym wydaniu jest... no rewelacyjny Razz. I zaznaczam, że druga część jest o niebo lepsza Smile.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marcina
Samica Alfa


Dołączył: 29 Wrz 2005
Posty: 1887
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: skądinąd
Płeć: anielica/demonica

PostWysłany: Śro 0:25, 24 Mar 2010    Temat postu:

Martini, jesteś geniuszem. Całość do przełknięcia głądko, pysznie i aż ślinka cieknie po więcej. Mam ochotę cię przytulić Smile
Rozbrajają mnie wstawki typu "I Jagnię jeszcze wie kogo" oraz ogólna dbałość o szczegóły.
Jesteś wielka Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Efcia
Eon


Dołączył: 25 Lut 2010
Posty: 507
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Szczecin
Płeć: anielica/demonica

PostWysłany: Śro 13:26, 24 Mar 2010    Temat postu:

Tworzone w mękach i rzucaniu kulkami do Michasia, ale strasznie się cieszę, że tekst został ukończony i ujrzał światło dzienne. Czyta się bardzo miło, gładko i sympatycznie.
Gabryś jest rewelacyjny i jak go zawsze bardzo lubiłam, ale nie wielbiłam to teraz zaczynam się przychylać do tej drugiej opcji Very Happy
W ogóle czyta się tak miło, że nawet jeżeli błędy są to ja ich nie zauważyłam.
No i tym akcentem czas zakończyć ten potok komplementów Twisted Evil


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
37percent
Eon


Dołączył: 17 Lut 2010
Posty: 592
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Mroźna Północ
Płeć: anielica/demonica

PostWysłany: Śro 20:46, 24 Mar 2010    Temat postu:

Na początek zadanie dla masochistów: spróbujcie przewinąć cały ten tekst przez standardowy wyświetlacz komórki XDD.

Mnemosyne, dziękuję za pochwałę Rafałka - był co prawda bardziej przystępny w obróbce od Miśka, ale i tak pisałam go ze sporymi obawami (wbrew pozorom ciężko go wyważyć). Co do chimer... Hmmm... Jeśli przyjąć, że w Królestwie/Głębi występują tylko chimery w ujęciu najbardziej klasycznym, to są z pewnością jajorodne. Na potrzeby opowiadania założyłam, że dobór osobników do rozrodu opiera się na normalnych zasadach - krzyżujemy te chimery, u których występuje pożądana przez "klienta" cecha, na przykład bardziej wyczulony węch... Co do ciąży chimery i samców alfa... Nie wiem, nie zastanawiałam się. Wink

Paula, kłaniam ci się po wielokroć, dziękuję za opiniowanie i wsparcie. :3

Marcino - no co ja mogę powiedzieć w tej sytuacji? Nie spodziewałam się takiego entuzjastycznego przyjęcia (jak to ja). Bardzo mi przyjemnie, że sprostałam wymogom czytelniczym. Very Happy

Efciu, raduję się, że moja skromna praca przyczynia się do popularności Pana Regenta - bo Gabryś na nią zasługuje X3. Błędy już sama zauważam, poprawię w najbliższym czasie. Dzięki wielkie... I może jeszcze w przyszłości porzucam sobie w Miśka papierami XDD.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mnemosyne
Eon


Dołączył: 25 Lut 2010
Posty: 483
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: anielica/demonica

PostWysłany: Śro 20:58, 24 Mar 2010    Temat postu:

Krzyżowanie chimer bardzo przypadło mi do biologicznego gustu Very Happy tylko czy nie zagrozi to chowem wsobnym, skoro chcemy uzyskać takiego czystego genetycznie osobnika? Będąc przy tym temacie, czy w Królestwie/Głębi istnieją osoby odpowiedzialne za hodowlę tych wszystkich stworków i czy mają stworkorynarza (a.k.a. weterynarza)?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Strzyga
Eon


Dołączył: 21 Wrz 2008
Posty: 744
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź
Płeć: anielica/demonica

PostWysłany: Śro 22:23, 24 Mar 2010    Temat postu:

Cudne!!! Very Happy
Przyjemna humoreska. Archaniołowie. Kanon w wydaniu tak czystym, że sama Kossakowska mogłaby się uczyć. Czy można chcieć czegoś więcej? Cóż, moim zdaniem, stanowczo nie. Niniejszym, ląduje to na mojej liście ulubionych fanfików. Takich naprawdę-naprawdę ulubionych.

Michaaaś!!! ^^ Michaś, który jest taki słodki w tym swoim "ale osso chozi?". Rafałek, który jest wreszcie ciekawą postacią, na równych prawach z całą resztą. Gabryś, który może i jest spolitykowanym do reszty świrem i ma obsesję na punkcie "swojego Królestwa" (strasznie mi się ten fragment spodobał Very Happy), ale jednak ma też jakąś normalniejszą twarz. I Razjel, który jest po prostu Razjelem, Panem Enigmą.

A jednocześnie ciężko powiedzieć, żeby to był lukier. To jest zwyczajnie sympatyczna łatka. Pocztówka z Królestwa. Oby tak dalej Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ag
Eon


Dołączył: 08 Sie 2010
Posty: 648
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: tam gdzie spadają anioły
Płeć: anielica/demonica

PostWysłany: Sob 15:23, 25 Wrz 2010    Temat postu:

Ładne. Takie cieplutkie Smile


Cytat:
Chociaż ze sobą nie rozmawiali dobrze wiedzieli, że każdy z nich żałuje trochę Razjela, który został sam z zadaniem nakłonienia neurotycznego regenta do choćby krótkiego odpoczynku przed powrotem do sprawowania urzędu.

XDXD Doskonałe XDXD Tak nakłonienie Gabrysia do odpoczynku musi by c nielada wyzwaniem XDXD


Cytat:
- Powiedziałbym wręcz, że bosko - i z tymi słowami bezceremonialnie wyciągnął się na posłaniu wśród miękkich poduszek.

Gabryś opadający na łoże między poduszki. Kolejna wizja od której szybko się nie uwolnię Smile


Cytat:
- Tęskniłem za wami - wymruczał w końcu. Po czym dodał jeszcze - Dzięki.

Rozpłynęłam się.

Michaś kontra dokumenty - ta scena jest po prostu piękna. I samiec rozpłodowy XD


Cytat:
-Przecież sprowadzanie czegokolwiek z Głębi jest nielegalne! - zakrzyknął, najwyraźniej nieświadomy, że wystarczyłoby zlustrować prywatne zasoby alkoholowe części koalicjantów, żeby przekonać się o stopniu respektowania tego zakazu

bimber XDXD

Zdecydowanie jestem na plus ^^


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Explicatrix
anioł służebny


Dołączył: 26 Gru 2010
Posty: 25
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Otchłani
Płeć: anielica/demonica

PostWysłany: Sob 3:18, 01 Sty 2011    Temat postu:

Sympatycznie. Naprawdę, kiedy zastanawiam się jakiego określenia użyć w odniesieniu do tego
tekstu, do głowy przychodzi mi tylko "sympatyczny". Nie jest on genialny, ani specjalnie odkrywczy,
ale wywołuje ciepły uśmiech na twarzy.

Ex


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gabriela
Świetlisty


Dołączył: 23 Gru 2012
Posty: 266
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z Nieba
Płeć: anielica/demonica

PostWysłany: Nie 1:17, 13 Gru 2015    Temat postu:

Mam za bardzo bogatą wyobraźnie. Niektóre reakcję Rafałka sobie wyobraziłam i dopiero teraz się uspokoiłam.

"Anioł Obecności miał też irracjonalne, narastające z każdą chwilą przeczucie, że tekst, który od dziesięciu minut usiłował przyswoić, lada moment ułoży się w napis: "Mam cię, zjem cię". Albo coś równie niepokojącego. "

"Przysunął papier bliżej do oczu. Oddalił go na odległość wyciągniętego ramienia. I nic. Tekst ani myślał się zmienić.

- Rafał, masz w zanadrzu coś na halucynacje? Bo chyba już wariuję od nadmiaru makulatury.

Zaniepokojony Pan Uzdrowień przysunął się bliżej i sięgnął po kłopotliwy dokument. Michał z niejaką satysfakcją zaobserwował, że reakcja przyjaciela niemal idealnie pokrywała się z jego własną. Razjel, który zdążył zauważyć, że coś jest nie tak, przerwał korektę raportu o stanie infrastruktury Drugiego Nieba i przyglądał się im badawczo. "


Te dwa fragmenty opowiadania najbardziej mi się spodobały.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Suzu
anioł służebny


Dołączył: 09 Sty 2017
Posty: 34
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 13:44, 12 Sty 2017    Temat postu:

Nasz regent kochany, mega pracoholik wrócił. Dajcie wina.I tak ma być Wink !

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum .:: SATOR ::. Strona Główna -> Fan fiction i fan art / Fan fiction Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
deox v1.2 // Theme created by Sopel & Download

Regulamin