Forum .:: SATOR ::. Strona Główna

.:: SATOR ::.
Forum fanklubu serii anielskiej Mai Lidii Kossakowskiej
 

Krew z krwi

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum .:: SATOR ::. Strona Główna -> Fan fiction i fan art / Fan fiction
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Issay
serafin


Dołączył: 06 Lis 2009
Posty: 476
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław
Płeć: anielica/demonica

PostWysłany: Wto 14:11, 30 Sie 2011    Temat postu: Krew z krwi

Issay dokonuje kolejnego zamachu na kanon. Tekst jest kompatybilny z resztą mojej twórczości, można go odczytać jako trzecią część Urbi et Orbi.
Z podziękowaniami dla Lux, dzięki której ten tekst wygląda znacznie lepiej, niż wersja pierwsza.

Krew z krwi

Regent Królestwa, jak rzadko, nie miał nic do powiedzenia. Oczywiście poza bogatą wiązanką wulgaryzmów, które – jak zauważył Razjel – zawierały nawet wyrażenia takie, jak job twoju mat'. Pan Tajemnic cierpliwie poczekał, aż Gabrielowi skończą się przymiotniki.
- Wracając do raportu naszego wywiadu... - zaczął, jednak Dżibril przerwał mu machnięciem dłoni.
- Jesteśmy w dupie, Razjel. Czarnej jak najczarniejszy służący Lucyfera. Jak to wszystko pierdolnie, to nawet Lampka poleci z tronu, a że pierdolnie na pewno, to może czas znaleźć sobie jakiś przytulny wymiar i zacząć myśleć o przekwalifikowaniu. Na wypas owiec, powiedzmy. Chyba, że znasz jakieś sprytne zaklątko, które sprawi, że Jasność wróci.
Książę Tajemnic potarł podkrążone z niewyspania oczy i spojrzał na Regenta.
- Nie będę kłamać, musi stać się cud, Dżibril. Lud chce Jasności, a my nie umiemy mu jej dać...
W gabinecie zapadła ciężka, grobowa cisza.

Postawili jego figurę w kościele przy uniwersytecie. Był zaskoczony – ale mile, bo rzeźba była więcej, niż znośna. Z pewnością była powiewem awangardy po stuleciach przedstawiania Gabriela jako pieprzonego amorka. Z loczkami.
Z zadumą stał przed swoim kamiennym bliźniakiem starannie pokrytym złoceniami i zastanawiał się, po cholerę tak właściwie tu stoi, głęboko nienawidząc wszystkiego, co reprezentuje ten kapiący od ozdób kościółek.
- To ciekawe, prawda? Archanioł Gabriel nauczający Murzynów. Wiedza triumfuje nad ciemnotą – znajomy głos odbił się echem w barokowym wnętrzu kościoła. Regent Królestwa odwrócił się, by bez zaskoczenia spojrzeć na Rudego Hultaja, opierającego się od niechcenia o bogato zdobiony filar.
- Sam. Sądziłem, że nie możesz wejść na poświęconą ziemię.
Ryży gigant uśmiechnął się drwiąco.
- Gabryś, ta ziemia mogła uchodzić za świętą jakieś cztery stulecia temu, wiesz? Jasność tu nie bywa. Nikt tu, kurwa, nie bywa, tylko niemieccy turyści. I studenci. Przed egzaminami.
Archanioł westchnął. Na witrażu Michał strącał Lucyfera w otchłań – wpadające światło sprawiało, że ich skrzydła były szare. A może to wzrok archanioła płatał mu figle.
- Po co tu przyszedłeś? - spytał nagle Samael. Gabriel zagapił się na byłego kumpla, Boski Oskarżyciel nie miał w zwyczaju zadawać pytań. Zazwyczaj po prostu walił po mordzie. Regent wzruszył obojętnie ramionami, nie mając pojęcia, co odpowiedzieć. Barokowy kościółek przycupnięty przy jednej z największych uczelni w tym zaplutym kraiku miał swój urok i czasem pobrzmiewał Mozartem.
- A ty?
Były archanioł odwrócił głowę w stronę wejścia, nasłuchując. W zielonych oczach pojawiło się coś paskudnego.
- Zobaczysz.

Była niska, nawet jak na ludzką kobietę. I nieładna, z tym semickim nosem i szarawą cerą, z pozbawionymi blasku czarnymi włosami związanymi w niedbałą kitkę na karku. Kostiumik w kolorze gołębiego błękitu sprawił, że jej sylwetka wyglądała idealnie bezkształtnie. Usiadła dwie ławki od Samaela, nie zdając sobie sprawy z obecności Skrzydlatych. Wbiła spojrzenie w ołtarz, poruszając ustami bezgłośnie. Regent Królestwa spojrzał na upadłego archanioła ze zdumieniem, kompletnie nic nie rozumiejąc – ale to już przecież nie była nowość.
- Krew z krwi Zbawiciela. Dasz wiarę? - Rudy olbrzym spojrzał na kobietę z zadumą, bawiąc się sprzączką skórzanej kurtki. - Syn spłodził syna. A dalej już poszło samo, jak to zwykle z ludźmi bywa.
Samael roześmiał się pogardliwie, jak szaleniec – którym niewątpliwie był. Szara myszka, będąca odpowiedzią na wszystkie problemy Królestwa, naturalnie niczego nie zauważyła.

Dwie godziny i trzy kufle najlepszego w Limbo piwa, Regent doszedł do siebie.
- Dlaczego nic nie powiedział? Czuwalibyśmy... - parsknięcie Samaela przerwało Gabrielowi w połowie zdania. Były archanioł zapalił papierosa i spojrzał na Pana Objawień.
- A co miał wam powiedzieć? „Hej, chłopaki, zjebałem sprawę i kawałek Jasności krąży teraz w żyłach bękarta, którego mam z prostytutką”? Proszę, nawet On nie był aż tak głupi.
Gabriel potarł skronie, najwyraźniej wciąż mając problem z ogarnięciem wszystkiego, co usłyszał.
- Burdel. Burdel na całego. Ale się cieszę. Wiesz, chodzi mi o to, że nasz wywiad tego nie... - spojrzał na Sama z niebezpiecznym błyskiem w zielonych oczach – Ale skąd ty wiesz?
Demon dopił piwo i wstał, sięgając po kurtkę. Uśmiechnął się do Regenta drwiąco.
- Tajemnica zawodowa. Wykorzystaj tę wiedzę dobrze, Dżibril.

Samael wyszedł, zostawiając za sobą skonfundowanego archanioła. Tak, dzień był udany...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Issay dnia Wto 20:06, 30 Sie 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mnemosyne
Eon


Dołączył: 25 Lut 2010
Posty: 483
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: anielica/demonica

PostWysłany: Wto 19:38, 13 Wrz 2011    Temat postu:

Zastanawiam się. Zastanawiam się, dlaczego u diabła ja to dopiero teraz przeczytałam i jeszcze nie skomentowałam?! Zadziwiające zjawisko, doprawdy.

Musiałam przeczytać trzy razy. Dokładnie trzy. Bo przez pierwszy i drugi, chociaż bardzo bardzo się starałam, zapominałam o tekście i kombinowałam, który kościół ma rzeźbę Gabriela? Gdzie przy uniwersytecie? Nie ważne, że słówkiem nie jest napomknięte, jakoby to miał być Wrocław, wrocławki uniwerek, wrocławski kościół z wrocławską dżibrilowatą rzeźbą, ale Mnemo się wbiło między zwoje mózgowe i skifa. To chyba przez ten "zapluty kraik" i niemieckich turystów Twisted Evil btw, zawsze na widok niemieckiej wycieczki, której uczestnicy nie wiedzieć czemu z a w s z e robią notatki (tak, oprócz zdjęć robią notatki lub nagrywają na dyktafon) - zawsze mam tę zakorzenioną, stereotypową myśl, że oni się do kolejnego najazdy szykują...


Jak już udało się ogarnąć tekst bez zastanawiania nad figurą, to konkluzja brzmiała mniej więcej: "O." Z jeden strony, niby potomek Jasności to przewidywalny, wyświechtany element, który był już w literaturze na wszystkie strony wymiętolony, gwałcony i rozpładzany. A jednak wcale mnie tutaj nie razi. Chyba dlatego, że nie jest wrzucony na pierwszy plan. Stanowi element kluczowy, lecz i tak ginie w tle wobec postaci Gabriela. Pojęcia nie mam Iss, jak tego dokonałaś, a właściwie czego dokonałaś, ale ta króciutka forma i ułamkowy obrazek Dżibrila uderzyły mnie najbardziej. Gdzieś ten Samael pozostał w tle, cały chaos, jaki się szerzy w Królestwie. Katarynka przekleństw też. Wydaje się, że nie ma ani jednego epitetu, który służyć by miał za charakterystykę Gabriela, a jakimś sposobem ten portret jest dla mnie jednym z najlepszych. Być może ten stoicyzm, jakby zawieszenie w cichej próżni. Kit z tym, nieważne co, najważniejsze, że wyszło. To nie jest najlepsze z twoich dzieł Iss, ale jest Ciebie godne.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Issay
serafin


Dołączył: 06 Lis 2009
Posty: 476
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław
Płeć: anielica/demonica

PostWysłany: Śro 13:09, 14 Wrz 2011    Temat postu:

Wirtualny spacer po wrocławskim kościele uniwersyteckim można odbyć [link widoczny dla zalogowanych] Smile A ja postaram się w najbliższym czasie cyknąć Gabrysiowi i Murzynom fotkę.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Issay dnia Śro 13:10, 14 Wrz 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
37percent
Eon


Dołączył: 17 Lut 2010
Posty: 592
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Mroźna Północ
Płeć: anielica/demonica

PostWysłany: Pon 2:45, 19 Wrz 2011    Temat postu:

Drugi ficzek siewcowy, który przeczytałam od bardzo długiego czasu. Szczerze - stęskniłam się za twoim pisaniem, Iss; jest tak różne od mojego własnego, że czyta się je z podwójną przyjemnością.

Mnemo na całe szczęście dostarczyła konstruktywnego komentarza, więc niekompetencja na tym polu ma szansę ujść mi płazem. Dodam jeszcze tylko, że lubię twojego Samaela - nieważne, w centrum historii, czy przemykającego się na obrzeżach.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum .:: SATOR ::. Strona Główna -> Fan fiction i fan art / Fan fiction Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
deox v1.2 // Theme created by Sopel & Download

Regulamin