.:: SATOR ::.

Lukseja

Fanfik do fanfika to inaczej trumienka. Oto trumienka do "I need you babe" Percenta, który pozwoliłam sobie... no pozwoliłam sobie dopisać hipotetyczny ciąg dalszy przy założeniu, że nie było tam żadnej kobiety, coby ich powstrzymała.
I dobrze.

Cytowane:
Piosenka pani Doroty z "Mam talent" - I need you baby"
piosenka Mnemosyne - "Płonie kościółek w lesie..."
Ich Troje - "Wstań powiedz nie jestem sam" - za cholerę nie znam właściwego tytułu, co tam jest, Sęp Samotności? Sępie miłości?
Ich Troje - Keine Grenzen
Shaun Baker - VIP
Michael Jackson - We are the world
Michael Jakcson - Smooth Criminal
Tomboy - It's ok to 2be gay
Reamonn - Star

Tempo opowiadania szybkie, logiki mało, yaoi troszeczkę, alkoholu dużo. Enjoy XD

"Bez następnego kielona zejdę..."

Po wielu występach karaoke wieczór w miłym towarzystwie przestaje być uroczy.

- Gab... bo widzisz, ja zawsze byłem zazdrosny o twoją żonę… - wyznaje pijany do szczętu Razjel. Kreacja wisi na nim jak na prawdziwym wieszaku, tylko wyrzeźbione mięśnie ramion psują jego przyszłą karierę modelki.
- Raz. Ja nie mam żony - oznajmia wyrozumiale Regent.
- A ta kurwa polityka? – pyta wściekle Razjel tonem anioła, który tego wieczoru nie wylewał za kołnierz.
- Mówiliście coś o kurwach – wychyla się Samael z papierosem, przerywając rozmowę ze szklanką.
- To wyjątkowo nie o twojej żonie.
- Aaa. Spoko –odpowiada były archanioł. - Keeeeine Grenzen! – śpiewa po chwili do szklanki.
- Ojcze – pyta Asmodeusz poważnie – co ty wyrabiasz?
- Cieszę się brakiem ceł.
- Co?
- Eksport głębiańskiej wódy do Królestwa jest bez ceł!
- Where is the rum gone…? – pyta Michał kojarząc, że padło coś o alkoholu i będąc w pirackim nastroju. Asmodeusz podchwytuje.
- Gdzie jest rum, do cholery?!
- A coo? – pyta Razjel nieprzytomnie.
- A no bo nie ma brzydkich kobiet, tylko rumu mało!
Asmodeusz zerknął na Dżibrila w sukience.
- To gdzie ten rum…?!
- Nie ma rumu, nie ma absyntu… gorzała się kończy… - wymruczał Abaddon wpatrując się w szklankę.
- Widzisz – kontynuuje Razjel do Gabrysia – bo ja po głębszym…
- Chyba po paru głębszych – wtrąca Asmodeusz podchodząc do nich i włażąc pod stół.
- Mod, co ty robisz? – pyta Razjel, który czuje, że mu przeszkodzono w głębokich wyznaniach.
- Gorzały szukam, Frey chce! – dopada go stłumiony obrusem głos.
- A co ty, służąca jesteś?
- Taa, może uke jeszcze…
- Dwa gorzałochłony – szepcze Gabriel.
- GABRIEL! – wydziera się niespodziewanie Zgniły Chłopiec wyłażąc spod stołu.
- Coo?
- Musisz ogolić nogi – oznajmia Zgniły Chłopiec ze śmiertelną powagą.
Gabriel patrzy na niego tępo.
- A dlaczego?
- Bo rumu nie ma!!!
Zapada cisza. Wszyscy próbują przetworzyć podaną informację o braku procentów.
- Nie ma rumu… nie ma absyntu… Zielonej Wróżki nie ma… - powtarza Zgniły Chłopiec już spokojniej.
- Synu, ty jesteś wystarczająco zielony…
- Odpieprz się od moich włosów, przecież są pofarbowane!
- A jaką farbę stosujesz – L’oreal, czy może Garnier? – pyta złośliwie Michał.
- Michasiu, o tę orientację w temacie kosmetyków chyba nikt by cię nie podejrzewał… - szepcze zalany Lucek.
- Chyba homo-orientację – oznajmił Samael i czknął.
- Ja nie dam obrażać Michała!!! – niespodziewanie wytrzeźwiał Gabriel i zerwał się na nogi.
- Siadaj – Daimon kładzie rękę na ramieniu Gabriela. – Przecież… everybody’s free… to be a VIP… everybody is important to someone…
- Właśnie – podchwytuje śpiewanie Michał uspokajając się. - Yeah, you’re my star… shining on me now… - drze się Michał do Lucyfera.
- Michale – przerywa mu poważnie Regent – czy chcesz nam coś oznajmić?
Nagle wszyscy widzą jak Asmodeusz nabiera głęboko powietrza i wydziera się:
- IT’S OK TO BE GAY, LET’S REJOICE WITH THE BOYS IN THE GAY WAY…
- Synu, jaki ty masz ładny baryton – stwierdza Samael. Asmodeusz zapowietrza się i spada pod stół, a następnie wymiotuje.
Raz staje przy Gabrielu i zaczyna go tulić do piersi.
- Jesteś moim regentem, normalnie… chcę ci powiedzieć, że…
- I need you bejbe, I need you bejbe, I need you bejbe, bez następnego kielona zejdę… - wbija się Samael ochryple w tok myślenia Razjela. Lucyfer patrzy na zalanych przyjaciół.
- We are the world… we are the children… - zanuca po chwili słodko.
- Taaa… może jeszcze: “Annie, are you ok?” – pyta Samael patrząc podejrzliwie na Lucyfera.
- Taa… bo ty to normalnie…
- Stań, powiedz nie jestem sam… - domrucza Razjel.
- Przecież jestem Sam – oznajmia mąż Lilith z pijacką logiką.
Zapada na moment cisza.
Moment się przedłuża. Wszyscy próbują przetrawić podane niedawno przez współtowarzyszy informacje. Cisza robi się krępująca.
- Płonie kościółek w leeesie... – zaczyna cichutko Abaddon.
- WIATR KRZYK SPALONYCH NIEEEESIE!!! – podchwytuje cała reszta i zapomina już o niesnaskach. Chór jak się patrzy.
Asmodeusz znajduje pod stołem ostałą butelkę absyntu.

Mnemosyne

Ej, tu jest MOJA pioseneczka o kościółku! Twisted Evil

chcę być uwzględniona w napisach końcowych! xDD

Lux, wybacz słownictwo, ale to jest zajenfakenkurwabiste! Mogłabym przerzucać cytatami, bo każdy lepszy od poprzedniego i w efekcie zacytowałabym cały tekst. Poza piosneczkami wybiorę chyba mistrzowskie: Mówicie o kruwach? - Nie o twojej żonie xD padłam

Lukseja

Cieszę się niezmiernie i oczywiście, że twoja pioseneczka, twoja... potem wydetuję posta podając tytuły i wszystkich wykonawców, których cytuję Very Happy

AlphaTauri

Cholera czy ja zawsze muszę miec ten głupi uśmiech na twarzy gdy jestem na Satorze XD No ale co począc, jest rum, jest żona regenta, prawie są kurwy, keine grenzen i jest impreza XD

37percent

Lux... Kocham cię *łzy radości*. O mało się ze śmiechu nie udusiłam X"D.

A do mojego osobistego kanonu Dream Teamowego dodaję 'przylepnego' Razjela-po-alkoholu... Jest absurdalnie słodki XDD.

Lukseja

Nie macie pojęcia jak mnie cieszy wasz entuzjazm XD po to właśnie się pisze...XD

Marcina

"A ta kurwa polityka" Very Happy

"You're my star" do Lampy tez powala Very Happy

No i "Where is the rum gone..."

"Przecież jestem Sam..." Very Happy

Lux, Lux, Lux... cuda, pani moja, cuda na kiju...

...ale Asmodeusz "It's okay to be gay"? Nie! Very Happy

Nevermore

...Chcę więcej urżniętego Razjela... Jeszcze bardziej urżniętego, o ile to możliwe. Chociaż przejście do kolejnego, wyższego stanu (nie)świadomości mogłoby poskutkować klejeniem się do wszystkich...
A potem już tylko nirwana. Na kolanach Zielonej Wróżki. I zielonych myszek w niebieskie paski ujeżdżanych przez klnące skrzaty w płaskich czapkach.

Issay

Samael jest w tym tekściku boski, Lux. Widzę cytaty z naszego wtorkowego spotkania i wierz mi - bardzo mi się ten stan rzeczy podoba ^^

Kruk_Śmierci

boski tekst!

- Mówiliście coś o kurwach – wychyla się Samael z papierosem, przerywając rozmowę ze szklanką.
- To wyjątkowo nie o twojej żonie.

wystarczył ten jeden tekst, by mnie zabić XD

Efcia

(rechocze dziko, przestaje na chwilę, zamyśla się, po czym rechocze jeszcze bardziej dziko)
Takie ficzki do ficzków to mogę czytać codziennie!
Cytować nie będę, bo to za krótki tekst, głupio by było przepisywać go w całości. I jasne, że tutaj nie ma za grosz logiki, ale ja chcę więcej upojonych do granic możliwości aniołków i diabełków (robi oczy kota ze Shreka po czym oddala się, aby oddać się czytaniu pozostałych forumowych ficzków)

Irja

<zbiera się z podłogi> No i kamuflaż diabli wzięli. Teraz wszyscy wiedzą że jestem psychiczna... Ale warto było. Twój tekst jest po prostu genialny. Wizja ochlej-party w wykonaniu całej ekipy nie opuści mnie pewnie przez dłuższy czas. Jakbym chciała wymieniać perełki to chybabym musiała cały tekst przekleić. Więcej upitego Razjela proszę Very Happy

Wybaczcie brak ładu w komentarzu ale się nie mogę pozbierać.

Gabriela

Suzu

Powiem do rzeczy, na temat: REWELACJA Zdrowie!