Forum .:: SATOR ::. Strona Główna

.:: SATOR ::.
Forum fanklubu serii anielskiej Mai Lidii Kossakowskiej
 

Grafitowe pióra

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum .:: SATOR ::. Strona Główna -> Fan fiction i fan art / Fan fiction
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
jiraz
Eon


Dołączył: 17 Paź 2009
Posty: 405
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ipswich, Uk
Płeć: anielica/demonica

PostWysłany: Śro 21:39, 29 Wrz 2010    Temat postu: Grafitowe pióra

Chyba za dużo rozmyślałam nad tą Hijią ostatnioXD Bo to nie jest zła postać, po prostu źle ją wykorzystano!

Mały obrazek, który chciałabym widzieć w tym nowym, samodzielnym życiu Hijii.

______________________________________________________________________

Grafitowe Pióra

Te skrzydła były ciemne. Umysł Hijii z jakiegoś nieznanego jej powodu postanowił skupić się w pierwszej kolejności na tym nic nie znaczącym fakcie.
Czy nie powinien raczej zająć się sytuacją, w której się znalazła? Boląca kostka domagała się uwagi, tak samo, jak obtarte o kamienny chodnik dłonie. Starała się nie zwracać uwagi na to, że jej sukienka była ubabrana w błocie, a płaszcz z adamaszku nadawał się już tylko na śmietnik. Ubrania były sprawą drugorzędnej wartości, tak podpowiadał jej zdrowy rozsądek, ale, cholera, zapłaciła za ten płaszcz ponad sto srebrników! Chęć ukarania idioty, który go zniszczył zdominowała na moment ulgę z wyjścia cało z napaści.
- Hej, mała, żyjesz?
To wyrwało ją z kontemplacji zniszczonych ubrań i sprawiło, że w końcu skupiła się na twarzy osoby, która była właścicielem tych dziwnych, ciemnych skrzydeł. Osoby, która, można powiedzieć, wyratowała ją z opresji.
Nie, żeby sama sobie nie poradziła. Drab zaskoczył ją w momencie, gdy skręcała z głównej ulicy w boczną alejkę… dałaby sobie radę, gdyby tylko dano jej odrobinę więcej czasu!
- Żyjesz? – powtórzył głęboki, kobiecy głos, wyraźnie zniecierpliwiony.
- Żyję, żyję – Hijia oderwała się od ściany i stanęła prosto, starając się nie naciskać na boląca kostkę. Odruchem zaczęła strzepywać błoto z sukienki, zanim zdała sobie sprawę z tego, że to nie ma sensu.
Tę myśl najwyraźniej podzielała jej wybawicielka, bo w ciemnej alejce dało się słyszeć rozbawione parsknięcie.
To nie poprawiło jej humoru.
- Dziękuję – powiedziała w końcu, unosząc głowę i prostując się odruchowo. – Za pomoc…
W pół słowa zabrakło jej powietrza, gdy jej oczy w końcu spoczęły na twarzy stojącej przed nią anielicy.
Bo to była anielica, prawda? Musiała być, jej skrzydła były pokryte piórami! Ale była też… duża. Hijia od razu porównała ją w myślach do znanych sobie skrzydlatych i tylko wuj Michael wydawał się wyjść z tego rankingu obronną ręką. Tylko dlatego, że w całym Królestwie niewielu było aniołów wyższych i potężniejszych niż wuj Michał.
Kto by pomyślał, że w Limbo znajdzie się ktoś taki? Gdyby nie głos, Hijia nigdy nie domyśliłaby się, że to kobieta. Miała za szerokie ramiona, zbyt kanciastą sylwetkę, jej twarz była nieprzyjemnie męska i porysowana bliznami. Włosy też miała krótkie, obcięte na modłę żołnierską, też niezbyt ładne, szaro-bure.
Krótko mówiąc, była to najbrzydsza anielica, jaką zdarzyło jej się w życiu spotkać. Na szczęście Hijię zbyt dobrze wychowano, by dała po sobie znać ten fakt. Chwilowy brak słów zamaskowała kaszlnięciem w pięść i zaczęła od nowa.
- Dziękuję – tym razem brzmiała bardziej wiarygodnie, tak jej się przynajmniej wydawało. – Gdybym mogła się jakoś odwdzięczyć…
Czuła się niezręcznie, tym bardziej, że nie znała tej skrzydlatej, a do tego nie była przyzwyczajona do dziękowania komuś za ratunek. Poradziłaby sobie, była czarodziejką szkoloną przez samego Razjela! Jakiś przybłęda z ulicy nie miał z nią szans! Gdyby tylko nie zaatakował jej od tyłu i nie zarzucił jej płaszcza na głowę… Głupia była, że nie wzięła powozu! Nie powinna wybierać się do tej części Limbo na piechotę i na dodatek sama.
- E, tam – potężna anielica machnęła ręką i splunęła w stronę leżącego pod ścianą kamienicy, niedoszłego złodzieja. – Nie będę stać i gały wybałuszać, gdy jakiś pętak ładną dziewczynę napada. A to tak mądrze spacerować samej po Dołach?
Zaskakująco zielone oczy zmierzyły Hijię wzrokiem od stóp do głowy, ogarniając jej pobrudzone i podarte, ale niezaprzeczalnie drogie ubrania. Dziewczyna przez chwilę nie rozumiała tego spojrzenia, a, gdy zrozumiała, prawie zakrztusiła się ze złości.
- Nie jestem dziwką! – warknęła.
- Nie jesteś – zgodziła się drwiąco rozmówczyni. – Nawet dziwki chadzają tędy w towarzystwie obstawy i alfonsów. Tuszę z tego, żeś nietutejsza.
Prawda, Doły były niebezpieczną dzielnicą, znajdująca się na granicy Limbo i Pierwszego Kręgu Głębi. Gromadzili się tam złodzieje, najemnicy i biedota, było brudno i ciasno, nie wspominając o tym, że niebezpiecznie. Ale przemyt kwitł tam, jak maki w ogrodzie przyszpitalnym wuja Rafaela, dzięki czemu można tam było dostać prawdziwe skarby.
Dla doświadczonego maga była to prawdziwa żyła złota.
- No chodź, panna, nie stój, zaraz się zlecą ci, co słyszeli harmider!

*
Nigdy nie wyjawiła jej swojego imienia, a Hijia nie pytała. W miejscu takim, jak Doły, nie obdarowywano się uprzejmościami, a po uściśnięciu komuś dłoni zawsze mądrze było policzyć palce. Anielica odprowadziła ją do jednej z głównych dróg, wiodących do wyżej położonych części Limbo, skąd Hijia mogła w miarę bezpiecznie dotrzeć do swojego domu. Nie chciała od niej pieniędzy w zamian za ratunek, propozycje zadośćuczynienia zbywała pogardliwymi prychnięciami i kpiącymi słowami:
- To nie można już pomóc bliźniemu z dobroci serca?
Otaczająca je bieda i beznadzieja Dołów wydały się w tamtej chwili przytłaczające. Nie, tam nikt nikomu nie pomagał z dobroci serca. Coś takiego, jak dobroć serca bardzo trudno było znaleźć w całym Limbo.
Hijia nie raz żałowała, że zdecydowała się akurat tam zbudować swoje życie od nowa. Przyzwyczajona do życia w ciągłym korowodzie pałaców i bali, anielskiej szlachty i nienagannych manier, boleśnie niekiedy odbierała otaczającą ją rzeczywistość. Zwłaszcza na samym początku, gdy myślała, że może sobie pozwolić na gardzenie żebrakami i ciche podśmiewanie się z wiecznie śpieszących się gdzieś Stróży. Że jej pochodzenie usprawiedliwia pogardę względem dziwek, że wyniosłe milczenie zrobi jakiekolwiek wrażenie na zaczepiających ją na ulicy podpitych żołnierzach.
Przyzwyczajona była do salonowych gierek i przepychanek słownych Świetlistych, którzy traktowali je bardziej, jak zabawę, niż cokolwiek innego. Przywykła do tych błahych przytyków, które cięły, jak prawdziwe ostrza, ale nie wiedziała, jak zareagować, gdy po raz pierwszy splunięto w jej stronę. Nie wiedziała, co zrobić, gdy jakiś przypadkowy ćpun wyzwał ją od dziwek, bo nie chciała mu dać srebrnika „na chleb”. Gdy prosty Stróż w pośpiechu odepchnął ją z drogi, ponieważ sama z niej nie zeszła.
Nieraz zadawała sobie pytanie, co ją opętało? Co ona sobie myślała, wychowana w puchu i dobrobycie? Tu nikogo nie obchodziło, czyją córką jest i jak wymownie milczy, jak zręcznie posługuje się słowami. Słowami!
Nikt nie wiedział tu, że jest nephilim, nieczystym stworzeniem, owocem grzechu. A gdyby wiedzieli, nic by to dla nich pewnie nie znaczyło.
To był realny świat – codziennie zdawała sobie z tego sprawę na nowo. Nie fantazja stworzona przez znudzonych życiem arystokratów, niegroźna gra prowadzona przy zastawionym suto stole. To było to, przed czym starał się ją ostrzec Razjel. Tak wyglądała rzeczywistość – brudna, cyniczna i bezlitosna dla słabych.
Hijia spojrzała kątem oka na anielicę, która szła obok niej – duża i brzydka, niezgrabna. Wybryk natury, jakaś pomyłka genetyczna. Na salonach byłaby pośmiewiskiem. Jeszcze nie tak dawno temu dziewczynie wstyd byłoby, gdyby ją zobaczono w towarzystwie tego monstrum. Ale tu? Tarasujący ulicę tłum szumowin i męt rozstępował się przed nią, jak Morze Czerwone, patrzono na nią z lękiem i z podszytym zawiścią podziwem.
Stąpając przy niej, kulejąc lekko na obolałą kostkę, w ubłoconej sukience, międląc w palcach skrawek swojego poszarpanego płaszcza, Hijii było wstyd z całkowicie innego powodu.

*
- Tu cię zostawię – powiedziała jej anielica.
Hijia kiwnęła głową. Jej dłoń sama zabłądziła w stronę ukrytej pod koszulą sakiewki. Zastanawiała się po kim odziedziczyła ten dziwny odruch każący jej odwdzięczyć się za otrzymaną pomoc. Nie było to wyrachowanie, więc wykluczało to ojca i Razjela. Wuj Michał? Rafael? Nie pamiętała, który w dzieciństwie uczył ją mówić „dziękuję” i „proszę”. Jasność wiedziała, że nie była to żadna z jej nianiek.
- Idź prosto, nie rozglądaj się na boki, to dojdziesz spokojnie – poradziła kobieta, odwracając się, by odejść.
- Czekaj!
To zatrzymało ją w pół kroku, szara brew uniosła się pytająco, a Hijia zdała sobie sprawę, że nie wie, co chce powiedzieć.
Widząc jej konsternację, anielica postanowiła się nad nią zlitować. Jej surowe oblicze na moment rozjaśnił blady uśmiech – i przez jedną, ulotną chwilę wydawała się być prawie ładna.
- Nie ma za co, mała – powiedziała, dziwnie miękko, głosem, który nie pasował do niej w żadnym calu. – Niewiele nas zostało przy życiu. Nephilim powinni się trzymać razem, nie?
Odwróciła się po tych słowach i, zanim Hijia zdołała wydobyć z siebie głos, wtopiła się w przelewający się główną ulicą potok ciał.
Została sama na chodniku, z otwartymi ustami, starając się wypatrzeć w tym motłochu zarys grafitowych skrzydeł, ale nie udało jej się.
Gdy wróciła do domu – zmęczona, obolała, zła na świat i własną głupią brawurę – służąca bez słowa przygotowała dla niej kąpiel. Odpowiedni eliksir pomógł pozbyć się opuchlizny z kostki. Płaszcz poszedł na szmaty, do niczego się już nie nadawał. Sukienka była do odratowania. Suszona skóra nagi, powód wycieczki do Dołów, została skrupulatnie zważona i zamknięta w opatrzonym odpowiednią metką pojemniku.
Hijia wzięła kąpiel, a potem przez długi czas stała przed lustrem w łazience i patrzyła na swoje skrzydła. Jasne, miękkie, nie do odróżnienia od skrzydeł Świetlistych. Na swoją gładką twarz. Na dłonie, które były drobne i zgrabne.
I zastanawiała się, który z opiekunów uczył ją mówić „proszę” i „dziękuję”. I starała się przypomnieć sobie, czy którykolwiek z nich kiedykolwiek usłyszał od niej te słowa.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Velveten
Eon


Dołączył: 30 Wrz 2008
Posty: 1114
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ŻARY
Płeć: anielica/demonica

PostWysłany: Śro 21:47, 29 Wrz 2010    Temat postu:

oj jiraz jiraz... XDD
Końcówka mi się podobała. I to Rafał uczył ją tego, na bank! I masz rację, w sumie nigdy im nie podziękowała.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ag
Eon


Dołączył: 08 Sie 2010
Posty: 648
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: tam gdzie spadają anioły
Płeć: anielica/demonica

PostWysłany: Śro 21:52, 29 Wrz 2010    Temat postu:

Ładne. Podoba mi się. Szczególnie zakończenie.

Trochę inaczej widzę "nową"Hiję ale Twoja wizja jest całkiem prawdopodobna Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Paulela
Pani Regent


Dołączył: 26 Sty 2010
Posty: 675
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: anielica/demonica

PostWysłany: Śro 22:01, 29 Wrz 2010    Temat postu:

Tak, końcówka najładniejsza Smile.
W sumie inaczej wyobrażam sobie zachowanie Hiji i jej przemianę, co nie zmienia faktu, że Twój ficzek to miła alternatywa Smile.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
jiraz
Eon


Dołączył: 17 Paź 2009
Posty: 405
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ipswich, Uk
Płeć: anielica/demonica

PostWysłany: Śro 22:08, 29 Wrz 2010    Temat postu:

Dzięki^^

Dla mnie to jest Hijia z mojego własnego Siwecowego universum, taka, jaką chciałabym zobaczyć - w sytuacji, w której nie wie zbytnio jak się zachować. Chciałabym zobaczyć, jak ta mała, głupiutka dziewczynka Kossakowskiej dorasta w prawdziwym świecie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
37percent
Eon


Dołączył: 17 Lut 2010
Posty: 592
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Mroźna Północ
Płeć: anielica/demonica

PostWysłany: Śro 22:11, 29 Wrz 2010    Temat postu:

Jiraz, ja wiem, że się prawdopodobnie powtarzam, ale... Uwielbiam twoje postacie własne w uniwersum Siewcy. Masz jakiś niezwykły talent do tworzenia charakterów, które mogą się pojawić tylko raz, nawet zaledwie na mgnienie oka, ale i tak pozostawiają po sobie duże wrażenie. Brawa!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
jiraz
Eon


Dołączył: 17 Paź 2009
Posty: 405
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ipswich, Uk
Płeć: anielica/demonica

PostWysłany: Śro 22:15, 29 Wrz 2010    Temat postu:

Dzięki^^ Ta wielka nephilim to naprawdę wymysł chwili, bo, kurcze, nawet imienia dla niej nie mam=__+

Ale miło mi, że się podobała^^


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lukseja
Eon


Dołączył: 20 Cze 2009
Posty: 1195
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 19:37, 11 Lis 2010    Temat postu:

I DLACZEGO PYTAM SIĘ, NIE WIDZIAŁAM, ŻE TU COŚ JEST?!
JIRAZ, ZBIJĘ CIĘ! ZA WŁASNĄ NIEUWAGĘ CIĘ ZBIJĘ.
Śliczne. Podoba mi się okrutnie. Jest takie... no brzmi za podobnie do moich myśli ostatnio.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kesseg
serafin


Dołączył: 23 Wrz 2008
Posty: 785
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: anioł/demon

PostWysłany: Pią 21:52, 29 Kwi 2011    Temat postu:

Dobre, podobało mi się. Hija jest znośna a ta druga... bardzo ciekawa postać. Trochę zbyt bezinteresowna w moim odczuciu, jakby nieco wyidealizowana. Niemniej jednak chciałoby się o niej dowiedzieć więcej ;]

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
jiraz
Eon


Dołączył: 17 Paź 2009
Posty: 405
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ipswich, Uk
Płeć: anielica/demonica

PostWysłany: Śro 15:56, 11 Maj 2011    Temat postu:

*kłania się, zamiatając mankietami marmurowa posadzkę* A dziękować, dziękować, miło, że się podoba^^

Luks, don't kill me, I'm a weak and gentle creatureXD

Kesseg, anielica nie jest bezinteresowna - jak powiedziała na odchodnym, nephilim jest mało, trzymanie przy życiu tych co zostały to plucie w twarz SystemowiXD


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zlu & Luff
anioł stróż


Dołączył: 26 Lut 2011
Posty: 81
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Rosja & Polska
Płeć: anielica/demonica

PostWysłany: Sob 20:17, 21 Maj 2011    Temat postu:

Zlu:
At first I was like "oh no, Hija D8", but then I began reading it and I loved every minute of it. 8) Really nice writing! And I love the situation you put Hija in! Her being the only character I hated to the bone in Siewca, I'm glad she gets a nice reality-check and no Daimon Frey. :D (I'm a DaimonxHija hater XD)

Also, the way you wrote her, I kind of even started liking her, so good job! Also I absolutely loved the badass nephilim chick. Silly Hija, she isn't ugly, she's awesome! 8D

You make me want to learn Polish and write stories about Jaldabaot's exile. Wish I could learn it just like that *snaps fingers*. :<


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
jiraz
Eon


Dołączył: 17 Paź 2009
Posty: 405
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ipswich, Uk
Płeć: anielica/demonica

PostWysłany: Pon 13:54, 23 Maj 2011    Temat postu:

Yeah, I never liked her either - from the very moment I discovered that MLK swapped her gender=_= (original Hijia was a guy!!!)

But she turned out to be surprisingly narration-pliant character! Even if her 'growing up' wasn't handled that well in Zbieracz (she realized that she was a spoiled baby and still blamed Gabriel and Razjel for it? How brat of her>_>) I just wanted to see her mature and get over herself^_^

As for the badass nephilim (named her Salt actuallyxD) It's just my curse of creating big, scarred, badass women - like Zorin in Bliskie Spotkania (my fullscale Siewca fanfic)XD I just love them this wayXD

Thank you for your kind words^^ Polish is not an easy language, sure, it took me my whole life to learn itXD

P.S: And Daimon NEEDS a good, strong boyfriend to kick him in the head every so often and cut his angst shortXD


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
RosyjskiKefirek
anioł służebny


Dołączył: 21 Lut 2012
Posty: 22
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ze Snu
Płeć: anielica/demonica

PostWysłany: Pon 23:16, 18 Lut 2013    Temat postu:

Ten tekst jest super.
I strasznie, strasznie podoba mi się Salt. Z miłą chęcią poczytałabym o niej coś więcej serce.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gabriela
Świetlisty


Dołączył: 23 Gru 2012
Posty: 266
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z Nieba
Płeć: anielica/demonica

PostWysłany: Nie 15:48, 03 Mar 2013    Temat postu:

Ciekawi mnie, czy jak Hija by dorosła, to nasza czwórka by ją rozpoznała.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum .:: SATOR ::. Strona Główna -> Fan fiction i fan art / Fan fiction Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
deox v1.2 // Theme created by Sopel & Download

Regulamin